Zesłanie Ducha Świętego

Nie ma Boga oprócz Jahwe

   Po wczorajszej nawałnicy nastał dzień „rajski”. Przed kościołem śpiewały ptaszki, karmiły młode wołające o „chleb” z zakamarków świątynia, ożyła trwa, kwiaty i drzewa, a powietrze było rześkie.

    Stałem przed drzwiami świątyni, gdzie wzrok zatrzymał witraż z Matką Bożą trzymającą ciało Pana Jezusa przy trzech krzyżach w tle.

    W Słowie było czytanie (Dz 2, 1-11) o zesłaniu Ducha Świętego na Apostołów; „jakby uderzenie gwałtownego wichru” z językami ognia nad każdym. Od tego momentu zaczęli mówić językami. Żydzi, którzy zbiegli się usłyszeli, że to co mówią Apostołowie każdy rozumie.

    Natomiast św. Paweł przekazał (Rz 8,8-17), że „Ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą. /../ Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie /../”.

   Tylko dzięki działaniu Ducha Bożego możesz powiedzieć do Boga Ojca; „Tato, Tatusiu”. Dla niewierzących to dziecinada, a nawet choroba, gdy tak woła dziadek ziemski. Jeżeli żyjesz według ciała, czeka Cie śmierć lub wielkie kłopoty. Nie poskromisz popędów „siłą woli”, a uczynisz to jako dziecko Boże siłą Ducha!

   Pan Jezus dodał (J14, 15-16.23b-26), że wszystkich kochających Go i wypełniających Jego naukę umiłuje Bóg Ojciec...przybędą do takiego razem, a Duch Święty wszystkiego ich nauczy.

    Podczas podchodzenia do Eucharystii wzrok zatrzymywał wizerunek Ducha Świętego na obrazie Trójcy Świętej, a wstrząs wywołała ozdoba Ołtarza: złoty symbol Tej Osoby Trójcy Świętej ze złotymi promieniami, które prowadziły do zapalonych zniczy. Zapisałem to dla Ciebie i popłakałem się (znak prawdy).

   Proszę Cię nic nie szukaj, bo wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej...dlatego tak nas prześladują. Jeżeli trafiłeś tutaj pierwszy raz to pomyśl jak to się stało, bo celem naszego życia jest oddanie woli własnej Bogu Ojcu („bądź Wola Twoja”).

    Współczesna dzicz pali kościoły Boga Objawionego, tłucze figury Matki naszej, łamie krzyże i zabija takich jak ja. W swoim opętaniu twierdzą, że kościół to taca i kasa, krzyż to drzewo (tak stwierdził „polski” prokurator), a ja modlę się do figury. Teraz profanują Eucharystię (Cud Ostatni)...sami proszą się o śmierć wieczną. 

                                                                                                                       APeeL

 

    Tutaj edytuję zaległe zapisy (są w wykazie: chronologicznie)...

08.06.2009(p) ZA OTRZYMUJĄCYCH POCIECHĘ

    Tuż przed przejściem na emeryturę (02.01.2009) - po 40 latach pracy - napadnięto na mnie...we własnym samorządzie lekarskim. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (08.06.2019) sprawa trwa nadal.

    Zabrano mi prawo wykonywania zawodu lekarza - po „badaniu” w maju 2008 roku - przez komisję lekarską bez przewodniczącego! Nie ma czegoś takiego nawet w „Tańcu z gwiazdami”.

   Po moim odkryciu, że zastosowano sowiecką psychuszkę wystąpiłem o unieważnienie całego procesu, ale „władza” 05 września 2018 roku zleciła badanie...przez te same ateistki-specjalistki! Obecnie prezes Naczelnej Izby Lekarskiej zgłosił sprzeciw, bo przewodniczący nie ma specjalizacji. Po co przewodniczący?

    Z drugiej strony Pan Bóg zlitował się nade mną: mam spokój, nie muszę spieszyć się do pracy, zastępować ordynatora w oddziale wewnętrznym i szarpać się z pogotowiem. Zarazem mam pokazane, że praca nie jest najważniejsza, bo odrywa od duchowości („kto przykłada rękę do pługa i ogląda się wstecz”). Przestały napływać także złe myśli i taka energia od chorych (jestem telepatą), które zaburzały nawet sen.

   Szatan w tym czasie zalecał walkę, dochodzenie swego...podsuwał różne pomysły i to w kościele, bo wówczas sądzisz, że jest to od Boga. Walka oznacza sprawy doczesne, a ja mam prowadzić bój, ale duchowy.

   Dołóż do tego napięcia związane z przyjęciami chorych oraz uczestniczenie w kłopotach powodujące zespół przewlekłego przemęczenia, a wówczas łatwo o wpadkę diagnostyczną...można trafić do sądu, a nawet więzienia.

   Po wielu latach pracy łatwo odróżnia się choroby i objawy ważne od strachów. Zaczynam ten zapis od porannego czytania Słowa Bożego (2Kor1,1-7);„Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej p o c i e c h y.” Natychmiast wiem, że jest to intencja dnia.

   Wróciły przeżycia z tego nabożeństwa, bo organista pięknie śpiewał (Ps 34/33); „Wszyscy zobaczcie jak nasz Pan jest dobry.” Natomiast Pan Jezus w kazaniu na Górze przekazał nam znane błogosławieństwa, a w serce wpadły słowa dotyczące mojej osoby;

    „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda jest wielka w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.”.

   Po Eucharystii klęczałem przed obrazem św. Piotra i św. Pawła…jakże chciałbym z nimi rozmawiać, a mojego św. profesora zapytać jak ujrzał całość Mądrości Boga naszego. Mnie dzisiaj jest łatwiej, ponieważ każde słowo Pana Jezusa sprawdziło się i ja nie potrzebuje już żadnych dowodów.

   Szatan może mnie mylić, ale nie w sprawach sedna wiary. Z drugiej strony każde nowe odkrycie sprawia, że dziwisz się, że wszystko jest takie proste, a przez tyle lat nie widziałeś tego.

    Nasz kościelny spieszy się do pracy w gospodarstwie rolnym i po każdej Mszy św. gasi światła i dzwoni kluczami („wygania”). To jest jasne, bo dla zwykłych ludzi ważniejsze jest zamiatanie i odkurzanie, mycie ciała niż duszy.

    Nie mogłem opuścić tego świętego miejsca i nie chciało się wracać do świata. Pragnę zostać tutaj na wieki wieków. Usiadłem w słońcu wśród śpiewających ptaków, usta zalewała słodycz jakiej nie ma na ziemi, w sercu miałem pokój, a w duszy pocieszenie.

   Ponownie Pan pokazał mi Swój otwarty Dom…Tabernakulum. Nagle widzę łaskę; otrzymany od Boga czas...dany od Niego i dla Niego w celu służenia innym (w tym modlenia się także za dusze zmarłych).

    Żadnym językiem nie wypowiesz mojej radości z poczucia bliskości Boga Ojca, a to oznacza pełnię bezpieczeństwa. Tyle lat tutaj przychodziłem, a dopiero dzisiaj ujrzałem zaproszenie do udziału w Szczęściu Prawdziwym…

                                                                                                                             APeeL

 

07.06.2008(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY

    Zaczynam zapis (intencja odczytana), a z telewizji płynie dyskusja o instalacji tarczy antyrakietowej. Skomplikowane rokowania przy sprzeciwie Rosji i Chin (podpisały pakt). Przed kilkoma dniami prosiłem sąsiada (agencja ochrony), ale nie pomógł. Oni służą dzień i noc tylko swoim.

Obudziłem się, ponieważ napadł na mnie młodzian…po prowokacji dziewczyny, która agresywnie zgłaszała jakieś zarzuty…zapisuję to ze względu na sny „do przodu”.

    Na spacerze modlitewnym nad moją głową latała i głośno krakała młoda wrona. Przeskakiwała ze świerku na świerk i głośno wzywała pomocy…całe stado zaczęło krążyć nad moją głową. Przez serce przeleciał strach. Nie trzeba oglądać żadnych horrorów...

    Teraz wzrok zatrzymują tablice firm ochroniarskich oraz płoty i psy. W tym stanie zawołałem do Świętego Michała Archanioła o ochronę mienia i nas samych. Napłynął moment mojego zagrożenia. Podczas przejazdu do chorego...jeszcze w moim mieście, na zakręcie i pod górkę jest odcinek zasłonięty. Na jego szczycie stały dwa samochody pełne chłopów, które blokowały drogę. 

    Niespodziewanie znalazłem się w pułapce, ale właśnie nadjechał samochód. Nasłani z niechęcią dali drogę. Napłynął zamach na Jana Pawła II, ale normalnie zabija się sugerując nieszczęśliwy wypadek. Tak będzie później pod samą komendą policji, gdzie mógł mnie rozjechać samochód sportowy. Nie było sensu dochodzić swego, bo to był czas przewagi czerwonych lisów...

   Nagle ujrzałem prawdziwą ochronę, a jej symbolem jest owieczka trzymana przez Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Wcześniej taki obrazek znalazł się w moim ręku...wywrócił się po zahaczeniu przez firankę. Dodatkowo trafiłem na zapis z dziennika: „Za potrzebujących pasterza”...

                                                                                                                              APeeL