W śnie ujrzałem wielką Figurę Pana Jezusa oraz szatę Matki Bożej, a po przebudzeniu przywitało mnie poczucie pokoju w ojczyźnie...cisza, daleka melodia z wesela, własne łóżko, pachnąca pościel, światło, ciepło i „rozmowy” ptaków.
Zerwałem się, padłem na kolana i zawołałem: „Ojcze! Dziękuję Ci za pokój i za gwiaździste niebo! Dobry Panie. Dobry Boże. Panie Jezu!” To wybuchło w mojej duszy i musiałem wkoło powtarzać. Napłynęło natchnienie, aby iść na Mszę św. dziękczynną za Pokój Boży. Wyszedłem, a przywitały mnie gołąbki! Bardzo lubię ten znak...
W kościele nie obchodzili mnie ludzie...ja przyszedłem podziękować za Pokój Boży: „Ojcze mój jeżeli możesz uchroń to miasto, pozostaw go". Św. Hostia dziękczynna, padłem na kolana przeżegnałem się, a radość Boża zalała serce. Podczas odmawiania koronkę pokoju przy zawołaniu o ojczyźnie dziękowałem: "za bloki, wodę, światło, gaz, węzły sanitarne, łóżka, kuchnie", a także "za szyby w oknach!” Na pewno uśmiechniesz się...
Aby zrozumieć ten dar właśnie dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (08 kwietnia 2017 r.) trwa odgruzowywanie domu wielorodzinnego w Świebodzicach z ofiarami śmiertelnymi. Sercem znalazłem się przy starszym człowieku, który ocalał, ale nic nie ma i stwierdza, że w takich sytuacjach powinny być jakieś procedury. Nic nie masz...nawet potrzebnych leków i WC.
Jakby w podziękowaniu z radia płynęły życzenia ludzi dla ludzi i melodia „zielona trawa wokół domu". Tak, bo taka trawa oznacza pokój! Zły nie znosi pokoju w naszych sercach, a także w rodzinach. Mleko zważyło podczas gotowania, a właśnie na tą resztkę miała chęć córka i do "akcji" wkroczyła żona. Ja wiedziałem o co chodzi i tylko uśmiechnąłem się.
Pojechaliśmy do Sanktuarium Ziemi Radomskiej, gdzie żona pragnie oddać otrzymaną nagrodę. To nie moja sprawa, ale napływa, że „ktoś wybudował kościół i ty teraz z tego korzystasz”. Kiedyś tak myślałem o dających na Mszę św.! Wówczas też wskazano, że: "przecież korzystasz z tego". Zobacz naszą nędzę duchową i niewdzięczność...
Bardzo zdziwiony oglądałem figurę Pana Jezusa i Matki Bożej (ze snu) w kiosku kościelnym, W śnie były wielkie, a te okazały się półmetrowymi. W śnie były jakieś drzwi - rama, a to obudowa kiosku. Opisuję to jako jeden z wielu snów "do przodu".
„Panie Jezu...proszę prowadź mnie w tym kościele"! W ten sposób znalazłem się przed Jezusem z Sercem Gorejącym, który wyraźnie uśmiechał się do mnie. Takiego uśmiechu nie spotkasz u ludzi, bo to jest "patrzenie" z miłością! Specjalnie zmieniałem pozycję, ale Twarz Zbawiciela nie zmieniała wyrazu!
Wówczas z tej radości pojawił się smutek Boży i zacząłem moją modlitwę „za niewdzięczników”...aż do św. Poniżenia Pana Jezusa, a obecność na drugiej Mszy św. przekazałem za córkę: "to ona jest tutaj...to ona jest błogosławiona Monstrancją".
Jakże z Nieba zadziwiają, bo w różańcu wołam do Matki Bożej: „módl się za nią”, a zły intensywnie przeszkadłał i atakował mnie seksem. Bestia jest niezmordowana: dzieli mnie z żoną, a w kościele podsuwa pokusy! „W Imię Ojca i Syna i Ducha Św. odejdź”! Przypominało to odganianie złego psa...
Po Mszy św. przekazałem kapłanowi pieniądze żony ze słowami, że: „to dla Matki Nieustającej Pomocy, którą darzy wielką miłością”. W domu, wieczorem padłem na kolana i odmówiłem moją modlitwę, bo wielu jest niewdzięczników.
O g. 23.30 „zerwano” ze snu na oglądanie filmu „Dawid”, a ja wiem, że tak było. Naród żydowski jest bliski mojemu sercu...nawet odpowiada mi ich humor! To naród duchowy, ale tkwiący w szatańskim zaćmieniu! Właśnie płyną pieśni, nauka Pisma z nabożeństwem do naszego wspólnego Boga Ojca.
Nagle wrócił syn, który na złość nam "pojechał w góry". Teraz nic nie mówi, ale ja czuję, że dostał nauczkę, ponieważ w tym czasie było zimno, wiało i lało...
APEL