W modlitwie porannej podziękowałem za pobłogosławienie mojej pracy przez Ojca Prawdziwego. Jakże piękne jest dzisiaj Słowa Boże, gdzie mowa o prześladowaniu Pana Jezus i tak będzie z Jego wyznawcami.
Każdy, kto ujrzy Prawdę jest niebezpieczny dla świata i jego sprawek. Świat uważa wszystko co Boże za „głupstwo”, a wyznawców traktuje z przymrużeniem oka i uśmiechem. Wyznawca zostaje sam wśród swoich...nawet z rodziny. Ja wyraźnie widzę to wszystko i zaćmienie ludzi. Jest mi bardzo smutno, ponieważ nie mogę nikomu wytłumaczyć widzenia wszystkiego w Świetle Bożym.
Podczas obiadu dyskutowałem z niewiastami, które chwaliły poprzedni system czyli „dom niewoli” ze zbrodniami o których nic nie wiedzą. Zawołałem w ich intencji: „Ojcze przepraszam, bo one bez Twojego Światła nie mogą tego wszystkiego ujrzeć!”
Zrozum teraz cierpienie Boga Ojca, obejmij cały świat...Rosję skąd wypędzono Boga, a w Chinach karzą za posiadanie Biblii, dołóż do tego wyznawanie bożków wszelkiej maści...w tym dyktatorów. Jak od tego świata oderwać się i być w nim?
Pozostaje tylko modlitwa za takich, łagodność, cichość z dawaniem świadectwa wiary. Dzisiaj jest mi szczególnie przykro, ponieważ wszyscy „patrioci” są na nogach. Te naloty - oprócz działania osobowego – sprawiają odbieranie złej energii.
To powoduje moje rozdrażnienie, gadatliwość, ostrość sądów i widzenia. Zarazem widzę cierpienie wielu dobrych ludzi, zaprzedanych, bo Polska to ich ojczyzna, a ja jestem dla nich wrogiem.
To normalni ludzie, ale muszą obstawiać miejsca, którymi przechodzę i gdzie mogę się udać. Wychodzisz późno, a „ulubiona” pielęgniarka ma „właśnie” otwarte drzwi od gabinetu. Tak chciałoby się powiedzieć: „siostro...dosyć, tyle już lat, przecież jest już wolna Polska!...dlaczego pani gubi swoją duszę?"
Na pewno przenieśliby ją do innej pracy, a ja straciłbym możliwość przyjęcia cierpienia. Nigdy nie pójdę na tą straszliwą pokusę od Szatana: „powiedź jej, zwróć uwagę, niech wie”.
W krótkiej relacji filmowej pokazują strażniczkę z kopalni (10 lat od tamtych wydarzeń). Została wtrącona do więzienia, niesłusznie dręczona. Oglądam te wydarzenia, napłynęła łączność z Męką Pana Jezusa z tęsknotą za współcierpieniem przynoszącym zbawienie innym.
Na tę chwilkę otworzyłem pisma św. Bonawentury na słowach: „nie rozmawiaj z nikim, tylko z Panem Jezusem!...nigdy nie będziesz żałował milczenia!...milcz i trwaj w pokoju!” To wielka prawda, bo przed chwilką dzwoniłem do Naczelnej Izby Lekarskiej (19.12.2018) w sprawie mojej krzywdy i straciłem pokój.
Tutaj moje refleksje. Gdy Stwórca zawoła sam wpadam w milczenie, a pragnienie modlitwy przenika serce. Nie ma w tym mojej zasługi...to tak jak z człowiekiem dobrym, bo takim został stworzony.
W drugiej sytuacji: mam wielką chęć gadania i z wielkim wysiłkiem opanowuję się uciekając w modlitwę. Ten wysiłek i ta modlitwa jest szczególnie miła Bogu Ojcu. Tak właśnie modeluje się nasza dusza…
APeeL