"Nie tylko ochrzczony może być zbawiony"...

    Rano padłem na kolana z prośbą do Boga w Trójcy Jedynego, aby był w tym tygodniu ze mną. Poprosiłem też Ducha Św. o pomoc w zapisach dziennika...

    Dzisiaj jest 80-ta rocznica wkroczenia Niemców hitlerowskich (1939 r.) do naszego miasteczka z bombardowaniem mostu i późniejszym wymordowaniem 6 tys. mieszkańców narodowości żydowskiej.

   Z tego powodu ks. proboszcz zorganizował pełną Mszę Św. o g. 9.00. W mieście mamy ogrodzone miejsce jako symbol cmentarza żydowskiego (ala kirkut), ale tam na pobyt obowiązują ich przepisy religijne.

   Na uroczystość przybyła młodzież ze sztandarami...popłakałem się, bo do serca napłynęli starsi bracia w wierze. To przecież był Joachim i Anna rodzice Miriam (Matki Pana Jezusa), a właśnie stałem pod wielkim obrazem Piotra i Pawła (mojego profesora teologii nawróconego przez oślepienie).

   Ogarnij wszystkich pierwszych chrześcijan...to byli Żydzi. Sam Pan Jezus ma długi rodowód pochodzenia żydowskiego. Nawet teraz, gdy to zapisuję (po dwóch dniach) płaczę z powodu potwornej eksterminacji tego narodu.

   Wrogowie naszego wspólnego Boga Ojca i wiary wciąż pytają; "gdzie był, gdy to się działo?...gdyby był to nie pozwoliłby do wywołania takiej wojny".  A co dzieje się teraz, gdy Apokalipsa już trwa? Kto na ten temat krzyczy w mass-mediach? Nawet mówi się o "śmierci Boga" i zaczyna królować "banalność zła"...z paradami "spółkujących inaczej" propagujących dewiacje seksualne.

   Nic nie mówi się o Księciu Kłamstwa, a przecież to czynią jego wyznawcy ("róbta co chceta" zamiast "bądź Wola Twoja"). Nadal garstka ma świadomość, że istnieje Opatrzność Boża...kiedy sam prosiłeś o to? Ile lat ślimaczyła się budowa Świątyni Opatrzności Bożej, która powinna stać w miejscu PKiN!

  Każdy z nas ma wolną wolę, także społeczności i całe narody, a ilu idzie za Wolą Boga Ojca? Czy w RP odprawiają się regularne Msze Św. za ojczyznę z obecnością polityków?

   Pięknie grał organista, a wszystko zaczęła pieśń; "Nie rzucim Chryste świątyń Twych, nie damy pogrześć wiary". Nie znałem jeszcze intencji modlitewnej tego dnia, ale siedziałem także przed feretronem z Panem Jezusem Miłosiernym, który wciąż zatrzymywał wzrok.

   Nawet dzisiaj nie wspomniano o duszach Żydów cierpiących w Czyśćcu, ale złożono kwiaty przed pomnikiem - kamieniem, a im są potrzebne modlitwy, ofiarowanie Ciała Pana Jezusa oraz różne wyrzeczenia.

   Oprócz Żydów chrześcijan napłynęły miliony normalnych, którzy żyli tak ja my i cierpieli jak wszyscy. Wyobraź sobie krzyki i poniżanie podczas wyganiania ich z siedzib oraz transportowanie oraz gehennę reszty...pełną obaw o swoje dzieci.

   Właśnie przepisuję dziennik z 1992 r. gdzie jest wzmianka o Żydzie, który odnalazł grób swego zamordowanego ojca. Płakał, ponieważ zwłoki rozpoznano po butelce...z którą zawsze chodził. Do tej butelki podkradał mleko (doił od krów), które zanosił do ziemianki dla ukrywających się z nim dzieci. Płakaliśmy obaj, ponieważ ja odnalazłem też Ojca, ale Prawdziwego.

    W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę Św. z Eucharystią i wróciłem na wieczorną (o 18.00). Dopiero teraz dotarły słowa św. Pawła (Kol 1, 24 - 2.3), który jako sługa Pana Jezusa przekazał, że ofiarowuje swoje cierpienia za pierwszych chrześcijan. Wskazuje, że właśnie została odkryta - skrywana od wieków i pokoleń - tajemnica, którą jest Chrystus!

   Przez godzinę krążyłem - współcierpiąc z Panem Jezusem - podczas odmawiania mojej modlitwy w dzisiejszej intencji. Stałem się niezdolny do niczego, ale zostałem pocieszony, bo wreszcie zrobiłem kopię zawartości komputera na jednej płycie (8.5 GB). Podziękowałem za pomoc św. Józefowi...

                                                                                                                                     APeeL

 

Aktualnie przepisane...

23.06.1992(w) ZA ZAKOCHANYCH W PANU JEZUSIE

   O 3.30 wróciłem od pacjenta z ambulatorium i włączyłem radio, gdzie Maryla Rodowicz śpiewała "Serduszko pukanie w rytmie cha cha, Miłości szuka"...

Księżyc nie pomógł wcale (właśnie świeci na niebie)

Słowik tak samo nie (zaczynają śpiewać pierwsze ptaszki)...

   Po chwili Bogdan Łazuka zanucił; "dzisiaj, jutro, zawsze będę Cię kochać", a moje myśli uciekły do Pana Jezusa.

    Po chwilce zrozumiałem, że odpowiednikiem ludzkiej tęsknej miłości jest moja miłości do Pana Jezusa...ostatnia i wieczna. Mój stan można określić; zakochany w Panu Jezusie. Aż krzyknąłem z powodu tego odkrycia..."Jezu mój! Jezu!" Wrócił tytuł art. w czytanym Słowie Powszechnym; "Jezus - Pan i Brat."

   Teraz wchodzę do oddziału (zastępuję ordynatora), gdzie za parawanem już w ciszy leżała  staruszka, która miała niezwykle bolesne przerzuty szpiczaka mnogiego niszczące kości. Pan Jezus zmiłował się nad nią...czy sprawiła to moja modlitwa?

- "Dzisiaj cię wykończę"!...szepcze w duszy Szatan, a ja w złości odpowiadam, że "możesz mi skoczyć!"...pasowałby dodatkowo gest Kozakiewicza, ale natychmiast złapałem się na tym, że Bestii bo właśnie chodzi o nasze rozdrażnienie! Zły wobec mnie nie stosuje kamuflażu, bo wiem, że on jest. Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.09.2019) dodam, że znał mój los i misję.

    Pomogło odmówienie "Pod Twoją obronę", ale teraz dał natchnienie wielu, aby "wstąpili do mnie"! Zabiera czas nudna koleżanka z oś. zdrowia, pojawiła się pisząca pracę magisterską ("tylko dwie minutki"), napływali "chorzy"...nawet trafili się św. Jehowy.

   Traciłem czas na gadanie, ale zbawienie nawet jednej duszy nie ma ceny! Wierząca z naszego kościoła poszła za ciałem i pragnie wyleczenia ze starości! To dzisiejsza babci Magda Gessler. "Przecież nikt nie kupiłby pani na targu niewolnikami. Jak żyją niewierzący, gdy Pani idzie na to! Przecież kamienie wołać będą, bo pani powinna pocieszać podobnych sobie".

   Rzucającemu wielokrotnie palenie wskazuję, aby przyjął to wyrzeczenie (jak post) z ofiarowaniem i prośbą o prowadzenie przez Matkę Bożą!

    Na koniec mordęgi pojawiła się "pani przepraszam" (właśnie tak mówi)...staruszka udręczona przez wnuczki z ich pijącymi rodzicami. Dodatkowo została uderzona młotkiem przez sąsiadkę (przyszła po obdukcję). Zaleciłem jej przebaczenie z obdarowaniem (miód, ciastka, czekolada i kawa), ale zawahałem się przy podarowaniu jej pieniędzy.

   Smutek zalał serce, bo wiedziałem, że przysłał ją Pan Jezus. Miałem tylko jedno pragnienie; paść na kolana i odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego za biednych, a właśnie zauważyłem, że dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada oddanie Pana Jezusa biednym.

   Nie zrozumiesz tego bez Światła wiary, bez poznania Boga Ojca, który pragnie, aby każdy otrzymał to o czym marzy! Teraz kusi zapach świeżego chleba...mam wielkie pragnienie jego spróbowania, ale to dzisiaj nie dla mnie (wyrzeczenie)!

    Pojechaliśmy złożyć życzenia imieninowe matce ziemskiej. Jak wielkim darem Boga jest Kościół Pana Jezusa...trwała tam święta cisza, migało światełko przy Ołtarzu!  Później okazało się, że tutaj na nabożeństwie czerwcowym nie podają Eucharystii!

   Uciekłem od rodziny, bo wszystko jest tam ważniejsze od wiary! Nawet żona zauważyła, że tacy jak my uważani są za wariatów. Nie dałem pieniędzy biednym, a teraz kupiłem sobie piwo..."Magnat." Jakże wielka jest nasza słabość, ale szczególnie przykre jest to, że jestem wśród takich.

   Pan Jezus pochyla się nad każdym pijącym, oprócz mnie - Jego Apostoła! Ja Go ranię i nie mogę spojrzeć Mu w oczy! Nagle zerwała się wielka burza z trzaskającymi piorunami. W moim ręku znalazł się art. "Pierwszy generał AK III Rzeczypospolitej"...Bolesław Nieczuja - Ostrowski", który opowiada o zdarzeniu, gdy znaleziony medalion MB Częstochowskiej wypadł mu przy kontrolującym go żołnierzu. "O! Matka Boska Częstochowska...ja też być katholik...ty jechać precz, żołnierzu, do widzenia". Łzy zalały moje oczy, ponieważ właśnie Matka Boża patrzy na mnie!

                                                                                                                               APeeL

 

24.06.1992(ś) Za moich cierpiących pacjentów...

    "Matko bądź dzisiaj ze mną, proszę...Zdrowaś Maryjo". Napada chęć picia piwa. Nie idą modlitwy, nie odczuwam obecności Pana Jezusa i Ojca. W książeczce do nabożeństwa wypadają słowa; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia". Powtarzam te słowa, a personel w nocy i teraz walczy z ciężko chorym, prawie umierającym niewidomym!

- Nie wolno krzyczeć na chorego! Nie wolno! Kto krzyczy na chorego musi się zwolnić z pracy! Zamknąłem oczy i wczułem się w jego sytuację. Proszę krzyczącą pielęgniarkę, aby znalazła się na jego miejscu i miała potrzebę wyjścia do WC! Dalej powtarzam w myślach; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia", ponieważ nie mam cierpliwości dla tych dobrych, ale naprawdę ślepych kobiet.

    W złości zabrano mu dół piżamy. Napłynął obraz Pana Jezusa pochylonego nad tym pacjentem, a ja broniąc go staję się zły. Przecież Zbawicielowi przed ukrzyżowaniem zabrano tunikę. To najwyższe poniżenie godności ludzkiej. Nagle napływa rozpoznanie; ten pacjent ma nowotwór jelita grubego, a ponadto cierpi z powodu niedoczynności tarczycy oraz zaćmy. Przekazałem go do zdiagnozowania w szpitalu wojewódzkim...dodając inną ciężko chorą (u nas była to "izba chorych").

    Bóg Ojciec błogosławi mojej pracy, bo modlącej się babci wchłonął się całkowicie płyn z jamy opłucnej, co pokazało omyłkowo wykonane zdjęcie...nie musi jechać do oddziału płucnego, a bardzo szkodzi jej jazda samochodem.

    Przez serce przepłynęła strzała miłości do Boga, a łzy zalały oczy! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego; "za moich cierpiących pacjentów" z prośbą, aby Pan Jezus pochylił się nad nimi i ich objął ich.

   Teraz Pan dał odpocznienie, bo przespałem się na działce z głową na pachnącym sianie. Posłuchałem polecenia, aby uciekać...faktycznie zerwie się burza. Pan daje nas tutaj, sprawia różne kłopoty i ostrzega. Jeżeli posłuchasz Jego Woli to będzie ci pomagał w drobnych sprawach, a ty Jemu w powrocie braci i sióstr do Nieba.

    Żona w kościele trzymała szarfę przy Jezusie Miłosiernym! Normalny powie, że to są głupoty fanatyków religijnych! Życzę ci, abyś doznał tego fanatyzmu czyli bezgranicznej miłości do Pana Jezusa!

   "Och, Ojcze mój Prawdziwy i Ostateczny - ile lat ja Ciebie nie znałem i uważałem, że każde świństwo kryje ciemność! Ile lat byłem fałszywy aż do dna! Jakże Ojcze mój cierpiałeś?"

    Otworzyłem rozważania z Medziugorie, a tam Matka przekazuje, że ludzie nie mówią o Bogu! To wielka prawda, którą znam z gabinetu, a nikt nigdy nie wspomni o tym w naszym Kościele...jako instytucji, gdzie królują fałszywe dane. Przecież za Panem Jezusem szła, idzie i będzie szła tylko garstka.

   Teraz kuszą truskawki, ale jutro niespodziewane ma nastąpić spotkanie trzech prezydentów w Jugosławii! Wyrzeczenia w intencji pokoju procentują...

                                                                                                                            APeeL

 

26.06.1992(pt) Nie ma lepszych dni niż z Panem Jezusem...

    Tuż po północy moje serce zalała miłosna tęsknota..."och! tak! to dzień kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa!" Zacząłem św. Osamotnienie Pana Jezusa z mojej modlitwy...wyobraź sobie 40 dni Zbawiciela w samotności (przed Bolesną Męką) w kuszeniu przez Bestię. 

    Po modlitwie przy zamkniętych oczach pojawił się niezwykle pięknie i świecący punkt wokół którego wokół którego utworzyła się korona MB Częstochowskiej. W drodze do porodu znalazłem się ze Zbawicielem w ciemnicy! Teraz płynie różaniec Pana Jezusa, gdzie jest rozważanie o śmierci Pana Jezusa.

    Po zabraniu rodzącej płynie "Anioł Pański" i cz. radosna różańca...w intencji tego dzieciątka. Jak pięknie Pan Bóg to urządził!  Z otwartego tygodnika padają słowa; "to działo się pomiędzy godz. 5.00-7.00" (czy wówczas urodził się Pan Jezus?).

    Odmawiam modlitwy poranne, radość rozpiera serce, a z radia płynie piosenka; "nie ma lepszych dni od dobrych razem z Tobą!" To prawda, bo nie ma nic lepszego niż dobry dzień w łączności z Panem Jezusem!

   Robimy obchód w oddziale wewnętrznym, gdzie zastępuję ordynatora, a jedna z chorych mówi, że mamy chorą św. Jehowy, która wciąga w dyskusję! Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.09.2019) sam to czynię, ale z potrzeby serca, a nie z opłacanego obowiązku "ewangelizacji"...

- Wojny nie będzie, ponieważ Bóg Ojciec usunie Szatana!

- Dzisiaj może pani przyłączyć się do postu w intencji pokoju. Widzę, że pani nie przyłączy się, ale chce skasować Szatana!

   Jakże Ojciec wszystko pokazuje, obok leży babcia, która w schorowanych palcach przesuwa paciorki różańca. Oni są przeciwnikami różańca i pada napastliwe pytanie; co daje ta modlitwa (dodam, że nie uznają boskości Matki Bożej). Przekazałem jej jakie modlitwy odmówiłem w nocy na dyżurze w pogotowiu i ostrzegłem.

    Jak przystało na niewolnika zastępstwo nie zwolniło mnie z "młócki" w przychodni, gdzie trwa nawał, ludzie znoszą dary, a ja mam tylko jedno pragnienie; dalsze odmawianie mojej modlitwy, która zacząłem od św. Osamotnienie.

    W tym bałaganie do 15.00 udało się odmówić św. Poniżenie oraz św. Rany i św. Krew Pana Jezusa. cz. Bolesną. Dalej smutek zalewał serce...w końcu zostałem obdarowany i straciłem czystość. "Panie Jezu, Ty znasz moje serce...pragnę tylko Ciebie w Eucharystii!"

   Modlitwa trwała dalej na kolanach...w działkowej budce z wylęgarni drobiu. W drodze do kościoła popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia aż do sceny podnoszeniem krzyża z Panem Jezusem. Ukoiła cisza w pustym kościele. Natomiast podczas Mszy Św. z umęczenia napadła mnie śmiertelna senność.

    Co chwilę opadała mi głowa, po sekundowych snach budziły mnie drgnięcie ciała. Jak długie nabożeństwa wytrzymuje Jan Paweł II? Jak musi czuwać, bo cały świat obleciałoby zdjęcie ze śpiącym papieżem!

   Zaczyna się bój o Eucharystię...Szatan wykorzystuje moją wielką słabość fizyczną oraz przyjmowanie nienależnych gratyfikacji. Zawsze mówi w pierwszej osobie sugerując, że myśli są nasze. Tak się ukrywa i nigdy nie usłyszysz o takim boju od żadnego kapłana (w sensie jego doznań). Na wątpliwość napływa pomoc ze strony Bożej! Sam zobacz;

- Czy mogę podejść do Eucharystii, gdy tyle razy zasypiałem?

- Czy zasypiałeś po kartach? To prawda, bo miałem b. ciężki dzień pracy (od czwartku rano - do tej chwilki)...mało nie padłem!

- Tyle darów, właśnie dzisiaj...

- Przyjąłeś to dasz, trzeba umieć przyjąć i trzeba umieć dać! Jeżeli chcesz się oczyścić to w konfesjonale jest obcy kapłan...

    "Panie Jezu Ty znasz moje serce i wiesz, ze niczego nie pragnę od ludzi, sam lubię obdarowywać inny, a oni chcą się odwdzięczyć, dają to z serca"...

- W czystości nie będziesz mógł grać w karty, a masz parę groszy i będą zawodnicy!

- Nie musisz grać, przecież masz wolną wolę i wiesz, że jest to grzech!

- Nadal napływa wielkie zwątpienie, a dodatkowo drażni fałszowanie kapłana odprawiającego Mszę Św.!

- Nagle za mną pojawiła się przepięknie śpiewająca kobieta...

   Podczas przekazywania sobie znaku pokoju chwyciłem za dłonie trzy moje pacjentki i podałem rękę śpiewającej, a serce zalał wielki pokój!

- Wyjdź z kolejki do Św. Hostii, tak nie wolno, bo gubisz inne dusze (znają moje postępowanie)...

- Podszedłem, zjednałem się z Panem Jezusem...zwycięstwo!

    Moje serca zalała miłość, moc, pokój i radość Boża. Wszyscy wstali i śpiewaliśmy; "Abba Ojcze /../ Ty wyzwoliłeś nas Panie."

   Zły wiedział, że dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ wołałem do Serca Pana Jezusa w intencji innych i rodziny. Teraz chciałbym objąć cały świat...sam zobacz co oznacza Eucharystia, dar Boga naszego ze słowami Pana Jezusa, że "nie spożywając Mojego Ciała nie będziecie mieli Mocy"! To Ciało jest duchowe, a wierni kojarzą z chleb i "jedzą" gryząc!

   Na koniec popłynie śpiew pielgrzymów z towarzyszeniem gitar; "Ty Panie kochasz mnie takim jakim jestem!"

                                                                                                                             APeeL