W śnie przedzierałem się - przez sad z kwitnącymi drzewami - do cmentarza i niby przypadkowo zaspałem na poranne nabożeństwo. Po przebudzeniu serce zalewał smutek z poczuciem bezsensu i bezsilności, a w myślach pragnienie zaszycia się w jakiejś pustelni. Tam jesteś daleki od świata i nie zabierasz głosu w żadnej sprawie.

    Po chwilce stwierdziłem, że to nie dotyczy mojej osoby, bo ja mam krzyczeć, protestować, bronić Boga i dawać świadectwo wiary. Każdy z nas ma inne zadanie wyznaczone przez Boga i nie wolno zbaczać z tej drogi. Właśnie „spojrzał” Katechizm KK, który otworzył się na obrazku Pana Jezusa ze świętymi Ranami z których dotychczas płyną strumienie krwi  o c z y s z c z a j ą c e j  nasze dusze.

   Dziwne, bo wczoraj trafiłem do oczyszczalni ścieków! Nie byłeś nigdy? Nic przyjemnego, bo zapach zaniesiesz do domu! Nasz blok ociepla brygada remontowa; czyszczą i wyrównują ściany, myją preparatem zabijającym grzyby...później wszystko pomalują.

    Pan zaprosił mnie też na mszę pogrzebową, a w oczekiwaniu znalazłem się w parku nad wodą. Pięknie zrobione alejki, starodawne lampy, wygodne ławki, słońce z łagodnymi powiewami rześkiego powietrza, śpiewają różne ptaszki, pływają łabędzie, przelatuje para kaczek, rybki wyskakują z wody, a żaby głośno rechoczą! W oddali widzę kościół.

    Płynie moja modlitwa, bo intencja już odczytana. Znalazłem się w niebie na ziemi! Pomyśl raz o duszach czyśćcowych, które pragną ochłody...wiedzą bowiem, że istnieje Niebo!   

   Jak Bóg to wszystko układa? Zaczyna się nabożeństwo, a kapłan prosi, aby Zbawiciel oczyścił nas z grzechu. Płynie czytanie z ks. proroka Izajasza, gdzie słowa o uczcie, którą przygotuje nam Bóg Ojciec i ”[...] raz na zawsze zniszczy ś m i e r ć [...] otrze łzy z każdego oblicza [...] i powiedzą; oto nasz Bóg [...] cieszmy się i radujmy ze zbawienia [...]”.

    Pan Jezus przekazuje znane słowa o ziarnie, które musi obumrzeć, aby wydało plon...i mówi o tych, którzy nie nadają się do Królestwa Niebieskiego, ponieważ kochają to życie, a także o idących za Nim przez to stają się bliscy Bogu naszemu. Ja znam to, bo wkoło powtarzam to różnym ludziom...

   Następnego ranka skończę „św. Agonię” z koronką do 5-u św. Ran Pana Jezusa. Wrócił obrazek Pana Jezusa na krzyżu z krwią Zbawiciela spływającą na dusze potrzebujące oczyszczenia oraz wczorajsze zakończenie Mszy św. pogrzebowej, bo członkowie rodziny zrezygnowali z transportu i wzięli trumnę na plecy. Serce drgnęło, bo dzisiaj taki szacunek dla ciała zmarłego to rzadkość...                                

                                                                                                                                            APEL