opr. 26.01.2010

    W śnie przepływały obrazy straszliwych morderstw i jakieś poczucie, że „ja coraz mniej się boję”. Prawda jest taka, że dla wiedzących o Istnieniu Boga śmierć nic nie oznacza.

    To musi dotrzeć do wrogów Kościoła Katolickiego, że zabijanie wyznawców Jezusa jest bezsensowne, bo Święta Armia nie ma końca. Nabór jest ciągły, a o straceńcach decyduje Wola Boga.

    Świta, a w moim ręku „Trybuna” pełna nienawiści do wierzących, mordy fundamentalistów islamskich i lekarze zabijający dzieci nienarodzone. Piszę, a płynie reportaż TVP Info o młodzieńcu, który produkował materiały wybuchowe oraz porwanie i zaginiecie taksówkarza. Płacze starsza pani, żona oraz wnuczek, któremu dziadek pomagał i go prowadził. Proszą o pomoc.

    Pojawia się poczucie Dobra Boga Ojca i Jego Miłosierdzia, a zarazem ogrom zbrodni bolszewickich. Piszę, a płynie obraz panienek stojących na poboczu. Ludzie z wioski wstydzą się tego. Wraca obraz Rosjanek sterczących naprzeciwko „mojego” krzyża Pana Jezusa. Agendy Szatana nie maja żadnych skrupułów. Musisz zrozumieć, że to wrogowie ludzi, którzy nie wiedzą, co czynią.

   Na ten moment płyną słowa z ks. Ezechiela 9, 5-9 „[...] przestępstwa nasze [...] wina nasza sięga aż do Nieba [...]”. Ew Łk. 9, 1-9 Pan Jezus rozsyła Apostołów, a „patrzy” wizerunek Ducha Świętego. Ciało Zbawiciela całkowicie przemienia moja duszę. Zesłabłem i z płaczem wołam do Boga;

„Jezu ! uczyń serce moje wg Serca Twego

Ojcze! pragnę mówić o Tobie, dawać świadectwo...”.

    To minuty. Nasze serce nie wytrzyma więcej. Nabieram mocy i wychodzę do innych. Jak żyją zwykli ludzie? Skąd czerpią siły do życia? Nawał ludzi, a dzisiaj dyżur w pogotowiu. Serce zalane bólem, go widzę garstkę należącą do Boga. W rozmodleniu trafiam pogotowiem na dziwnych pacjentów;

dziadka, któremu lekarka cewnikiem przebiła cewkę moczową (zakażenie)

chorego psychicznie z bólami brzucha

chorego po przeszczepie nerek ponownie dializowanego

młodego z zespołem psychoorganicznym („duże dziecko”)

uszkodzonego męża znajomej pielęgniarki. Gdzie tacy ludzie i ich rodziny szukają mocy?

     Na dodatek w nocy zrywają do chorego psychicznie. Policja. Zdenerwowana rodzina. Przez sekundę wyobraź sobie, że to twój bliski. Jeżeli jest agresywny to żyjesz w stałym napięciu, zagrożeniu i niepewności.

    Dopiero wówczas zrozumiesz, co oznacza pokój. Wielu proszę o ofiarowanie cierpień, a była właśnie matka takiego syna. Zaleciłem przekazanie cierpienia Matce Najświętszej i proszenie o prowadzenie.

„Dziękuje Ojcze za ten dzień. Takiej opieki wymaga garstka Twoich, Ojcze”.

     Przez 33 godziny nie jadłem i nie przyjmowałem płynów w intencji dnia...

                                                                                                                             APEL