Wczoraj, w serce wpadły informacje o różnych zdarzeniach; zabicie się latającego lotnią, skaczącej z wysokości nie otworzyły się oba spadochrony, dziecko znalazło się na parapecie bloku, czytałem o wybuchu gazu w rosyjskim Magnitogorsku na Uralu, gdzie zawalił się 9-piętrowy blok (spod rumowiska po 36 godzinach usłyszano łkanie dziecka)!

    Pokazano też ofiarę skoku na głowę, która ostrzega teraz innych, ale wieczorem były transmitowane takie właśnie "zawody" (skoki z mostu na wysokim urwisku). Jak wielki wysiłek i zagrożenia sprawia uczestnictwo w zawodach olimpijskich. Nie wolno niszczyć zdrowia i ryzykować życia...właśnie ćwiczy na drążkach piękna dziewczyna, asekurowana przez trenera.

   Samo życie daje nam zagrożenia...napływa obraz pięknego, dobrego człowieka z mojej pracy, który po wypadku ma porażenie kończyn dolnych. Samo życie daje tyle niebezpieczeństw.

   Wczoraj śniło się uszkodzenie świecy w samochodzie, a ponieważ mamy wyjechać wiedziałem, że jest to sen "do przodu" i w sercu czułem, że coś się zdarzy. Tuż przy naszym garażu znalazłem okulary o grubych szkłach (wywiesiłem kartkę). To był znak dotyczący dzisiejszej intencji (jakiej?).

    Po drodze chwilami w samochodzie pojawiał się dziwny odgłos (każdy zna swój pojazd), a tuż przed Warszawą było to regularne, tarcie, uderzanie. Przy Centrum Handlowym jest wielki kompleks; salon, przeglądy i warsztat. Zalecono przybyć za dwie godziny, a ja wiedziałem, że mam tylko ukazane cierpienie, ale żona źle przeżywa takie zdarzenia.

   To przeczucie potwierdziło się, bo odkręciła się plastikowa osłona silnika, którą mechanik zauważył już z daleka. Naprawa trwała 5 minut (przykręcenie śrub i umocowanie), a przy okazji dałem tam świadectwo wiary z zaleceniem, aby naszego spotkania nie traktowano jako przypadek.

    Ogarnij cały świat cierpienia związanego z nagłością zdarzeń; od zwykłej zguby, kradzieży samochodu...właśnie w TVN Turbo o 21.45 szkolono jak ukraść samochód z kluczykami. Wkładasz butelkę plastikową po tylny błotnik, pani rusza i słyszy to co ja w moim samochodzie, wychodzi, a gość wskakuje i odjeżdża. Na szczycie piramidy nagłych zdarzeń jest Czarnobyl i obecny wybuch w Federacji Rosyjskiej.

   Przed Mszą Św. wieczorną (o 19.00) umierałem z Panem Jezusem podczas odmawiania zaległej modlitwy; za walczących o wolność naszą i dusze takich. Krążyłem po boisku wśród krzyków grających w piłkę i z płaczem błagałem Boga Ojca o miłosierdzie dla tych dusz, bo wielu ginąc mogło przeklinać swój los.

    Prosiłem Matkę Pana Jezusa o wsparcie ich, ofiarowałem każde cierpienie Zbawiciela podczas Bolesnej Męki, a niektóre powtarzałem 10 razy (np. Obnażenie Pana Jezusa na Golgocie).

   Dzisiaj Jozue przemówił do narodu wybranego, aby nie porzucił Boga dla bożków...wskazując na świadka słów Pana; kamień! Zdziwiłem się, bo sam wskazuję na; podglądy i podsłuchy, a Pan dodatkowo czyta w naszych myślach.

- Nie będzie pan/pani mogła się wytłumaczyć, że nie wiedziałam? Przecież ci powiedział i ostrzegł!

    Natomiast Pan Jezus wskazał na dzieci, bo do takich należy królestwo niebieskie. Eucharystia dała ukojenie zamieniając się w "mannę z nieba"...

                                                                                                                        APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

21.06.2008(s) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁO NIESZCZĘŚCIE

   To był czas napadu na mnie - katolika broniącego wiary i krzyża - przez własną Izbę Lekarska w W-wie z zastosowaniem psychuszki. Broniąc się chciałem udowodnić świadectwami wiary, że nie jest to choroba, ale "nie wolno rzucać pereł przed świnie".

   Wówczas wysłałem pismo do Okręgowej Izby Lekarskiej z zapisem prowadzonego dziennika. Zaznaczyłem, że dotyczy mojej krzywdy zawodowej i podałem intencję modlitewną. Jeszcze nie wiedziałem, że zorganizowana grupa przestępcza wyrwie mi prawo wykonywania zawodu lekarza (sierpień 2008 r.). To nazywa się ładnie zawieszeniem, ale dalej wiszę (17.08.2019).

   Kłopot, bo nie umarłem, a właśnie wybuchła sprawa dyskryminacji katolików w naszej ojczyźnie. Oto treść tego pisma (OIL-248/07);

   W pomocy doraźnej mam ciąg dyżurowy (38 g.). W środku nocy napłynęła moja krzywda; bezpodstawny konfliktu z OIL w W-wie; za krytykę popierana przez nich strajków lekarzy (rządził PiS) oraz obrona sprofanowanego krzyża Pana Jezusa.

   Moja wiara, a nawet wiedza o Prawdzie naszego Kościoła Katolickiego i napisane zdanie o odczytywaniu - poprzez tzw. „duchowość zdarzeń” - intencji modlitewnych to choroba psychiczna. Ten zespół chorobowy trwa od 30 lat i świadectwo będzie przekazywane na zakładanej stronie internetowej.

   Na wyjeździe trafiłem do alkoholika z krwiakiem pourazowym w okolicy nadoczodołowej, przepite mieszkanie ze smutną towarzyszką życia. Napłynął czas mojego pijaństwa i hazardu z nękaniem troskliwej żony. Żałuję tego, ale czasu nie cofnę…pozostała modlitwa i nieukojony ból.

   Teraz zabieramy ciężko chorą babcię, niepokój rodziny…blisko jej domu stoi przepiękna kapliczka Matki Bożej Jezusa. Ból zalał serce, w oczach pojawiły się łzy…karetka płynie, a ja pragnę modlitwy, ale nie znam jeszcze intencji tego dnia.

   W myślach wrócił przebieg krzywdy zawodowej;

- zaoczny zarzut choroby psychicznej bez kontaktu z „chorym”

- dwukrotne „badanie” w czasie trwających odwołań…po co jest taka możliwość!?

    Poprosiłem, aby moje świadectwa wiary ocenił kapłan środowiska, ale zapytano; czy pan doktór bada pacjentów z księdzem? To mocne uderzenie specjalistki od psychuszki...

- Jak pan sądzi; dlaczego pan to otrzymał (wiarę)?...

- Wiara jest darem Boga, Jego łaską, przecież nie sprawiły tego moje wyczyny!

- Czy widzi pan Matkę Bożą...pyta lekarka z przychodni Instytutu Psychiatrii i Neurologii!

- Moją Prawdziwą Matkę widzę codziennie w kościele, przy drogach na dyżurze, w domach chorych, przy moim bloku (figura Niepokalanej) i w moim pokoju. Nawet wczoraj prosiła, abym więcej się modlił (wzrok zatrzymała drewniana płaskorzeźba z zawieszonym przez żonę Różańcem)…”a jednak ma widzenia”, stwierdziła głupia duchowo!

   Nie pokonasz Bestii, której służą ateiści oraz masoneria, wrogowie wiary i lekarze działający na rozkaz, a w sercu pragnący krzywdy wierzącego czyli zacofanego lekarza! Stąd ignoranckie brednie "specjalistów" w śmierdzących walonkach;

    „W sprawie niniejszej nie ulega wątpliwości, że pismo skierowane przez skarżącego do Rektora AM w Gdańsku, odwołanie od uchwały jak i skarga, czy pisma skierowane do Sądu uzasadniają podejrzenie niezdolności lekarza do wykonywania zawodu ze względu na stan zdrowia”

   Pędzimy na sygnałach. Pacjent ma wypalone wapnem prawe oko (które przemywał wodą). Nieszczęście. Muszę uratować mu drugie…płynie strumień soli fizjologicznej. „/../ jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie jest ciemnością, jakże wielka to ciemność /../”. Jakże wszystko ukazuje Pan; „macie oczy, a nie widzicie”?

    W szpitalu morze nieszczęść…dzieciątko upadło na głowę, poparzona babcia, złamania. W każdym gabinecie uwijają się lekarze. Płynie moja modlitwa z wołaniem za tych, których spotkało nieszczęście…przepływają obrazy wysiedleńców wyrzuconych w szczerym stepie Kazachstanu i rodzina, której ojciec powiesił się z powodu biedy.

   Teraz kierują nas radiem do zmarłego dziadka. W biednym domku czeka na nas gromadka smutnych wnuczków. Zainteresowanemu sanitariuszowi mówię o odczytanej intencji, a w kabinie kierowcy wzrok zatrzymuje obrazek Jezusa Miłosiernego z Janem Pawłem II (ofiarą zamachu) oraz pozbawiony wolności Ali Agca. 

    Melina pijacka, wezwanie do nękającej pogotowie („serce”), a to uszkodzenie chrząstki żebrowo - mostkowej po stronie lewej. Ostrzegam przed następnymi wezwaniami. Teraz czytam o boreliozie na którą leczy się moja pacjentka kilkoma antybiotykami (znaleźliśmy specjalistę od tego schorzenia).

   Po wielkim bałaganie nastała się cisza, płynie modlitwa - w intencji tego dnia - dająca ukojenie duszy, a Pan dał natchnienie do zapisania tego świadectwa wiary...

                                                                                                                                APeeL