motto; fałszywa mamona

    Podczas dobrego śniadania moje serce uciekło do głodujących dzieci i matek, które nie mają pieniędzy na chleb (często rodziny alkoholików lub bezrobotnych, rolników na małych działkach). Nawet nie chodzi tutaj o kraje afrykańskie, obozy i dyskryminowane nacje (Pigmeje), ale o rodaków.

    Właśnie Pan Jezus powie; „/../ strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet, gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia /../ głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy /../”.

    Na ten moment „Poemat Boga - Człowieka” otworzył się na słowach Zbawiciela; „Posiadając więc coś na jakiś określony czas, trzeba zawsze myśleć o tym, że istnieje tylko Jeden, który posiada wszystko i bez ograniczenia czasem i przestrzenią. Jeden jest tylko Pan. Ludzie /../ są jedynie zarządcami małych kawałków wielkiego stworzenia świata”.

    To wiem i często zwracam uwagę pacjentom, że „nie ja pomagam tylko Bóg i trzeba mówić: Matka Boża dała, podwiozła, pocieszyła”. W moim odczuciu ja nic nie mam.

    W czasie spaceru serce zalał ból, ponieważ napłynęły obrazy różnych sytuacji w których ludzie są wykorzystywani, a nawet wyzyskiwani:

  • zwolniona z pracy, samotna, bo przyjęli rencistkę, której nie trzeba ubezpieczać

  • chory, który nie otrzymał należnej renty, ofiara mobbingu zmuszana do zwolnienia się

  • właśnie pokazują bezdomnych na których testowano szczepionkę (bez ich wiedzy)

  • jeszcze rolnicy, bezrobotni, rencistki na granicy nędzy.

    Właśnie załatwiam biedaka, a z włączonej kasety płyną tęskne melodie i słowa z księgi proroka Amosa: „słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy /../ będzie my podstępnie wagę fałszować /../ kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów /../”.

    Śmiejemy się z pokrzywdzonym w pracy. Jeszcze mowa o fałszywej mamonie. Wracam, płynie moja modlitwa, a ból zalewa serce. Nawet pytam siebie: jak ja dzisiaj będę wykorzystany?

    Z samochodu wychyla się stolarz, który przywiózł zamówiony przez żonę stolik, a dom jest zamknięty. Podjechaliśmy i musiałem zapłacić z moich pieniędzy! „Panie mój! Jak to wszystko mi układasz!”...

                                                                                                                                       APEL