W nawale chorych dodatkowo jestem męczony przez pacjentów w snach...część z nich jest wynikiem odbierania myśli od pacjentów, którzy kierują się do mnie. Przybędzie pacjentka w sprawie wózka inwalidzkiego na którym jechałem w śnie i chory z żylakami, a nabieranie benzyny bez pieniędzy okaże się jej podwyżką o której powiedzą w telewizji.
Zerwałem się o 6.30...koi wołanie do Matki Najświętszej („Pod Twoją obronę”), a w ręku znalazła się modlitwa do św. Michała Archanioła (mam wielki kult do tego Obrońcy Boga). Napłynęła moc do pracy od 6.50-15.15...bez wytchnienia z różnymi formami pocieszenia: od podziękowania do suszonych grzybków od biednej. Chwilami napływała wzmacniająca słodycz z Nieba. Tego nie da się przekazać...
Bardzo czuły jestem na tle biedy ludzkiej, która nie zależy od tych ludzi. Zawsze cieszę się, gdy mogę takich wspomóc. Właśnie przybył Zasłużony Honorowy Dawca Krwi, który przyniósł bezpłatnie otrzymane leki, których nie wykorzystał. Natychmiast oddałem obcej, biednej i ciężko chorej (pasowały).
Wracałem do domu z płaczem dziękując Bogu Ojcu za Jego dobroć: „Tato! Tato! Tatusiu!”. Umarł 90-latek, którego transportowałem do szpitala (nie przyjęli). Wydałem kartę zgonu bez oglądania zwłok. Tak nie wolno, ale mieszka daleko i nie jest z mojego rejonu. Zimno, pada, nieprzyjemnie. Syn znalazł portmonetkę z pieniędzmi, telefonami i kartami...udało się dodzwonić do właścicielki w Warszawie.
Na Mszy św. o 17.00 została potwierdzona już odczytana intencja. Wiesz jak to się stało? Nie włączono mikrofonu, była cisza i nagle padło słowo: „słabość” i „zaniedbanie”! Ile jest ofiar słabości własnej i innych...nawet wymieniono to w psalmie. Po Eucharystii płakałem przy pieśni: „Do Serca Twego, o Jezu mój”...
Obsługa banku przewoziła 100 tys. bez ochrony (w torbie). Napadł jeden z dwóch braci...nachodzono porządnego! Chłopiec wszedł na słup wysokiego napięcia. Ile kłopotu dla służb. Umarłą palaczka, podobno dodają św. uzależniające. Dróżnik nie zamkną szlabanu...jeszcze ofiary pijanych kierowców i piromana.
O 20.00 w RTL 7 był film „Dawid” w którym ojciec mający ograniczone prawa zabrał synka i spalił go w pokoju hotelowym. Ja zabroniłbym tworzenia takich filmów, bo są to instrukcje dla psychopatów. Przecież ludzi mają też słabości typu zbrodniczego (demonicznego).
Jeszcze rano wołałem do Boga Ojca o przebaczenie wszystkich moich grzechów spowodowanych przez słabości. Nawet poprosiłem Matkę Najświętsza o wstawiennictwo, bo wiem, że najbardziej ranią wybrani i obdarowani! Przez kilka chwil miałem serce zatraconego grzesznika...
Przykro mi, że w mojej ojczyźnie zrobiono ze mnie szpiega. Wszystko jest rejestrowane...nawet w gabinecie lekarskim. Ja bardzo ciężko pracuję (na granicy śmierci) z pomocą MB Dobrego Zdrowia oraz MB Pokoju przy czuwaniu Pana Jezusa Glinianego, którego wykonała mi pacjentka z Instytutu Reumatologii w W-wie, gdzie się specjalizowałem.
Na tej płaskorzeźbie Zbawiciel trzyma się za Głowę...zawsze „patrzył”, gdy bolała Go od mojego gadania (wada)...
APeeL