Po Komunii Świętej klęczałem przed obrazem Matki Bożej, a św. Józefa prosiłem o pomoc, bo lubię gadać i żartować (humor sytuacyjny). To niszczy pokój w sercu, a "dusza gadająca" jest nieprzyjemna dla Pana. Tak pragnę milczenia i ciszy, ale nie mogę pokonać własnego ciała.
Pracę zacząłem z duszą napełnioną pokojem. Właśnie zgłosiła się zdrowa koleżanka-lekarka, która „zaczyna się badać” (80 lat). To dość typowa sztuczka Szatana, który wpuszcza; „zadbaj o siebie, dotychczas nie miałaś na to czasu”. Chodzi o to, aby „chorego” odciągnąć od kościoła, bo wówczas jest szansa, że umrze oddalony od Boga.
Dziwne, bo trafiłem do naszego kanonika, też 80-latka. Skierowałem go do szpitala ze względu na „toksyczny” przebieg ropnego zapalenia gardła. Wówczas nie mówiono o sepsie. Odesłano go, bo nie stwierdzono zapalenia płuc i w ten sposób umarł po dwóch dniach.
Na drugiej wizycie w polach” bogaty człowiek wymaga leczenia paliatywnego (nowotwór w ostatnim stadium), a rodzina wszędzie szuka ratunku. Dla niewierzących śmierć to proch, niebyt, unicestwienie.
Nasze oczy spotkały się, wiemy wszystko, a umierający jest zadowolony, że pogotowiem przyjechał jego lekarz. Zalecam Wiatyk, a chorego na prośbę rodziny zabieramy. W szpitalu trafiliśmy na prowadzącą go lekarkę.
Jego syn przebił rękę, bo Pan Jezus wie, że umierający nie otrzymał Ostatniego Namaszczenia. Zobacz możliwości Boga naszego! Chirurg szyje ranę, a ja proszę jego żonę o dopilnowanie, aby umierający spotkał się z kapłanem i otrzymał Pana Jezusa „na drogę”. Jako znak dla rodziny...zgasło światło ("stała się ciemność") i chirurg szył ranę przy ś w i e c a c h. Ja sam byłem zaskoczony tym znakiem.
Odpowiednikiem takich ciemności jest informacja w „Gazecie Wyborczej” (12-13 listopada 2005) o jezuicie Stanisławie Obirku, który odszedł z zakonu i napisał książkę atakującą Kościół Boga Jedynego; „Przed Bogiem”. W Arce Noego (pasowałaby nazwa Arka Adama) na to judaszostwo dano tytuł; "Kamień węgielny wiary" (raczej "Gwóźdź do wiary"). Zważ, że o. Obirek wydawał pismo „Życie Duchowe”:..
Pan Stasio uwierzył w demokrację (niezgodna z naszą wiarą) bardziej niż w Chrystusa. Oto kilka zdań jego bredni: "skoro można przyzwoicie i sensownie żyć bez wiary, po co wiara, co daje i czemu służy? Takie pytania dla wierzącego są błogosławione”.
Następnie wymienił wojny z powodu różnych wiar...z pogromami Żydów i islamistów. „Dlatego /../ dajmy sobie spokój z religią /../”, bo trzeba szukać dialogu bazującego na laickim i agnostycznym humanizmie. Przecież to podsuwa nam Książę Ciemności. "Panie Jezus zmiłuj się nad nami”…
Jakby na pocieszenie w ręku mam art. z „Niedzieli” (20. listopada 2005 r.): „Odszedł, ale jest”…o Janie Pawle II.
APEL