Już o 7.00 pobiegłem do pracy, bo pragnąłem wcześniej wrócić do domu, ale pierwszy pacjent miał dokumenty na rentę i zeszło godzinę, bo wszystko wypełniam jak sobie pisząc na maszynie. Często na komisjach lekarskich ZUS-u pytano czy jestem lekarzem z rodziny...

   Później trwało zdenerwowanie i złość z powodu nawału chorych, a wielu z nich przybyło w poniedziałek ”bez przeżegnania się” z błahostkami i prawie biegli do przychodni, aby być pierwszymi w kolejce. Pacjent ze „starą” chorobą wrzodową właśnie dzisiaj obmyślił sobie, że prosto z przychodni pojedzie na gastroskopię!

   Wpadała też żona chorego, który w niedzielę wzywał mnie na wizytę „prywatną”. Załatwiłem wszystko, ale po czasie wróciła po leki...dla siebie i tak było do 15.00!

   W ludziach nie ma delikatności, współpracy, wdzięczności, a dominuje nachalność. Dajesz z siebie serce, pragniesz pomagać to wchodzą na głowę i nie patrzą na innych.

   W telewizji pokażą bogatą, którą mąż wtrącił do szpitala psychiatrycznego. Dzisiaj, gdy to przepisuję już wiem, że koledzy potrafią wynajdywać - a jest to bardzo łatwe - choroby psychiczne...nawet mogą przetrzymywać takich w nieskończoność w „szpitalu”. Z drugiej strony ratują "samych swoich" przed odpowiedzialnością (pijana towarzyszka z Mercedesem okazała się niepoczytalna)!

   Syn zwinął „interes”, bo nikt nie kupuje płyt i kaset, ale kłóci się, bo chce zaczynać od nowa. Żonę czeka operacja, a ten się wyżywa. Przypomniał się Pan Jezus, który „patrzył” na mnie w koronie cierniowej na dzisiejszej Mszy św. wieczornej oraz Zbawiciel po św. Poniżeniu w tyg. „Niedziela”.

    Przepływają ludzkie tragedie:

  • kobieta z 4-ką dzieci, której właśnie zmarł mąż pijak
  • Polka, żona Araba, którą po wyjeździe spotkała gehenna
  • staruszek powiesił się z powodu nękania przez zięcia
  • dzieci i dorośli uciekający z domów
  • ofiary psychuszki
  • porzucane dzieci 
  • żona atakowana przez syna...po poczęstunku
  • ja napastowany w przychodni...

         Podczas modlitwy pojawi się postać Judasza, Apostoła zdrajcy...

                                                                                                                               APeeL