Obudziłem się w niepokoju z prośbą do Pana o łaskę zbawienia dla wczorajszej kobieciny, która zna Biblię, ale odrzuca Eucharystię i różaniec! Po odmówieniu "Ojcze nasz" napłynęła pokusa, że "kiedyś było wam przyjemnie" (z żoną) z obrazami wypaczeń. Teraz wszystko mi wolno i nic mi nie wolno!

    To jest cena, którą płaci uczeń Jezusa. Nikt mnie nie musi pilnować, bo ja wiem, że Jezus Jest! Nigdy nie chciałbym wrócić do tamtych czasów, gdy tkwiłem w ciemności, a Pan Jezus płakał! Teraz koi post, modlitwa, pocieszenie kogoś, dobry i bezinteresowny uczynek, czytanie duchowe z ciszą w sercu oraz milczenie.

   Syn kręci się, a nie prosi o wsparcie finansowe - uciekłem przed - nim do pracy. Tak czyni nasz Prawdziwy Ojciec, gdy Go nie uznajesz, a w ucisku nie wołasz i lub bardzo cicho! Czy musi odzywać się na każde zawołanie poganina? Gdzie jesteś, gdy On woła?

   Wcześniej wyszedłem i udało się odmówić cz. radosną różańca, a już atakuje Tymiński z koniakiem...tak go przezywamy!

  • Ja gram w otwarte karty...mówi!

  • A ja w ogóle nie gram w karty!

   Pękatą butlę wrzuciłem do jego torby i zawołałem; "a idź pan!" Po chwili Matka dała mi dar uratowania gnębionej pracownicy; po wielkich udrękach wygrała sprawę w sądzie, ale znaleziono kruczek i nie dopuszczono jej do pracy!

   Z pełnym zadowoleniem daję jej zwolnienie wsteczne, które łamie szyki jej prześladowcom...teraz interweniują u kierownictwa i jestem wzywany na "przesłuchanie".

Stwórca dał mi prawo wydawać dzień zwolnienia wstecznego! Przestrzegam pana kierowniku przed takim rządzeniem, pan jest sługą...pan może znaleźć się w podobnych tarapatach i przyjdzie pan do mnie. Wasze ręce trzeba połączyć, a wasze serca otworzyć .

   Trzeba wykonać naprawę piecyka, wstąpiłem do domu i trafiłem na płaczącą żonę, bo córka biega po śr. przeczyszczających, które sprzedają bez recept. Zrozpaczona żona stwierdza, że wczasy są jej niepotrzebne, bo znajdzie się w wariatkowie! Nie możemy też zostawić mieszkania z córką (kiedyś zrobiła w tym czasie balety).

   Dzisiaj mam radość, pokój i chęć modlitwy, które odmówię...nawet z dodaną koronką Pokoju. Teraz płaczę nad każdym słowem wypowiedzianym przez Pana Jezusa w Ewangelii. "Ja odchodzę, wy zaś szukać Mnie będziecie...dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie...wy jesteście z niskości (z tego świata), a Ja z wysokości (nie z tego świata)."

   Jakże wielka jest to mądrość, przecież większość ludzi słucha tego, co mówił im ojciec ziemski! Kolega potwierdza, że ojciec kazał być mu dobrym człowiekiem! Ja dodałem, że nie wystarcza to do zbawienia, bo trzeba iść za Jezusem!

   Nagle "ujrzałem" wielki sens Ojców Pustyni i mnichów, którzy w oddaleniu od świata szukali Boga!

                                                                                                                                         APeeL