Najświętszej Trójcy
Po wahaniu trafiłem na Mszę św. o 7.00, ponieważ nie znoszę upałów. Siostra na początek zaśpiewała pieśń pieść, której nie znałem: „Ciebie wzywamy, Ciebie błagamy. O Błogosławiona Trójco”.
Całkowicie zaskoczony popłakałem się, bo były w niej zawołania rozrywające serce: „Ratuj stworzenie /../ wspomóż /../ oddal głód i wojny /../ strzeż nas żyjących /../ daj nam być w niebie /../”...
Z Ks. Powtórzonego Prawa padło pytanie o naród oprócz wybranego, który zaznałby znaków Obecności Boga Ojca? Psalmista dodał, że naród wybrany przez Boga jest szczęśliwy.
Dzisiaj jest to nasza ojczyzna, gdzie Szatan działa z wielką mocą...dlatego wiara upada w sposób piorunujący, milowymi krokami zbliża się Apokalipsa z ponownym przyjściem Pana Jezusa. W tym czasie prepersi przygotowują się do przetrwania ciała, w Szwecji wydano instrukcję na wypadek wojny, a UE staje się częścią Państwa Szatańskiego.
Z Rz 8, 14-17 są słowa, że otrzymaliśmy ducha „przybrania za synów, w którym możemy wołać: <<Abba, Ojcze!>> Czynię to od 30 lat w moim dzienniku. W Ew (Mt 28, 16-20) Pan Jezus Zmartwychwstały pojawił się uczniom i zalecił, abyśmy nauczali wszystkie narody.
Po Mszy św. podszedłem do kapłana, który mówił kazanie i dałem świadectwo Istnienia Trójcy Świętej:
- Bóg Ojciec jest pokazany na dzieciątku przytulanym przez ojca ziemskiego
- Bóg Pan Jezus to Eucharystia, pokazanie drogi, którą musimy iść znosząc cierpienia...
- Bóg Duch Święty to znane dary, ale ja - w niewolniczej pracy w przychodni - byłem zalewany tzw. „wzmacniającą słodyczą”, która napływała na szczycie moich udręk. Wówczas nikomu nie mogłem odmówić przyjęcia, bo w mojej duszy i sercu pojawiał się pokój, którego nie ma na ziemi.
Następnego ranka wyszedłem na Mszę św. poranną z obrazkiem Trójcy Przenajświętszej i zamiarem odczytanie tej intencji modlitewnej, która napłynęła natychmiast. Popłakałem się i zacząłem wołanie do Boga Ojca.
W takim stanie dotarłem pod kościół, gdzie z głośnika płynęły słowa o „Baranku Bożym”, a siostra śpiewała „Być bliżej Ciebie chcę” ze słowami kapłana kończącymi nabożeństwo: „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu”.
Tych doznań nie można przekazać naszym językiem. Eucharystia przewijała się do przodu i wstecz, a później ułożyła „ochronnie” na podniebieniu. Pozostałem po Mszy św. w obecności Boga Ojca (malowidło ścienne na sklepieniu kościoła), Pana Jezusa (feretron) oraz Ducha Świętego (obrazek na ławce po wczorajszej uroczystości bierzmowania młodzieży)…
Modlitwę skończyłem podczas gasnącego dnia z zachodzącym słońcem, w pełni księżyca i gwiazd wśród śpiewu ptaków. Przed snem kręciłem się, a w ręku znalazła się Pierwsza Księga „Poematu Boga-Człowieka” Marii Valtorty, którą otworzyłem na stronie rozpoczynającej przekaz.
Z duszy wyrwał się krzyk zadziwienia, bo tam Pan Jezus dał pean dotyczący Matki-Dziewicy. Ponadto przekazał nam Tajemnicę zapoczątkowującą erę Odkupienia, która została Objawiona przez Boga Ojca :
- ujawnił się Stwórca
- ujawnił się Syn, który już jako Zarodek uczył Matkę Boga prawdy i mądrości
- ukazał się Duch Święty Pocieszyciel ludzi.
Przypomniało się dzisiejsze czytanie „Dzienniczka” s. Faustyny, która wzięła na ręce Dziecię Jezus i stwierdziła Jego Mądrość...
Przekazuję to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej. Nie ma żadnego innego Boga oprócz Objawionej Trójcy Przenajświętszej. Nie zmarnuj mojego świadectwa...
APeeL