W śnie pojawił się piękny młodzieniec, który mówił o Duchu Św. W środku nocy przekazano, że ta pielgrzymka do Łagiewnik jest; za niewierzących. Na odchodne obiecałem żonie, że pomodlę się za nią.

    Przed wejściem do autobusu Szatan straszył mnie zamordowaniem żony podczas mojej nieobecności. Pojawiła się osoba Lecha Wałęsy, który puścił złodziei w skarpetkach, ale do Mercedesów oraz kolega, który zjednał się ze szpiclującymi mętami.

    Ze strony Bożej popłynie "Anioł Pański", cz. radosna różańca oraz różaniec Pana Jezusa z modlitwą za rodzinę...poprosiłem o uwolnienie córki z nałogu, która już 3 dzień nic nie je, bo ma mieć spotkania z chłopakiem i "ma być przeczyszczona!

    Po drodze o 7.00 znalazłem się w archikatedrze radomskiej i w oczekiwaniu na Mszę św. wołałem; "Matko! Ja jestem dziecięciem Twoim", a wzrok zatrzymała obraz Matki z Dzieciątkiem Jezus. Do Mszy Św. wyszło czterech kapłanów, a przy słowach o świeckich świętych...pierwszy raz w życiu moje serce przeniknęło pragnienie zostania świętym! To jest zadanie dla każdego, bo inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego.

   Do wizerunku MB Częstochowskiej padnie prośba, aby modliła się o moje znalezienie się w rodzinie Bożej! Mówiła o tym dzisiejsza Ewangelia; złe ryby z połowu zostaną wyrzucone. Eucharystia pękła z trzaskiem na dwie części, a właśnie wołałem za moje dzieci.

    Serce zalało wielkie zdziwienie, a zarazem radość Boża...chciałbym o wszystkim opowiadać obcym ludziom. To przypomina narodzenie upragnionego syna...po latach oczekiwań! To marny cień tej Radości Bożej! Tu mam świadomość, że Ojciec Jest i błogosławi mój wyjazd, prowadzi i Jest przy mnie. Ojciec wie o mnie! W pociągu usiadło przy mnie trzech facetów z wódką, oddałem im moją wodę, a oni chcieli mnie poczęstować...

     Do Łagiewnik trafiłem punktualnie o 12.00, dobrze, że byłem już na Mszy Św. bo teraz w stanie łaski uświęcającej dziękuję Bogu Ojcu i proszę o Jego błogosławieństwo dla wszystkich ludzi, których spotykam. Nawet pobłogosławiłem tramwaj, którym jechałem.

   Prawie chce mi się płakać, ponieważ wszyscy mi pomagali. Poświęciłem dwa różańce, zakupiłem książeczki, dałem na Mszę Św. zbiorową z listem; "Ojcze! Dziękuję! Dziękuję za Syna Twego, a Pana mojego Jezusa Chrystusa, którego Św. Męka otworzyła Niebo. Dziękuję za rodzinę i wszystko,co otrzymałem. Dziękuję. Marnotrawny syn Twój Andrzej."

    Po wszystkim wyszedłem jako inny człowiek, pełen zadowolenia z podziękowania Ojcu i za otrzymane błogosławieństwo mojego urlopu. Po drodze trafiłem do Kościoła Mariackiego, gdzie podziękowałem za wszystko przed obrazem MB Częstochowskiej. Ja wołam właśnie do Pana Jezusa w koronce do 5 św. Ran Pana Jezusa za pragnących wrócić do Bożej Rodziny. Teraz przebiegają widoki, stukają koła pociągu, a ja wołam

" Boże Ojcze!

Niech Twoje Serce ogarnie cały świat.

Bądź uwielbiony Ojcze mój, który Byłeś, Jesteś i Będziesz.

Każde Twoje Słowo to Dobro, Prawda, Mądrość, Miłość, Miłosierdzie, Wolność i Sprawiedliwość...to Prawdziwe Szczęście! Ojcze, Twojego Dobra nikt nie zrozumie

Ojcze, Twojej Mądrości nikt nie pojmie ("głupstwa krzyża") Twoja Niewola to Prawdziwa Wolność...z Tobą mogę być przykuty do ściany w najgorszym poniżeniu...nic bez Ciebie nie oznacza najpiękniejszy pałac królewski!

Twoja Miłość i Miłosierdzie oraz Nieskończona Mądrość to Krzyż Jezusa.

Dobra Twoje, którymi obdarzasz każdego nieustannie...to śpiew ptaszka o 4.00 i nagła cisza w szumie, to świeży chleb po poście, a nawet kieliszek wódki w domu. Z Tobą Ojcze nigdy się nie nudzi, ponieważ przeogromny jest "ugór duchowy", a robotników mało.

Kto pojmie Twoją Sprawiedliwość opartą na intencji! A kto pojmie Twoją Nieskończoną PRAWDĘ?

A Twoja delikatność, takt, cierpliwość, ufność w naszą poprawę, czekanie...na powrót każdego marnotrawnego syna i córki". Tak wołam w Radości Bożej...

    W domu zastałem smutną żonę, bo włączyła jej się taśma ze słowami od niechcianych dzieci; "nie chciałaś mamo moich rączek...nie chciałaś moich nóżek."

    Przed snem otworzyłem zakupioną książeczkę; "Bóg przemawia do duszy", gdzie trafiłem na słowa o witaniu przez naszego Ojca syna marnotrawnego z jego ucałowaniem! 

     Padłem na kolana i zawołałem; "Cóż tu mówić Ojcze! Dziękuję!"

                                                                                                                                  APeeL