Minął tydzień z Matką Jezusa, a dzisiaj wróciła Obecność Boga Ojca. Zaraz zapytasz jak to jest?  Jak to odbieram? Każdy zna to z łączności z osobami, które kocha i wyczuwa ich bliskość. Nie da się tego opisać.

   Spałem tylko 4 godziny, ale zostałem obudzony (zaproszony) na Mszę św. o 7.30. Padłem na kolana i podziękowałem za poprzedni tydzień, pocałowałem Twarz Boga Ojca i Trójcy Świętej (z objawienia s. Ravasio). W Królestwie Bożym nie ma starości...łysiejącego Boga starca z brodą, nie ma też grubych aniołków.

    Prawdopodobnie artystom podpowiadał Przeciwnik...tak jak dzisiaj w TVN z głupimi gadżetami na Hallowen. Dusze w Czyśćcu czekają na nasze wsparcie (Mszę św. i modlitwy), a  pani Dorota Wellman założyła straszącą maseczkę, a jej towarzysz Marcin Prokop udawał rozbawionego.

   To ohyda spustoszenia duchowego, a później dziwimy się skąd tyle depresji. Ponadto nie zdajemy sobie sprawy z krzywdy wyrządzanej dzieciom. To tylko zabawa, ale w ten sposób otwiera się furtkę dla działania demonów. W katolickiej Irlandii dzieciom dają na ten czas tydzień wolnego. 

    W drodze do Domu Pana wołałem za dusze współpracowników, prosiłem Boga, aby przerzucił ich grzechy na mnie. „Matko Boża pociesz ich dzisiaj. Boże zmiłuj się nad nimi”.

   Od Ołtarza popłyną słowa św. Pawła (Rz 8, 12-17) o tym, że żyjąc wg ciała czeka nas śmierć. „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi /../ możemy wołać: <<Abba, Ojcze!>>

    Psalmista wołał ze mną w Ps 68/67 „Bóg nasz jest Bogiem, co zbawia człowieka”. Tata rozprasza moich wrogów, tych którzy Go nienawidzą. Niech nasz Tata będzie błogosławiony „tu i teraz” oraz w wieczności...”Pan ratuje nas od śmierci”.

   Teraz, gdy to zapisuję płyną moje ulubione melodie. To niespodzianka od zaproszonego Taty. Ty powiesz, że przecież grają to w radiu. Tym się różnimy, a kto wie, ten wie!

   Pan Jezus uzdrowił dzisiaj kobietę pochyloną...byłą u nas taka, która przychodziła codziennie na Mszę św. Jak wielka spotkała ją radość, gdy została uwolniona od ciała. Ty, który to czytasz nie zmarnuj mojego świadectwa wiary. Nic nie szukaj, bo ja przetarłem tą ścieżkę.

   Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a pokój zalał serce oraz usta i trwał jeszcze w domu (od 8.00 do 11.00). Na ten moment edytowano piosenkę Marii Laforet "Viens, Viens" (Wróć, wróć), która zawsze rozrywa serce.

   Popłakałem się, bo tam jest moje wołanie: „Wróć Ojcze! Wróć Ojcze! Bądź ze mną. Tato! Serce mi pękanie podczas tej rozłąki...przyjdź do mnie! Przyjdź zapraszam Cię i zamieszkaj tutaj, pociesz się, bo nikt Ciebie nie chce. Jezu mój, bracie, Synu Boga naszego! Duchu Święty płacz ze mną, bo ludzkość wpada w diabelską Czeluść.” 

    Dziwne, bo zacząłem opracowywać zapis z 13.09.2005 z moimi słowami, który pozostały: „Ojcze mój! Twoja Miłość kruszy serca zagniewanych i łączy chrześcijan (właśnie trwają spory pomiędzy ewangelikami i katolikami w Irlandii). Jak długo możesz jeszcze czekać i prosić nas Panie?”...

   Łzy tęsknoty płynęły po twarzy. Jakże Tata pragnie każdego z nas przytulić, ale my nie chcemy tego...jak złe dziecko, zły wnuczek, żona czy maż! Bóg wysyła do nas całe miłosne zastępy i dobre siły Nieba...

   Jeżeli masz wiarę jak ziarnko gorczycy to widzisz dowody łączności z Bogiem Ojcem, a świadectwem był - skrywany przed żoną - płacz i łzy Prawdy! Deus Abba (Tata) tak właśnie nas pociesza, a na dodatek otrzymałem pomoc w zapisach i pierwszy raz w życiu jestem na bieżąco...

   Po edycji zapisu czytałem książkę "Oczami Jezusa" (str. 457) i prawie krzyknąlem o 2.00 w nocy, bo Pan Jezus powiedział... do spotkanego  Marka, że jest prawdziwym synem Bożym!

           

                                                                                                                   APEL