W śnie jestem w górach i szukam dojazdu do Kalwarii Zebrzydowskiej...nawet widzę z góry ten teren! W środku nocy wypiłem piwo i leżałem w smutku, bo Matka Boża "ma takie marne dzieci". Napływa obraz lekarza obcokrajowca, który przyjmował tylko kwiaty.
Zły wykorzystuje sytuację, bo z jednej strony daje pokusę brania, a podczas wyrzutów sumienia "dobija". Jest to sztuczka, która wielu odwraca od Kościoła. Na tle wszystkich grzechów...on zna hierarchię, ale uderza w nasze słabości, aby pokazać naszą marność.
Wydaje się, że Wałęsa nie może dzielić małżeństwa, ale tak się stało, bo z żoną mamy różne poglądy polityczne. Napływają obrazy wojny w b. Jugosławii, a zły dodatkowo wpuszcza niechęć do Kościoła i spraw Bożych! Wczoraj kusił Mszą Św. z gośćmi weselnymi, szeleszczącymi kwiatami, a teraz zniewala niechęcią. Wierz mi to straszna broń...wyobraź sobie, że to trafia na słabego człowieczka!
Podczas słuchania Mszy Św. radiowej ze śpiewem; "Chwała na wysokości Bogu" przez serce przepłynęła strzała miłości, a oczy zalały łzy. Ks. Kądziela mówił o Tajemnicy Trójcy Św. Już dzisiaj wiem, że moje serce jest w Sercu Pana Jezusa, a Ono jest w Sercu Boga! To wszystko przenika Duch Św.!
Żadnym językiem na ziemi nie wyrazisz tego. Przeglądam mapę i szukam Kalwarii Zebrzydowskiej...tak znalazłem się w środku uliczek Krakowa. Przepływają obrazy z Mszy Św. beatyfikacyjnej Anieli Salawy, kościoły i "duchowość" tego starego miasta.
Tam ponownie wróciłem do Pana Jezusa, Matki i Ojca...podczas spotkania Jana Pawła II z przyjęciem Eucharystii konsekrowanej przez niego. Z duszy wyrwało się słowa; "Jezu mój. Ojcze!", łzy zalewały oczy, a serce ściskał ból! Padłem na kolana i wołałem...
"Ojcze mój!
Ty, który pragniesz mojego dobra bardziej ode mnie z tego powodu dałeś zamordować Swego Syna! Jezusa...dla mnie, kto to pojmie?
Jaki zwykły człowiek da na śmierć swojego syna dla dobra innych? Jakże cierpisz Ojcze z powodu; odrzucania Twego Dobra i Twojej Prawdy, Twojej Miłości"...
Położyłem się, a smutek zalewał serce...w tym czasie wzrok padł na trzy róże wazonie, które wczoraj podarowała mi przechodząca kobieta. W tym smutku napłynął obraz naszego kościoła p.w. Trójcy Świętej i ja przyjmujący Eucharystię w intencji "grzeszących przeciw Trójcy Św.!"
Och, tak przecież jest tylu bluźnierców i prześmiewców. Nagle ujrzałem działanie kuszące Szatana, który sprawia rozdrażnienie, zwątpienie, niechęć do wiary, nasilenie wyrzutów sumienia oraz wskazywanie na naszą grzeszność i nieczystość!
Całe życie składa się z dni i chwil. Każdy dzień przeznaczam w jakiejś intencji - to równa się oddawaniu własnego życia za innych. Idź dalej...w ten sposób oddajesz całe życie za innych!
Bardzo trudny jest bój o odczytanie decyzji w danej chwilce...woli Boga Ojca. Gdy to rozgryziesz...zostaniesz świętym. To uczynił Pan Jezus. Bóg - Ojciec nie żąda ślepego naśladownictwa Pana Jezusa, ale oddawania swojej woli! Czy teraz potrzebni są jawni męczennicy?
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji grzeszących przeciw Trójcy Św.! Podczas procesji wokół kościoła moje serce rozrywały zawołania modlitewne, a najbardziej zawołania do Matki, aby była przy naszej śmierci. To słowa kapłana, ale płyną z mojej duszy.
Nawet stoję pod czarną chorągwią: "Błogosławieni, którzy umierają w Panu". Tutaj stanąłem podpierając się o krzyż Pana Jezusa. Ja trzymam krzyż Pana Jezusa, a kapłan dziękuje wszystkim, którzy opiekują się krzyżami przy drogach, aby "pozostali pod otwartymi Ramionami Pana Jezusa"!
Przykrość, bo do Eucharystii ruszają nieliczni. Ja mam moc, klękam, żegnam się i dalej wołam w intencji bluźnierców i prześmiewców Trójcy Św. która nie jest dla mnie Tajemnicą. W drodze powrotnej popłynie moja modlitwa. Nie istnieje cały świat, obiad, rodzina...tylko to jest ważne.
Jakże pokazana jest kruchość wszystkiego. Właśnie z piskiem hamuje samochód...przed przejściem dla pieszych, wpada w wodę i żwir...sekundy i metry od tragedii na moich oczach!
Teraz pomagam chorym w oddziale wewnętrznym, opisuję wszystko, radzę i widzę siebie mieszkającego na starość przy takim oddziale...
APeeL