W samochodzie śpiewałem; „Chodźcie z nami do Jezusa /../ chodźcie z nami, padajcie na twarze, chwalcie Jego Imię”. Napłynął obraz Jana Pawła II rozdającego Eucharystię z klęczącym hindusem, skulonym do ziemi trzymającym twarz w dłoniach.

    "Dlaczego nie padamy na twarze i na kolanach nie całujemy tego skrawka ziemi, gdzie Ty, Panie Jezu przybyłeś na spotkanie z nami, Ty, który otworzyłeś Niebo! Dlaczego mający nogi nie przychodzą do Ciebie…omijają Twój Dom. Panie Jezu dlaczego kłaniają się nisko innym?" Przypomniała się Afrykanka, która bez nóg - czołgając się - przybywała do kościoła.

   Wczoraj byłem na spotkaniu z neokatechumenami. Tam była wspólna spowiedź. Podchodziłeś do kapłana, a w tym czasie gitarzysta śpiewał; „Wysłuchaj Ojcze wołania Swego ludu! Wysłuchaj Ojcze! Zbawiciela daj!"...

   W tym czasie każdy mówił kapłanowi swoje grzechy…ja byłem po Eucharystii i poprosiłem o to, abym   z m a l a ł! Kapłan nałożył dłonie na moją głowę, a później uniósł mnie z mojego grzechu pychy i wielkości ziemskiej. Popłakałem się, a wcześniej zły kusił wyjściem z przeciągającego się obrządku. 

      „Przyjdź i szukaj Swego sługi

       przyjdź o Panie Jezu

       przyjdź, gdyż gubię się bez Ciebie."...

   Na ten czas w „Agendzie Liturgicznej” przeczytam rozważania; Jezus Chrystus jest moim Panem.

1. „Jezus Chrystus jest moim Światłem i Życiem oraz jedyną drogą do Ojca /../ Jemu oddałem swoje życie, aby nim kierował.

2. Jezus jest moim Panem i Zbawicielem.

3. Zbawienie jest łaską: „/../ przyjęcie Jezusa do swojego serca zawsze oznacza  u m i e r a n i e  dla siebie, dla swojej pychy i egoizmu /../”

4. Jezus jest Panem wszystkich dziedzin życia i jedyną drogą do Ojca

   „Żaden człowiek, który nie narodzi się na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Niebieskiego”. Tak, ponieważ Królestwo Niebieskie dawane jest u b o g i m w duchu, którzy uznają swoją grzeszność i proszą o miłosierdzie.

    Królestwo to jest dawane dzieciom prostym i pokornym, które potrafią wołać; „Tato”. Jakże często to czynię i Ty też czyń to samo w różnych udrękach. Szczególnie często wołałam do Taty w nocy, ponieważ mam koszmarne sny o typie eksterioryzacji...”Tato”, „Ojcze…och Ojcze”. Zrozum, że jest to najpiękniejsza modlitwa! Rozumie to każdy ojciec ziemski, bo jest to słodycz dla serca, gdy tak woła jego dziecko.

    Nasza wielkość to uniżenie, nicość…poczucie grzeszności i „bycia prochem”. Im bardzie poznajesz Świętość Tego-Który-Jest, tym bardziej widzisz swoja marność. Powinno dążyć się do unikania pochwał, rozgłosu, wyrazów uznania…trzeba być skromnym „sługą nieużytecznym”, nędznikiem. Takim jestem po przyjęciu Świętej Hostii.

   Moje pragnienie uniżenia, ukrycia się w cieniu, bycia ostatnim…to właśnie ta prośba - do Jezusa - poprzez kapłana. "On ma wzrastać, a ja się umniejszać” (J 3,30 ). Dlatego łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem pomoc Zbawiciela… 

                                                                                                                       APEL