Po wyjściu na spacer modlitewny serce zalewał ból, bo nie mogłem odczytać intencji, ale właśnie spotkałem bezdomnego, który poszukiwał drogi? Przekazuję to, aby wskazać na tzw. „duchowość zdarzeń”. W późniejszym filmie młody chłopak będzie miał dylemat po otrzymaniu powołania do wojska.

    W przychodni przesuwali się pacjenci:

- pani szuka, a droga jest już wytyczona...trzeba cierpienie porzuconej żony przekazać Matce Bożej, prosić o pocieszenie i prowadzenie. 

- innej, której brak pokoju wskazuję, aby nie rozmyślała po przebudzeniu, bo w tym czasie (naszej słabości) zostanie zalana „dobrymi” myślami, zatroskaniem o przyszłość i spokojną starość. Proszę przystępować do Eucharystii ("pokój Mój wam daję"), a pani odrzuca ten dar!

- proszę dziękować za te chorobę (ciężki półpasiec) z którą krążył pan po lekarzach...aż trafił do mnie. Pan zbytnio wierzył w swoje zdrowie i śmiał się z chorych. W pana poczuciu pan był zdrowy z upracowania. Chłopina potakiwał z żoną...„tak było! tak było!”.

- śmierć dziecka trzeba przyjąć, a to cierpienie ofiarować Matce Bożej i prosić o prowadzenie, bo nie mamy mocy nad śmiercią. Po co skarga na lekarzy, gdy dzieciątko jest w Niebie! Kobieta popłakała się...

- we wszelkich kłopotach trzeba zwrócić się do Boga...jak dziecko do tatusia, wielkość sprawy nie ma znaczenia, bo to, co jest ważne dla jednego, rozśmieszy innego!

    Do Autostrady Słońca prowadzi wiele dróg i to krętych, a niektóre są ślepymi uliczkami. Możesz tam wjechać pragnąc świętości, a jest to zadanie dla każdego!

    Kardynał Stefan Wyszyński 20 V 1956 r. mówił;

   <<Zgaś własne światło - zapal Boże! Zawsze będzie istniał rozłam w naszym sercu, dlatego nie zaznasz prawdziwego Pokoju Jezusowego na ziemi! Idąc za Jezusem zaczniesz wznosić się ponad siebie.

    Uzyskasz pokój serca, ale w myślach będziesz toczył bój. Idąc za Jezusem zaczniesz wznosić się ponad innych, ponad świat i jego sprawy. Musisz odrzucić egocentryzm, błahostki tego świata. Przestań szukać zadowolenia w tym świecie...także duchowego (pycha duchowa). Jezus kocha twoją nędzę i poniżenie.

    Żyjesz po to, aby odnaleźć Jezusa i służyć Jemu na ziemi. Jeżeli to odnajdziesz – wiedz, że otrzymałeś wielką łaskę. Musisz odpowiedzieć na to wezwanie. Możesz wykonywać jakiś zawód, ale powołanie twoje jest inne...idź za nim!

   Idąc za głosem Boga zaczniesz wybaczać, być miłosierny, ogarnie cię miłość wszechogarniająca, zaczniesz pragnąć ofiary...w codziennej pracy>>.

    Te słowa płyną jakby z mojego serca, ale dla normalnych ludzi są zbyt teologicznie. Oto moje rady dla poszukujących, które kiedyś napisałem na forum Łagiewnik:

1.   "Robisz krok przyjdź najpierw do Mnie" - Pan Jezus prosi, aby w każdej wątpliwości zwracać się do Niego.

    Trzeba pytać jak dziecko własnego ojca ziemskiego. Łatwo to sprawdzisz...poproś w swojej sprawie, albo w codziennych kłopotach, a będziesz wiedział. Łaska, która mnie spotkała spłynie także na Ciebie. Przy okazji dowiesz się, że wszystko jest rejestrowane...w tym nasze myśli ("taśmy prawdy")!

2.   Trzeba też wołać do Matki Bożej i świętych. Podczas prac remontowych zawsze proszę o pomoc św. Józefa, a o ochronę św. Michała Archanioła. 

3.   W sprawach duchowych trzeba prosić o prowadzenie przez Ducha Świętego. Przeczytaj o Jego siedmiu darach, które nam przynosi.

4.  Można zwrócić się do Samego Boga, ale często wystarczy do naszego Anioła Stróża, który przeważnie ostrzega..."nie! nie!". Ludzie po fakcie stwierdzają, że "coś mi mówiło"! Nie coś tylko wysłannik naszego Ojca Prawdziwego, który mówi do każdego z nas innym językiem.

 5.   Pobiegnij do kapłana, bo tylko on może nas pojednać z Bogiem Ojcem. Nie patrz na jego grzeszność, bo on nie kala tego, co czyni (oddziel funkcję, posłannictwo od osoby). 

    Trzeba uczestniczyć w codziennej Mszy świętej. To największy dar Boga dla nas na tym wygnaniu, ponieważ Eucharystia daje nam moc...  

                                                                                                                                 APeeL