Z samego rana spotkała mnie niespodzianka: ukręcono kłódkę przy garażu, którego nie oddałem w ochronę św. Michała Archanioła. Jakby na pocieszenie na słupie koło przychodni pięknie gruchała synogarlica.

    Dzisiaj był wielki nawał chorych. Jedna z pacjentka powiedziała, że w śnie zmarły wujek dał jej pięć pięknych różańców...”każdy krzyżyk całowałam i od tamtego czasu boje się śmierci”! Wskazałem jej na symboliczność snu: ma modlić za pięć osób.

   O 15.00 zapaliłem znicz pod krzyżem, popłynęła cz. bolesna różańca i nie mogłem odejść od tego symbolicznego grobu Pana Jezusa. Podziękowałem za łaskę wiary i w ekstazie wracałem do domu, gdzie zastałem pokój i ciszę.

   Nagle ujrzałem różnicę pomiędzy człowiekiem normalnym i wezwanym, a nawet wybranym przez Boga. Każdy z nas składa się z ciała przekazanego nam przez geny od matki i ojca oraz duszy - wcielonej tuż po poczęciu - przez Stwórcę, której nie zadowoli ten świat.

    Często jej pragnienie miłości Boga Ojca wypełniają „obiekty westchnień” (nudzące się po 2 latach) lub hołubione pieski i kotki z którymi właściciele dzielą łóżka, a nawet całują (możliwość zakażenia).

   Natomiast posiadacze dóbr powiększają swoje majątki, aby mieć spokojną starość, a nie „znają dnia ani godziny”. Jako lekarz wciąż wydaję karty zgonu zaskoczonym odebraniem ciała. Tacy nawet nie pomyślą o Bogu i Kościele katolickim, gdzie nasza dusza doznaje ukojenia…

   Podczas przepisywania tego świadectwa (31.03.2019) zajrzałem na MSN Polska. Przytoczę tylko kilka „wiadomości”:

Maja Sablewska szokuje w majtkach za 1200 zł

Dominika Tajner stwierdziła, że „życie trzeba przeżyć tak, aby wstyd było opowiadać, ale przyjemnie wspominać” (z Michałem Wiśniewskim stracili wszystko przez życie ponad stan)

Janusz Korwin-Mikke płacze nad naszą sytuacją, która „jest gorsza niż niewolników w Rzymie”, bo niewolników karmiono, a my musimy o to zabiegać! To marzenie Januszka (77 lat) już niedługo będzie spełnione…

Lech Wałęsa modlił się i jego modlitwy zostały wysłuchane. Prawdopodobnie wołał tak: „Ojcze nasz...ja nie jestem taki jak Kaczyński, Macierewicz i cała ta banda”...

    Wróćmy do tamtego dnia, gdy nagle przyszedł Pan Jezus. Zapytasz; „jak to przyszedł”? Jak mam wyrazić tę chwilkę, gdy czujesz obecność Zbawiciela? Zaraz zapytasz, a „jak czujesz tę obecność”? Poproś, a Pan przyjdzie do ciebie jeden raz i nie będziesz już pytał tylko rozpowiadał wszystkim jakie szczęście cię spotkało. Wówczas zrozumiesz, że to wszystko Prawda, a śmierć to Życie. Ja w tym czasie wołałem: „Jezu mój! Jezu mój! Jezu mój!” a serce zalała tęsknota za Panem wszystkiego i za Królestwem Bożym…

                                                                                                             APeeL