Na dyżurze w pogotowiu zerwałem się o 6.00...dziwnie wyspany z rozradowanym sercem. Pod prysznicem pomyślałem o wolnym dniu za nadgodziny, ale z mokrą głową wysłano mnie do jakiejś babuszki.
Odczułem coś złego, a podczas przejeżdżania obok cmentarza wzrok zatrzymała duża figura Pana Jezusa w koronie cierniowej. To zawsze oznacza cierpienie duchowe. Tydzień zaczynam prośbą do Matki, aby była ze mną. Na miejscu okazało się, że chora nie żyje ("zimny trup")...trzecia w czasie dyżuru. Wypisałem kartę zgonu...
W domu dowiaduję się, że o 8.30 jest Msza św. dziękczynna, ponieważ dzisiaj jest wspomnienie rodziców Matki Bożej...Joachima i Anny. Nagle jasne stało się kuszenie złego, abym wolne za sobotę odebrał w piątek (miał dostęp do tej wiadomości!) Zły straszliwie nienawidzi Matki Bożej i uderza z wielką mocą w Jej Czcicieli! Wielu gubi, ponieważ Kościół nie przedstawia tego niebezpieczeństwa.
W radości idziemy na Mszę Św! Jak wielki to dar! Płynie cz. chwalebna różańca, a kościół pełen emerytów i rencistów. W czytaniach wzmianka, że wielu proroków nie doczekało tego co ja. Tak, to wielka łaska Boga!
Proboszcz zaczął nudzić...o swoim przejściu na emeryturę (ma 65 lat) i o różnych sprawach. Wyraźnie zboczył zalany niepokojem typu; "musisz odejść, tyle dobra mógłbyś uczynić...co będzie bez ciebie?" Towarzysze trzymali go do później starości...
Można powiedzieć, że znalazłem się na zebraniu rencistów i emerytów. Z tego wszystkiego proboszcz nie wspomniał o rodzicach Matki...nawet miałem wyjść ze złości. Kuszenie...właśnie dzisiaj. Troszkę radości napłynęło, gdy wspomniał o matce Matki, którą malują z małą dziewczynką na kolanach z Biblią w ręku.
Święty Joachim oznacza "Bóg podniesie", a św. Anna (łaska - hanna). To zło, które czyni kapłan naprowadziło mnie na intencję św. Hostii; "za moich dziadków". Po Komunii św. napłynął pokój do serca, a po uniesieniu się z kolan "spojrzała " właśnie Matka Boska Częstochowska z Jezuskiem.
Dzisiaj denerwowało wszystko; brzęcząca różańcem ("czy im dają specjalne głośne różańce?"), która jako jedyna nie poszła do Komunii św.! Teraz uśmiecham się, ponieważ to wszystko głupstwa, a ci ludzie uważają, że czynią dobro!
Ile sztuczek ma szatan; córka nie otwiera mieszkania, zeskoczyłem niebezpiecznie z balkonu, a o 11.00 smutek zalał serce, ponieważ pojechała po lek przeczyszczający na który jest uzależniona! Żona wpadła w rozpacz, a ja uciekłem do cz. bolesnej różańca.
Przypomniał się Pan Jezus w koronie cierniowej (na początku dnia). Wyszedłem, noga za nogą, płynie moja modlitwa, a tylko to koi w cierpieniu. Wróciłem, w pokoju córki w krótkim czasie usechł kwiat. Żona woła, pokazuje, a wzrok zatrzymała Twarz Pana Jezusa z Całunu ("Prawdziwe Życie w Bogu");
"Jeśli widzą kwiat, to albo go zdepczą, albo umyślnie go nie zauważą, nigdy nie podlewając, żeby zwiądł. W ten sposób się go pozbędą"...
To zły dzień (w sensie ataku Szatana); na działce padłem w leżak (możliwość złamania żebra) i złapała mnie biegunka z napadem migreny! W intencji córki płynie modlitwa (za uzależnionych), a po czasie sam będę szukał na mieście alkoholu. Kilka razy napływa zaproszenie do wyrzeczenia!
Kalendarz otwiera się na obrazie Narodzin NMP, Jej rodzice...przypomniałem to sobie później, gdy moja ręka wybrała książeczkę; "Matka Odkupiciela"...
APeeL