Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, piwniczna nora...u dyspozytorki dzwoni telefon i o 2.00 zrywają na wyjazd, a do mnie napływa...”chwal Pana!”.

    Z wielką radością wstaję, a w myślach słowa znanego psalmu. Zespół wyjazdowy marudzi, a kierowca w złości próbuje potrącić obszczekującą nas tradycyjnie sukę, a ma właśnie trzy malutkie szczeniaki.

    Sprawnie założyłem cewnik i z dziadka wyleciało pół miski moczu. Na poprzednim dyżurze - po czytaniu rad małej Tereski - zrozumiałem, że muszę robić to, co nie lubię...i nagle polubiłem cewnikowanie, szycie ran i badanie per rectum, itd.

    Nie wolno mi robić tego co lubię: rozmawiać, pouczać, świadczyć o Bogu tym, którzy nie chcą tego słuchać, bo to są moje przyjemności, a nie należą mi się! „Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo”...

    Pracuję z wielką radością, ale Bóg bada moją wytrzymałość...kierownik dokłada mi pracy! Narasta wzburzenie i moje wczorajsze postanowienie poszło na darmo. Nie uzyskasz pokoju serca w odmawianiu tej pracy, skarżeniu się na nadmiar pracy, uzasadnianiu, że nie możesz..itd! Przez chwilkę nikt nie wchodzi i wołam w skupieniu: „Matko Boża, Panno Miłościwa, proszę Cię o pomoc”.

    W głowie szum, budzi się nienawiść, ale jej nie dopuszczam. Ponownie wołam „Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo”. Nagle nadchodzi pomoc, która wyjaśnia, że muszę być pokorny za wszelką cenę...

    Pracę w przychodni zacząłem wcześniej, a tam już jest nawał chorych. Wszystkim daję, to co potrzebują i wchodzę do kierownika, a przed jego drzwiami proszę: "Pani daj mi siłę, proszę daj mi siłę”!

    Kierownik zdenerwowany, pali papierosa...na wszystko się zgodziłem, wróciłem i pomyślałem w czasie dalszego nawału pracy (z uśmiechem): „męczcie mnie ludzie, męczcie, bo jestem niegodny pokoju, cóż to wszystko znaczy wobec Męki Jezusa!

    Mądrość Boża powoduje, że duże zmęczenie daje uczucie odpoczywania...w mniejszym zmęczeniu, a poza tym nie odczuwasz nudy! „Panie,Ty szkolisz mnie każdego dnia!

    Jakby w podziękowaniu w domu zastałem uczącą się córkę i miłą żonę, a na działce odradzające się zmarznięte pomidory, a w czasie odpoczynku pięknie pachniał jaśmin i maciejka!

    Na krótko zasnąłem kamiennym snem, a napłynął jakiś piękny wiersz o Maryi, bo dzisiaj jest NMP Królowej Kościoła...może napłynęło to do mnie z jakiegoś kościoła, bo to jest czas nabożeństw.

                                                                                                                                       APEL