W śnie „do przodu” znalazłem się na brzydkim podwórku i faktycznie trafię tam do alkoholika zatrutego płynem „Borygo”.

   Wyszedłem na Mszę św. a demon przestraszył mnie osobą Jerzego Urbana, bo wielka jest moc sił ciemności i ich podłość...tacy mogą zwolnić z pracy, a ja mam rodzinę.  Powstał UOP, może ustaną obłąkańcze śledzenia wrogów ludu?

   Zacząłem wołać do Boga z tego zesłania z poczuciem łaski cierpienia...nawet napłynęła postać kard. Stefana Wyszyńskiego: „Tato, Tatusiu, ale ja mam rodzinę”. W czytaniu Jon 4, 1-11 będzie mowa o tych, którzy nie odróżniają swojej lewej ręki od prawej oraz Rz 8, 15, że ja mam ducha przybrania za syna. Tak, bo przecież przed chwilką wołałem Abba (Tato).

   Po Eucharystii odeszły strachy i wszelkie lęki przed pułapkami, zmalała siła agentów z brakiem ufności w moc Bożą, a pokój i słodycz zalały serce. Z powodu poczucia bliskości Boga nie mogłem wyjść z kościoła. Napłynęła też ufność z w Opatrzność Bożą z ujrzeniem obdarowania na tle losu ciężko poszkodowanych w Kosowie i w wypadku pod Londynem.

   Praca w przychodni trwała od 7.00 -15.15. Ta zasłabła po antybiotyku, ten ma anginę, a inny stara się o rentę z powodu dyskopatii szyjnej. Około 11.00 napłynęła wzmacniająca słodycz Boża, a to zawsze jest zapowiedź ciężkiego dnia i tak będzie na dyżurze w pogotowiu (do 20.30).

    Na jego rozpoczęcie (o 15.00) czekała na mnie kobieta, która zemdlała w kościele (nadwrażliwość na nitraty). Po chwilce pędziliśmy do udaru mózgowego, a później do pijącego od 4 tygodni (ze snu), który chciał popełnić samobójstwo. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia...

   Z umęczenia zasnąłem w karetce, a później spałem od 20.30 do 6.30! To nigdy się nie zdarza, bo przez całą noc nie było żadnego pacjenta w ambulatorium i wyjazdu! 

    Teraz czas na prasę. We wczorajszym „Super expresie” była relacja z protestu głodowego pielęgniarek w Łodzi i w Zgierzu, a Goebbels stanu wojennego w „NIE” dał cały art. o Andrzeju Lepperze (NIE 36/99) pt. „Lepper Day” ubliżając naszej ojczyźnie, którą określa „Pomroczną”.

   Mnie zawsze podobały się przemówienia Pana Andrzeja. Tutaj mówił o o kłamstwach rządzących, że nasil rolnicy „produkują drożej, mleko jest za brudne, a świnie za tłuste /../ Nasze świnie są za tłuste? Te rządzące na pewno są za tłuste, ale nie nasze!”

- Czy da się pokojowo przejąc władzę?

- A czy świnia z własnej woli odejdzie od koryta?...zapytał retorycznie Lepper.

- Powiedziałem do Ryszarda Kalisza, aby oddał klucze do Pałacu Prezydenckiego, a ja zrobię porządek jednej nocy, bo barany rządzą już 10 lat, a mnie każą przedstawić program

- Naród jest coraz bardziej świadomy i zdesperowany. Na plecach czują nie tylko nasz oddech, ale także nasz pięści i chcą za to obarczyć Leppera!

- Papież podczas wizyty - tym judaszom w Sejmie - mówił, aby na pierwszym miejscu był człowiek, a nie własna kieszeń! I jak to do nich dotarło? Tuż po jego odjeździe strzelali do pracowników „Łucznika”, a za papieżem biegali jak kundle, by złapać purpurę i w rękę pocałować!

   Dostało się też prymasowi Józefowi Glempowi, który ubolewał nad losem policjantów, a protestujących potraktował jako Kainów. My wierzymy w Boga, a dla wielu hierarchów tym bogiem jest mamona. Chłop stracił oko, a rolniczka wzrostu 150 cm 80% zdrowia...o nich nikt nie wspomniał. Teraz wszystko filmujemy i te maseczki poznamy. Ta władza nie przetrwa...

                                                                                                                              APEL