Wychodzimy z żoną na Mszę Św. Nagle moje serce zalał wielki ból, bo w Świetle Boga Ojca ujrzałem moje nędzne życie, złe czyny i czas zepsucia. Łzy zakręciły się w oczach, bo przepłynął alkoholizm z uratowaniem przez Boga. Pojękiwałem tylko; „Ojcze! Och Boże!”...to sekundowe błyski działania Ducha Świętego.

    Wczoraj czytałem słowa Pana Jezusa o naszym zepsuciu seksualnym (do V. Ryden). Teraz w telewizji publicznej płyną melodie i obrazy tańca podbarwionego seksem...wdzięczy się też rozebrana panienka.

    Ile Bóg daje nam znaków, ostrzeżeń...wprost p r o s i  o przejrzenie. Wszystko jest pokazane w świecie zwierząt i roślin...jako wzór. Przychodzi czas na rozmnażanie i to się staje, a u nas jest niechęć do dzieci, pragnienie używania tego życia. To wszystko ujrzałem w sekundzie.

    Kapłan rozdaje Ciało Zbawiciela, a ja wołam: „Dziękuję Panie Jezu za otworzenie oczu, za wszystkie łaski i czekające mnie zbawienie”. Z wdzięczności przekazałem ten dzień Bogu Ojcu.

    Dzisiaj naród wybrany jest wyprowadzany z Egiptu. Ja też zostałem wyprowadzony z tego kraju...z hazardu, pijaństwa, zepsucia i wszelkiego zła. Trwa dziękczynienie za przejrzenie i Światło Boga. Dom, post, różne sprawy. W pracy wyzierają różne postacie zepsucia:

  • starzy ojcowie, kolejne małżeństwa, małe dzieci
  • mafia i prostytucja, porywanie kobiet
  • pijaństwo, własne śpiewa taki, inny dziękuje mi, ze przyprowadziłem go do domu, a taka matka zostawiła dwójkę dzieci
  • bylejakość i chytrość z oszustwem: majster wziął pieniądze, a płytki odpadają...na korytarzu usunięto kaloryfery i pozostawiono uszkodzone ściany.

    Idę na Mszę św. wieczorną, a wzrok zatrzymują remonty zniszczonych domów. W kościele usiadłem na zepsutej ławce! Jakże sam reprezentuję zepsucie, bo alkohol sprawił utratę pamięci:

  • poszedłem do PZU zapłacić podatek, a już zapłaciłem!
  • w drzwiach bloku zostawiłem pęk kluczy!
  • idę do majstra, ale to nie ta ulica!

    Straszliwa wichura, ulewa z piorunami. Ile zniszczeń może powstać w krótkim czasie. Teraz stykam się z różnymi formami zepsucia: wielka malwersacja prezesa PZU „Życie”, terroryści, walczący ze sobą Żydzi i Palestyńczycy...do przeklinających dzieci. Dzisiaj w ręku miałem Viagrę.

    Ten dzień będzie trwał jeszcze rano, bo w drodze do kościoła spotkam całkowicie pijanych, a przypomni się czas, gdy mnie przyniesiono do domu oraz brat cioteczny, który zmarł z przepicia, a jego matka w tym czasie prowadziła bujne życie. Popłynie wołanie do Boga przeplatane obrazami z mojego życia...

                                                                                                                                   APeeL