Wstałem o 7.00, zrobiłem śniadanie i planowałem iść pieszo do niedalekiej kaplicy (na Mszę św. o 11.00), ale złapała mnie senność.

     Zobacz teraz dwa znaki oznaczające zaproszenie: obudziłem się o 10.20, a mój wzrok zatrzymały oczy Zbawiciela z Całunu. Jeżeli szukasz posłuszeństwa to staraj się odczytać taką właśnie „decyzję chwilki”, bo „robisz krok to przyjdź najpierw do Pana Jezusa”.

   Ten mały krok w górach może oznaczać śmierć (zejście lawiny, zarwanie się lodu, poślizg z upadkiem na głowę) lub wybawienie. To jest jasne.

    Zaczyna się spotkanie z Panem Jezusem, lud siedzi w słoneczku, a mnie zalała niechęć do tego miejsca, wiary, a nawet Mszy św.! Nie wiedziałem, że to jest w ramach później odczytanej intencji. Pan Bóg pokazał mi dzisiaj serce człowieka oddalonego od wiary i niechętnego Kościołowi Świętemu.

    Z oddali przez głośnik na plac dobiegają Słowa Pana, które słuchałem siedząc w otwartym samochodzie! 

    „Wszyscy /../ kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. /../ Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków /../”. 2 Krn 36

    Przed wyjściem żona wspomniała o kapłanie z Ukrainy, który odprawia Msze św. w kościele bez szyb (zdemolowanym przez komunistów), którzy w prezbiteriach specjalnie robili wychodki. Niewiele różni się to od restauracji w Holandii, które mieszczą się w budynkach po zamykanych kościołach.

    Dzisiaj była informacja o majątku Kościoła katolickiego, który został zagrabiony przez budujących dla siebie raj na ziemi. W złości postanowiłem nie dać na tacę...”zresztą dam 4 zł”! Dobrze, że się opamiętałem, bo zbierano na urządzenie Tabernakulum!!   

    Przez głośnik płynął śpiew: „Kościele święty, nie zapomnę ciebie. /../ Niech mi język przyschnie do gardła, jeśli nie będę o tobie pamiętał /../”. Ps 137

    Pan Jezus mówił do Nikodema: „/../ światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki./../”. J3, 14-21

    Po placu chodziły osoby (kurs) z „Biblią” pod pachami. Przypomniało się czytanie art. „Stosunek do Biblii” proroka  Bolesława Parmy z „Faktów i mitów”, gdzie chwalił Geodonitów rozdających Biblię. Tam stwierdza, że „słudzy Słowa” zawsze prowadzą do Boga, a jest śmiertelnym wrogiem Kościoła Katolickiego!

    Podobnie „zatroskany” o Kościół Święty jest racjonalista Mariusz Agnosiewicz, który wyspecjalizował się w wytykaniu grzechów papiestwa. Tyle wokół czerwonej burżuazji, ludobójców, a on „zakochał się” w ojcach nieświętych!

    Diabeł przybiera pozy różnie „zatroskanych” o dobro mojej wiary. Później, gdy będę pisał w Tfu!n-ie pojawi się Monika Olejnik machająca wyrokiem sądowym na księdza pedofila. Niekiedy udaje, że broni dyskryminowanych katolików, a jak trzeba to wariuje. Nijak nie dała dojść do głosu posłowi Joachimowi Brudzińskiemu.

    Trafię też na „czubków” z „Krzywego zwierciadła”, gdzie Mariusz Gzyl wyspecjalizował się w małpowaniu kapłana odprawiającego Mszę św.! Przejmuje te zwyczaje Jarek Kuźniar (dworak z „Mam talent”), który składa ręce jak do modlitwy na widok „Naszego dziennika”. Przydałoby się na otrzeźwienie: „raz go sierpem, raz młotem”...

    Muszę uważać, bo kontrolujący Internet mogą zarzucić mi sianie nienawiści do „ludu pracującego miast i wsi”. Ponadto tą krytyką podważam wiarygodność TVN - WSI. W RFN wybrano nowego prezydenta (człowieka prawego, b. pastora), a telewizja „jarkowa” pokazywała cały czas jakiegoś łysego, który klaskał. Zwykły człowiek nie zauważy ich precyzji w manipulacji. 

    Wojna z Kościołem kojarzy się z obozami i zabijaniem. U nas drutów nie widać, ale przyznający się do wiary nie może uczestniczyć w dyskusjach telewizyjnych, zająć jakiegoś stanowiska (być redaktorem naczelnym) lub otrzymać nagrodę Nobla, itd.

    Zabierają nam różne prawa za obronę wiary i krzyża. Po co była wielka akcja (para w gwizdek) związana z dyskryminacja TV Trwam? Dopiero teraz obudził się oszukany KEP. Nie robią już rekolekcji wielkopostnych dla hipokrytów z PO.

    Na Watykan nie można zrzucić bomby to przejmuje się jego agendy (w tym banki). Wysyła się tam biskupów (patriotów), którzy mają wybrać fałszywego papieża. Nawet zezwala się na pedofilię, aby później wywołać skandal. Okazało się, że wszystkie listy pisane w tej sprawie do JP II były wrzucane do kosza („ukrywał grzechy kapłanów”). 

    Podczas podchodzenia do Eucharystii napłynęła postać Mariusza Gzyla. To człowiek - symbol niechętnych Kościołowi Pana Jezusa. Za niego i podobnych poświęcę dzisiejszy dzień mojego życia i późniejsze modlitwy. Popłakałem, gdy organista śpiewał...”więc podaruj, podaruj mi Pani, tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

    Padłem na kolana całkowicie zaskoczony...chciałbym tutaj zostać i chwalić Boga do końca życia: „Jak miła jest świątynia Twoja Panie”. Tylko tyle i aż tyle...

    Można zapytać: skąd wiem, że na innym nabożeństwie nie miałbym tych przeżyć? Przecież to wynika z przebiegu spotkania z Panem Jezusem. Jakby na znak kościelny w wielkiej powadze porządkował prezbiterium, kłaniał się i klękał podczas przechodzenia przed Tabernakulum. Wszystko czynił jak lubię: w ciszy i wielkiej delikatności. Na końcu Stół Pański nakrył specjalnym obrusem.

    Dziwne, bo otworzył się plik z moim listem do „Idziemy” z dnia 29.01.2012 dotyczącym art. „Kościół naszym domem” o. Jacka Salija OP, któremu podziękowałem za tak piękne ujęcie tematu. Poprosiłem, aby na Mszach świętych wspominano o przeciwniku Boga, który robi zamieszanie w głowach zwykłych ludzi, a także kapłanów.  

    Wiara niesie ze sobą zbawienie, ale nakłada na nas wielkie obowiązki...od tacy poprzez Sakrament Pojednania do obrony świętości oraz krzyża.

    Po 25 latach wiary odkryłem, że Msza św. jest największą łaską Boga na ziemi: uświęca nas i daje nadprzyrodzony owoc o którym dowiemy się później...     

                                                                                                                                     APEL