Matki Łaski Bożej

   Po przebudzeniu miałem rozterkę: „kościół czy śniadanie”? Wybrałem Mszę św. a na ten moment Matka Boża Pokoju powiedziała, aby Panu Jezusowi oddawać radości, smutki, choroby...”każdą chwilkę” („Echo” Medziogoria).

   Z telewizji popłyną obrazy otoczonej Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Pragnąłem pożegnać się z żona, ale ona „nie chciała gestów z musu”. Zapisuję to wieczorem, a właśnie w telewizji trwała rozmowa z chorym na nowotwór, który był pozbawiony radości.

   Płyną czytania. Właśnie wtrącono do lochu św. Pawła, który w nocy został uwolniony podczas trzęsienia ziemi. „Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany”.

   Strażnik chciał się zabić...jak w Płocku po trzecim „samobójstwie” świadka koronnego w sprawie syna Olewników. Strażnik ostrzeżony przez św. Pawła padł do jego stóp, wziął ich do siebie, obmył i natychmiast z całą rodziną przyjął chrzest!...”zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu” (Dz 16,22-34).

   Psalmista w tym czasie wołał: „Zbaw mnie, Panie, moc prawicy Twojej /../ Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem /../ pomnożyłeś moc mojej duszy /../ Wybawiła mnie Twoja prawica /../ Pan za mnie wszystkiego dokona.”

   Pan Jezus zapowiedział uczniom, że musi odejść, bo inaczej nie przyjdzie Pocieszyciel, który im wszystko ukarze (J 16, 5-11). To wielka prawda, bo bez działania Ducha Świętego nie ujrzysz Bożej Sprawiedliwości, Prawdy, Dobra, Miłości i Wolności...

   Eucharystia pękła na pół, a to oznacza: „My” (wzajemne niesienie krzyża z Panem Jezusem). W tym czasie popłynie pieśń: „Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary?”. To tylko 30 minut, a ile przeżyć duchowych.

   W przychodni trafiłem na pułapkę: mało ludzi i szybko szły przyjęcia. Nawał zaczął się około 14.00, a dodatkowo zgłoszono wizytę!

    Syn w depresji jest pozbawiony chęci do życia, a żona z tego powodu jest bardzo smutna. Jakże wszystko staje się jasne po odczytaniu intencji: moja bezradność w pracy, odmówiłem przyjęcia dwóch wizyt i zbyłem kilku pacjentów.

  •   „Sup. Ex.” donosi o bezradności w stosunku do wściekłej krowy
  • uwięzieni pod szczytem Mont Blanc
  • porażeni prądem w wannie (nikt nie zginął)
  • spadły 3 samoloty
  • podczas wycieczki do Wiednia nawalił autokar
  • pożary lasów...

     Wiedziałem, że tak będzie. Całą noc jeździła straż pożarna. Jeszcze zamach samobójczy w Izraelu, nieuleczalne choroby nowotworowe u małych dzieci, nałóg palenia i „trach"...poszedł Achilles”.

    Większość nie wie, że mamy przyczepy ścięgnisto - okostnowe (haki wbite w ścianę), które wytrzymują wielkie obciążenia. Naderwałem sobie taki w pięcie i miałem krwiaka w łydce. Całkowicie człowiek bezradny…traci wówczas radość życia!

                                                                                                                       APeeL