Św. Rocha
W głowie aż huczy od polityki, a napływa, że „nie przeżegnałeś się”. Boli krzywda mojego narodu. Trwa fałsz Lecha Wałęsy i rządzących. Właśnie słychać wystrzały, bo dzisiaj jest odpust w naszej parafii. Żona kręci się od rana, podlewa kwiaty...to matka cichej pracy. Ile wysiłku wymaga prowadzenie domu.
Po klatce biega podenerwowany chomik (pomysł córki), bo sprzątają mu „mieszkanie”. Wyobraź sobie, że zrywają cię z łóżka dla poprawienia pościeli.
Zacząłem modlitwy, a moje serce zalał pokój Boży i wołanie w dziękczynieniu; „Twoja miłość Ojcze sprawiła, że zesłałeś dla nas Swego Syna”. Pomyślałem o garstce, która przystępuje do Eucharystii za złych, fałszywych oraz swoich prześladowców.
Nagle ujrzałem moją odpowiedzialność za świat...tak jak u Jana Pawła II. To wielki krzyż Pana Jezusa, który dźwigamy. Dla kontrastu zobacz małe oczko tej sieci; krzątanie się żony „Marty, która stara się o wiele, a potrzeba mało albo nic”.
Podczas robienia zakupów wzrok zatrzymały świnki morskie w klatkach oraz koń zostawiony przy wozie w straszliwy upał. Jako lekarz poznałem stan dusz ludzkich; jesteśmy jedną, wielką nędzą!
Teraz wzrok zatrzymuje książeczka „Panie mój”, która otwiera się na modlitwie „Aby ludzie byli dobrzy dla zwierząt”, gdzie słowa; „Boże, Ty stworzyłeś tak bogaty świat, a nam pozwoliłeś panować nad wszelkimi stworzeniami.[...] Niech nikt z ludzi nie robi im krzywdy”.
Na działce napływa, abym nie kopał tylko modlił się. Usiadłem pod grusza i wołałem „za dręczących zwierzęta”. Przepływały obrazy hodowli w nieludzkich warunkach, rzeźnie, testowania różnych wyrobów na zwierzętach (kosmetyki, leki, szczepionki) oraz "badanie naukowe" alkoholizowanych szczurów!
Ilu jest sadystów bijących dla przyjemności. Pokazywali kiedyś takiego w TV; wyżywał się na własnym psie. Dzisiaj, gdy to edytuję przypomniał się pies zakopany żywcem. Dla kontrastu napłynął obraz mnicha chodzącego z miotełką, aby nie uszkodzić małych żyjątek. Napoiłem spragnionego psa i wypuściłem osę, która uderzała w szybę.
Dzisiaj jest wspomnienie św. Rocha, który sprawuje opiekę nad zwierzętami. Żył w XIV wieku i wzięty za szpiega zmarł w wyniku tortur po 3 latach więzienia. Po Eucharystii padłem na kolana, łzy zalały oczy i nie mogłem wyjść ze świątyni, a przede mną był obraz św. Rocha ze zwierzętami.
Resztę dopowiedz sobie sam, bo to problem znany na całym świecie, ale mało ludzi modli się za tych okrutników szczególnego rodzaju, bo dręczących niewinne zwierzęta...
APEL