Pan od rana prosi o wyrzeczenie (zachowanie czystości); „patrzy” porcelanowa figurka Jezusa oraz korona cierniowa przypięta do obrazu. Nie wiem dlaczego, ale okaże się, że dzisiaj rozpoczyna się tydzień Miłosierdzia Bożego, a ja mam wielki kult do tej łaski.

    Jak wielka jest nasza marność…jak mała chęć najmniejszego wyrzeczenia wobec morza grzechów i odwrócenia ludu od wiary!!

   W kościele zawołałem; „Panie! Ojcze!…jakże człowiek, jakże ja jestem podły”. W myślach moja sytuacja, której nie mogę opisać. Jakby na ten moment padają słowa  (Ga 1, 6-12 );

   „/../ Bracia! Nadziwić się nie mogę, że od tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma; są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt /../”.

    To prawda. Ja mam podobać się Bogu, a nie ludziom. Niestety wokół jest odwrotnie. Napłynęła bliskość Stwórcy, a wzrok zatrzymał Jego wizerunek na sklepieniu kościoła; ”będziesz miłował Pana, Boga swego”.

   Łzy zalały oczy. Jakże chciałbym napisać książkę; „Mój Ojciec”. Później czytam piękne słowa  („Bhagavat Gita”) o uwielbieniu Boga. Tam też jest słuszne spostrzeżenie, że nasza doskonałość życia oraz służba są możliwe wówczas, gdy On Sam obejmie nas opieką.

    Chyba nie mogę podejść do Komunii Świętej. Kapłan potwierdził to, bo odwrócił się ode mnie i podał Ciało Zbawiciela kobiecie!

    W przychodni straszny nawał pacjentów, bałagan, kłótnie: pierwszy to „bardzo chory” policjant, napierają „lewusy” i pijacy. Po pracy dalej trwała bliskość Boga-Ojca. Teraz mam tylko jedno pragnienie; paść na kolana i modlić się, ale trzeba szykować się na dyżur w pogotowiu.

15.00 Płynie Koronka do Miłosierdzia. Krążymy po chorych, a w sercu przesuwają się sprawy i wydarzenia;

- oto poturbowany podczas podziału majątku

- szukają pomordowanych („dajcie znak życia”)

- kochanek księżnej napisał książkę

- kazirodztwo

- perfidny gospodarczy rozbiór RP, dalsze dręczenie narodu przez bolszewików: nawet z telewizora wyjrzał Stalin i Hitler!

    Kończy się dzień. Z umęczenia zasypiałem w karetce, a później nie mogłem zasnąć. Wróciły obrazy podłości; otoczenie „patriotów”, św. Jehowy, pijacy, załatwiający się na klatkach schodowych i obrazy z mojego życia...                                                               

                                                                                                                        APeeL