Dzisiaj jest święto Opiekuna moje rodziny św. Józefa, który jest przedstawiany jako dziadek, ale w momencie zaręczyn z 15-letnią Maryję był pięknym mężczyzną (35 lat) i od razy uszanował Jej oddanie Bogu Ojcu...już w dzieciństwie.

   Ze ślubem (u nich gody) zaczekał - do skończenia przez naszą przyszłą Matkę - 16 lat. Razem zamieszkali w wyremontowanym przez niego (stolarz) domku po Joachimie i Annie.

   Podczas przejazdu na Mszę św. odmawiałem „Anioł Pański”, a w kościele padłem na kolana w poczuciu bliskości św. Józefa, przybranego ojca ziemskiego Pana Jezusa. W domu mam Jego wizerunek z Dzieciątkiem na ręku i dodanym przez mnie napisem: „Opiekun Twojej rodziny”.

    Nie docierały czytania, bo zły kusił mnie rozmyślaniem o podziale spadku po rodzicach i trwaniem krzywdy zawodowej. Eucharystia rozpuściła na drobne cząstki dając niesamowity smak, pokój i uniesienie duchowe.

   Popłakałem się przy pieśni kończącej nabożeństwo o tych, którzy oddają się opiece św. Józefa, mają się nie bać niczego. Ja wiem, że jest to wielka łaska i zawsze zwracam się o pomoc w utrzymaniu czystości oraz przed wykonywaniem wszelkich prac.

   Dobrze, że po głębokiej drzemce (30 minut) obudziłem się o 16.20...tak „jak rozkazałem” mojemu ciału. W drodze na ponowną Mszę św. o 17.00 skończyłem modlitwę za okrutnych zabójców. Prosiłem Pana Jezusa i Boga Ojca o miłosierdzie dla nich i dla ich dusz.

    Żadnym językiem nie można wyrazić mojego uniesienia duchowego, które jest namiastką szczęścia nadprzyrodzonego. Gdybym nie wstał i nie poszedł do kościoła nie miałbym tych przeżyć, a dodatkowo nie odczytałbym dzisiejszej intencji.

   Po Mszy św. odwróciłem się, a wzrok padł na wielką i piękną figurę św. Józefa z Dzieciątkiem na ręku. W duchowości zdarzeń dziecko na ręku symbolizuje czułą opiekę, a także ochronę. Jakże ważna jest nasza ufność w taką nadprzyrodzoną opiekę.

    My nie znamy struktury Królestwa Bożego, ale ono jest pokazane na niosących pomoc na tym ziemskim łez padole (straż, policja, pogotowie...to każdy zna).

   Powiedziałem o tym żonie, a ona właśnie odmawiała nowennę do św. Józefa. Ja zawsze wołam Opiekuna naszej rodziny o czystość, proszę o pomoc przed różnymi pracami, a także o opiekę, a nawet ochronę.

    Dzisiaj nieprzypadkowo wstąpiłem do serwisu samochodnego z ponownym podziękowaniem za błyskawiczne zdiagnozowanie awarii mojego pojazdu w piątek (błąd w komputerze pokładowym), ale zrozumiałem, że to było od św. Józefa, którego powinno czcić się w takich warsztatach.

    W drodze z Mszy św. na wystawie "Jubilera" zobaczyłem 8 różnych odlewów ze srebra ze św. Józefem. W telewizji - podczas przerzucania programów - trafiłem na transmisję Mszy św. z kapłanem ubranym w ornat z pięknym wizerunkiem św. Józefa z Dzieciątkiem i białą lilią...

                                                                                                                     APEL