Intencja odczytana, zapisana, a ja nie wiem do końca o jakie złe nauczanie chodzi. Nawet rozmawiałem o tym z proboszczem, ale powiedział, że chodzi o heretyków. To mi nie pasowało, bo oni nie są już w Kościele Pana Jezusa.
Z natchnienia Bożego trafiłem na świadectwo uczestniczki ruchu katechumenalnego, a po przebudzeniu 24.03.2017 o 4.30 w „jasności” ujrzałem oszukanie papieża Benedykta XVI. Przeciwnik Boga podsunął mu...V kolumnę! Właśnie na stronie głównej „Gazety warszawskiej” jest tytuł: „Medialna V kolumna” (Na żołdzie u szkopa)!
Słuszne okazało się zagadnięcie proboszcza, który hołubił ten ruch, przybywali do nas, grali i śpiewali oraz nieudolnie nauczali. Nawet przypomniało się moje starcie z ich kapłanem, bo wskazałem mu na brak kultu Matki Bożej, przeniesienie dnia świętego na sobotę oraz fakt, że u nich Pan Jezus w Eucharystii jest wg uznania przyjmującego („czyli jest i nie ma”).
Zdenerwował się, bo wiedział, że jest to przewaga celebracji nad liturgią. Książę Ciemności zawsze kogoś omami, a nawet powoła na ważne stanowisko w Kościele świętym!
Wróćmy do dzisiejszego poranka z pierwszą Mszę św. na której Mojżesz (Pwt 4, 1.5-9) przestrzegał od Boga naród wybrany: „Strzeżcie się i wypełniajcie je (prawa i nakazy), bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów /../”.
Serce ścisnął ból podczas śpiewania Ps 147 „Kościele święty, chwal Twojego Pana”. Pan Jezus w Ew Mt 5, 17-19 stwierdził kategorycznie, że „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, a ni jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”.
Nie wolno znieść nawet najmniejszego z przykazań. To jest zrozumiałe, bo co pewien czas padają propozycje: zniesienia celibatu, wyświęcania niewiast na kapłanów, itd.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną na ręce Matki Bożej, a w drodze odmówiłem całą modlitwę w intencji tego dnia. Szczególne uniesienie sprawił powrót, bo już byłem pewny jej odczytu i wołałem w intencji sług Pana, którym wydaje się, że robią jakieś odkrycie oraz za tych, którzy wyskakują „jak Filip z konopi” i robią zamieszanie.
Stanąłem jak wryty, bo na wielkim drzewie trwał ptasi sejmik (około 300-500 sztuk), który rozdzielił się z odlotem w różne strony. Tak jest podzielona ludzkość, a nawet wierni Bogu.
APEL
Oto mój komentarz w dyskusji na forum www.fronda.pl
APEL Lip 25, 2015, 2:11 rano
Kilka razy uczestniczyłem w spotkaniach tych ludzi. Jako mistyk świecki od razu zauważyłem dziwne "nauki" (ruch stworzył cywil). To ma ładną oprawę, śpiew, gitary (celebracja)...normalny człowiek nabierze się i nawet spodobają mu się takie spotkania zamiast Mszy św. w której Pan Jezus oddaje swoje życie!
To V kolumna przygotowana na upadek Kościoła Świętego! /../ Prawda jest tam, gdzie dzwonią...w Kościele katolickim! Od kogo są "poprawki"? Eucharystia w soboty, przeważa celebracja nad liturgią (tak jak w „lepszych” kościołach ewangelickich).
Przed Komunią św. każdy z każdym robi gest Breżniewa...musiałem jak podczas Wigilii jednać się, a był tam b. oficer polityczny z mojej byłej jednostki wojskowej.
Jest zrozumiałe nawrócenie, ale nie przez opowiadanie swoich grzechów innym. Sztuczka szatana jest prosta...chodzi o pojednanie się ze sobą, a nie z Bogiem. Coś ohydnego! Najdziwniejsze jest to, że do tego ruchu zapisują się katolicy...my wychodzimy z Mszy św. a oni zbierają się przy parafii i rozważają Pismo! To bałwochwalstwo Słowa podobne do św. Jehowy...u nich też nie ma kultu Matki Bożej, modlitw za dusze, kultu świętych, itd. Proszę odpowiedzieć sobie - od kogo są? Wejdź: Świadectwa uczestników "Drogi Neokatechumenalnej" www.antyk.org.pl/wiara/neokatechumenat/swiadectwo
Dla mnie testem Prawdy jest Eucharystia...Cud Ostatni i innego już nie będzie! Sokółka jest mi niepotrzebna, a zdziwienie zbudził fakt Mądrości Bożej, bo histopatolodzy stwierdzili, że mają do czynienia z mięśniem serca Człowieka Zamęczonego! Popłakałem się przy pisaniu tego...
U nich Obecność Pana Jezusa w Eucharystii zależy od wiary przyjmującego, a na dużych zgromadzeniach podaje się Ciało Pana siedzącym!!!
Szatan i ja wiemy, że nasza moc jest z Boga, ale trzeba paść na dwa kolana, przeżegnać się, a nawet chwycić twarz w dłonie...widziałem takie zdjęcie bosego Hindusa przed Janem Pawłem II podającym mu Eucharystię. Tak teraz postępuję...
Świadectwo Anny z Lublina Moja droga neokatechumenalna
Fakty pozytywne:
-
Nośne hasła: "Bóg Cię kocha takim jakim jesteś", "Przyjdź posłuchaj dobrej nowiny", "Jeżeli masz problemy w małżeństwie, jeżeli jesteś samotny - przyjdź Jezus Cię kocha".
-
Piękna ikona Maryi z małym Jezusem, jako wizytówka.
-
Piękne pieśni starotestamentowe (psalmy i inne).
-
Zaproszenia na katechezy poprzez ogłoszenia w kościele po Mszy Świętej, na ulicach - poprzez śpiewanie pieśni, transparenty i bezpośrednio - poprzez pójście do domów (zaproszenie ustne i pozostawienie wizytówki z ikoną i nośnymi hasłami jw.)
-
Cykl katechez wstępnych ok. 10 na temat historii chrześcijaństwa i narodu wybranego.
-
Droga podzielona na trzy etapy: pokory, prostoty i uwielbienia Boga.
-
Spotkanie w jednej wspólnocie ludzi różnych profesji i wieku.
-
Poznanie prawdy o sobie.
-
W okresie Adwentu i Wielkiego Postu modlitwy brewiarzowe.
-
Zaprzyjaźniłam się z kilkoma osobami.
Fakty negatywne:
-
Odciąganie od rodziny i obowiązków - zagospodarowanie czasu w wolne dni od pracy, wyjazdy na kilkudniowe konwiwencje, kilkugodzinne katechezy (3-4 godziny) w ciągu tygodnia.
-
Cotygodniowa Msza Święta odbywa się zawsze w sobotę wieczorem, ale nie w Kościele, lecz w innych ciasnych i dusznych pomieszczeniach np. w piwnicach. Stół, na którym jest sprawowana, to przypadkowy mebel np. stół pingpongowy.
-
Atmosfera na spotkaniach - przygnębienie, smutek, brak wzajemnej życzliwości, tępienie oznak sympatii w myśl hasła: "Neokatechumenat nie jest kółkiem wzajemnej adoracji". Ogólnie określę - atmosfera sztuczna jak gdyby nikt nie był na swoim miejscu i nie był tym kim jest. Pocałunek pokoju jedyny dozwolony akt życzliwości.
-
Izolacja od życia społecznego, politycznego i gospodarczego - motywacja: Pan Jezus też nie zajmował się tymi sprawami.
-
Niewskazany udział w innych formach życia religijnego.
-
W mojej ocenie długotrwałe bombardowani tymi samymi informacjami, powtarzane systematycznie - to przejaw najprostszej formy psychomanipulacji, a w efekcie uzależnienie człowieka od wspólnoty i jego zniewolenie.
-
Brak wyciszenia, adoracji Najświętszego Sakramentu, brak doskonalenia się w modlitwie.
-
Brak NABOŻEŃSTWA DO NAJŚWIETSZEJ MARYI PANNY.
-
Negowanie roli katolickiego Radia Maryja.
-
Brak odniesienia do nauki Ojca Świętego Jana Pawła II.
-
Krytyka naturalnej regulacji poczęć, propagowanie współżycia płciowego bez wstrzemięźliwości płciowej.
-
Wg katechistów Neokatechumenat jest najlepszą drogą do zbawienia, poza nim czeka człowieka zguba, nie wywinie się z rąk szatana.
-
W imię źle pojętej prawdy (bez miłości) ludzie na comiesięcznych konwiwencjach (ci bardziej agresywni) wytykają sobie nawzajem wady, słabości i zachowania w sposób grubiański, często wulgarny.
-
Na skrutyniach (kolejnych etapach) osoby odpowiadające na pytania starają się przypodobać katechistom nie krytykując drogi. Osoby, które odważyły się na krytykę określa się np. "masz wysokie mniemanie o sobie", "jesteś apodyktyczna", "nie przechodzisz do następnego etapu", "zamelduj się w niższej wspólnocie".
-
Szczególnie chciałabym podkreślić II skrutinium. Kilkuosobowa grupa katechistów świeckich i prezbiter zadają bardzo drobiazgowe pytania osobie skrutinowanej, grzebiąc się w jej przeszłości, grzechach, wyciągając różne bolące i dawne zapomniane zranienia, zmuszając podchwytliwymi pytaniami do wyznawania odpuszczonych wcześniej grzechów. To wszystko odbywa się w obecności kilkudziesięciu innych osób.
-
Katechiści rozdali deklaracje zobowiązujące do systematycznych wpłat na konto Redemptoris Mater w Warszawie - ośrodek kształcenia prezbiterów z łona Neokatechumenatu.
-
Przy okazji katechez i innych spotkań - zbiórki pieniędzy na mniej lub bardziej określone cele, nikt z nas nie ma do tych pieniędzy wglądu, nie sprawdza, nie kontroluje poza katechistami.
Neokatechumenat odziera człowieka z jego godności osobistej, indywidualności, intymności, uczy postawy zakłamania, obojętności na życie społeczne, polityczne i gospodarcze.
Anna z Lublina