W nocy szalała wichura, grzebałem „w papierach" (medyczna szafa Lesiaka) i tak zeszło do g. 2.00. Wczoraj było wielkie święto: Niepokalanego Poczęcia NMP, a w takich dniach Szatan tańczy przy mnie...w sensie „kto się lubi ten się czubi".

    Prześcieradło skotłowane, wstałem z wielkim trudem, bo wszystko boli...”to idzie starość”. W myślach błahostki: urlop, szkolenie, praca. Przypomina się sen: zastawione stoły, szykuje się przyjęcie, a ja w rozterce, bo ujrzałem świecący obraz o tematyce religijnej. To symbolika przemiany życia normalnego na święte, bo Pan mówi przez wszystko.

     W TV „Puls" o. Stanisław Jarosz wspomniał o potrzebie przemiany serca, a z Mszy św. radiowej padły słowa o życiu duchowym, które wymaga treningu. Jeszcze pieśń z prośbą o odmianę naszego losu, a w serce exodus  narodu wybranego do Ziemi Obiecanej.

  Przepraszam Matkę Pana Jezusa, a zarazem dziękuję za ochronę, bo wczoraj nie upadłem, a uczyniłem dobro: obdarowałem rodzinę z czwórką dzieci...”darmo otrzy­małem, darmo dałem”.

  Ciemność, migają zapalone świece roratne, a lud śpiewa a cappella; „Nie jestem sam. Nie jestem sam. Pan jest ze mną. Pan jest ze mną to rzecz pewna”.  Jakże pięknie Bóg to uczynił, bo przez kilka dni radował głos organisty (wielki talent, marnowany w parafii z małą ilością dusz).

  Oczy zalały łzy, bo przepływa ogrom Miłosierdzia i Dobroci  Boga Ojca. Każde zło, każdy uczyniony grzech - po szczerym żalu - zostaje raz na zawsze zmazany. Inaczej jest u ludzi. Wyciągną coś sprzed lat lub z twojego dzieciństwa, aby pokazać jak jesteś podły! Szatan to podsyca, aby zamazać prawdę.

  W nocy wyciąłem zdjęcie Jezuska w szopie. Teraz patrzę na napis: „A Ty leżysz Sam jeden, Sam jeden”. Sepleniący chłopczyk czyta księgę Proroka Izajasza, gdzie wskazanie, aby nie zbaczać z wytyczonej drogi w prawo lub lewo. Ew. wg Mateusza mówiła o bliskości Królestwie Niebieskim i małej grupie robotników.

   Nagle widzę swoją marność, bo nadal upadam, a przecież  w i e m, że Bóg Jest i nie ma nic zakrytego: „Jezu! Jezu ! przecież nasze myśli i stan naszych serc są widoczne na wielkich niebieskich bilbordach. Serca wypełnione miłością mają kolor róż, które właśnie stoją pod obrazem Twojej Matki”.

   Napływa wielka tęsknota za Jezusem Eucharystycznym, który jest przy mnie...”tak daleko nam do siebie i tak blisko". Święta Hostia całkowicie przemieniła moją duszę...znowu należę do Zbawiciela. W jednej sekundzie straciłem ciało i stałem się innym człowiekiem. Płaczę przy pieśni i słowie „Boży Dar". Komunia św. to prawdziwy Boży Dar.

   Nie mogę wyjść, tak chciałbym tu być i śpiewać Panu, głosić Jego Dobroć, mówić o Królestwie Niebieskim i życiu prawdziwym. Tak chciałbym żyć dla ewangelizowania, dla  Niego i Jego spraw. Trzeba umrzeć, aby żyć. Jakże potrzebne jest świadectwo. Nie ma go w naszym kościele, a wielu pragnie potwierdzenia swoich doznań.

    Kroję chleb ziemski i płaczę...”obsypany Twemi dary”. Dalej nie mogę wrócić do ciała. W ręku kaseta z nagraną rozmową do radia „Maryja”, gdzie słowa podziękowania za ręce kapłanów podających Ciało Zbawiciela i wskazanie na duszę, życie po śmierci, Szatana, działanie Ducha Św. i błędy św. Jehowy. Łzy w oczach, a „patrzy" obrazek Jezusa modlącego się w Ogrójcu, który otrzymałem od żony - przed laty - na imieniny.

   Post (36 godzin) na Ręce Matki Bożej Pokoju...nadal nie ma mnie dla świata. Zrozum, że ja jestem człowiekiem świadomym swych wad i zalet. Wady: mam talentów wiele, ale wszystkie marne, jestem uzależniony od "wiesti”, lubię marzyć o niczym, trajkot (gadacz), żartowniś w stylu Wojewódzkiego, a nawet Urbana: „och! gdybym wiedział, że spotkam panią, ubezpieczyłbym się dodatkowo", mam wpadki demencyjne i puchowe („puch marny").

   Zarazem kocham moją ojczyznę, ludzi pokrzywdzonych i biednych, jestem bojownikiem, przenikam fałsz, łatwo wyłapuję prowokacje. Przygotowuję się do wystąpienia na zebraniu lekarskim, przeglądam slajdy, a tam zmarły kolega - lekarz, butelka na naszym stoliczku, a ja „po spożyciu".

  Zesłanie. Oglądałem reportaże o Polakach w Kazachstanie i Żydach z Rosji w Izraelu. Tęsknota za ojczyzną, miejscem narodzenia i pobytu w dzieciństwie. Nic nie da komfort. Maleńki chłopczyk żydowski, brak matki, przesiedlony.

-  Co uczyniłbyś z dużymi pieniędzmi?

-  Ja nie chcę pieniędzy!!

    Wraca rozmowa Pana Jezusa z Nikodemem („Poemat Boga – Człowieka” M. Valtorta t 2 cz. 2 str. 175-176): "Jest tylko jedno istnienie dla ciała na ziemi i jedno życie wieczne dla ducha poza tym światem. (...) Królestwo Niebieskie będzie zamieszkałe tylko przez istoty, które doszły do doskonałego wieku ducha (...) Trzeba się ponownie narodzić”...

                                                                                                                             APeeL