W oczekiwaniu na przyjęcie chorego - pod szpitalem odmawiam "obowiązkowe" modlitwy - i wszystkie skończę podczas powrotu karetką (o 1.00). Po ataku złego - z piciem wódki - już wiem, że jedyny ratunek jest w Jezusie i Matce. Wołam; "Proszę Cię, Jezu bądź ze mną...Matko bądź ze mną!"
Po tej prośbie kierownik pilnuje nas i w ten sposób nie możemy spokojnie wypić kilku kieliszków wódki! Wykorzystuję sytuację i mówię ludziom na czym polega działanie złego. Pozostałem z jednym sanitariuszem i dla niego napływają słowa; "nikogo się nie bój, tylko Boga...trzeba się na nowo narodzić!"
O świcie zetknąłem się z ojcem dziecka użądlonego przez pszczołę, a on opowiadał o swoich przygodach z szerszeniami! Cóż Bóg pokazuje przez takie zdarzenia; trzeba być czujnym, bo jego odpowiednikiem jest Szatan! Nie widzisz go, a przybywa znienacka i uderza z całą mocą i powala nas, a wiele dusz gubi na zawsze!
Wróciłem do łóżka, a zły w brutalny sposób podsuwa mi sceny z życia erotycznego. Atak odsuwam wołaniem do Matki o pomoc, a ten podchodzi delikatnie i namawia do "onanizmu dla zdrowia!" Ponownie wołam o pomoc i udaje się opanować pobudzenie. W sekundowym śnie widzę koszmarny "ognisty kolor, który układał się w diabelskie herby!"
- Pani denerwuje się na kapłana i krytykuje spowiedź! W ten sposób odrzuca się Eucharystię, a nie ma pani pojęcia co oznacza ten Chleb Życia dla duszy! Czy pani wie jaki to dar od Jezusa, Syna Boga Żywego?
Od tej chwili ma pani wyższą odpowiedzialność...wszystko jest wiecznie rejestrowane! Każda myśl, słowo i czyn! Pani krytykuje kapłanów, ale nic nie wie o ich odpowiedzialności! To słudzy Jezusa!...jako ludzie nic mnie nie obchodzą!
Zgłosiła się pacjentka, której - po modlitewnej prośbie - zagoiła się 13-letnia przetoka ropna w okolicy nadobojczykowej. Wcześniej doradziłem jej tę modlitwę i teraz dziwi się, że sama nie wpadła na ten pomysł (członkini kółka różańcowego).
Młodemu chłopkowi, który przeżył ciężki (prawie śmiertelny uraz) wskazuję na potrzebę podziękowania Matce Bożej...
Dzisiaj Pan był dla mnie hojny - wróciły wszystkie pieniądze podarowane biednej rodzinie, a jako znak otrzymałem puszkę z szynką (taką samą dałem). Teraz pomyślałem jak straszliwym próbom poddani są kapłani podczas kolędy, bo od bogatych trafiają do domów bardzo biednych! "Jezu mój!...Boże, jak wielka jest Twa Mądrość!"
W domu trafiłem na telewizyjną relację z życia Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Młoda dziewczyna śpiewała pieśń; "Via Dolorosa"...o Jezusie, któremu "każdy krok sprawiał ból!" Po tych słowach wystąpił ucisk w nadbrzuszu, a do serca napłynął wielki smutek i zakręciły się łzy!
APeeL