Tuż przed obudzeniem Szatan zalał mnie nienawiścią do ludzi z telewizji i do Marka Kotońskiego. Przed Świętami Wielkanocy wywołali sztuczny konflikt: chodzi o wprowadzenie dzieci chorych na AIDS do Józefowa, gdzie ludność nie chce takich!
Trzeba przyznać, że Bestia wie o co chodzi: „czynią to czerwone berety”! Dzisiaj, gdy to przepisuję (24.04.2019) śmieję się, bo napłynęły moherowe berety. Właśnie trwa strajk nauczycieli, którzy siedzieli cicho za PO, a teraz żądają wyrównania płac...nie będziemy pracować, bo nie!
Na kolanach, w środku nocy zawołałem: „Panie Jezu przekazuję Ci wszystkie moje dzienne sprawy, przepraszam, że gadam do telewizora i to tydzień przed Bolesną Męka".
-
Matko moja! Poradź co czynić, przecież Stwórca dał mi dar widzenia tych satanizmów i jestem bezradny.
-
Wszystko..wszystko przekazuj Mnie, przecież Ja mam większą moc!'
-
Tak, tak Matko moja...proszę Cię daj natchnienie odpowiednim ludziom niech nie czynią tego!
Matko wszystkich
Matko każdego z osobna
Ty, która wytrwałaś z Synem do końca
Daj mi moc, abym w modlitwach kierował się do Ciebie,
a nigdy przeciw ludziom, nieświadomym istnienia Szatana!
Przeżegnałem się wodą od siostry Faustynki, w sercu pozostał ból, a w duszy smutek. Zacząłem moją modlitwę od „św. Osamotnienia” Pana Jezusa, który wszystko uczynił z Woli Ojca.
<<Ty, Jezu nie zatrzymałeś Judasza...wołałeś, aby Ojciec odsunął kielich, ale ten kielich wypiłeś z miłości do nas, a to sprawiła nasze odkupienie.
Ty kochałeś mnie i wszystkich ludzi Prawdziwą Miłością. Ja wiem, że Ojciec z Miłości daje mi mały kielich goryczy: codzienne cierpienia, ujrzenie urządzenia świata, zaślepienie ludzi oraz sztuczki szatańskie. To sprawia Jego Mądrość i Miłość...nawet posłanie do innych. Tych cierpień nie pojmie normalny człowiek, ale łączność z Ojcem daje moc, łagodność i cierpliwość w ich przyjmowaniu>>.
Prawie omdlewałem przy tych rozważaniach, ale to jest wielka łaska współuczestniczenia w cierpieniach Pana Jezusa.
W drodze do pracy wrócił atak Szatana, przeszkadzał w modlitwie, a wszędzie było pełno „przyjaciół”. "Matko ratuj!"...przypomniała się rada staruszki. To bardzo prosty okrzyk, jak dziecka do matki ziemskiej...zawołanie o pomoc. Wrócił pokój w sercu i łagodność z miłością. Nie udało się skończyć modlitw, bo podwiózł mnie uczynny kolega.
Powiedziałem mu przy okazji, że: będzie mu ciężko wrócić do Boga Ojca, bo zły zna jego wartość, lubi ludzi z dużym rozumem, a zarazem wie, że w Niebie rozległyby się oklaski...z jego nawrócenia!
Dopiero wieczorem popłynie modlitwa, a w sercu znajdzie się film „Defilada” o zniewolonych Koreańczykach...Szatan podsunął im bożka Kim Ir Sena!
Zapaliłem lampkę Matce Bożej, a z filmu, który oglądała żona padało słowo: "pragnę". Ja w tym czasie znalazłem się pod krzyżem Zbawiciela, gdzie powiedział „Pragnę”...zbawienia ludzkości, a podano mu ocet. Kto teraz jest przy Panu Jezusie na świecie?
APeeL