W środku nocy na stole w kuchni leżała książeczka żony "Tajemnica Szczęścia", gdzie na stronie tytułowej jest obraz Pana Jezusa rozciągniętego na krzyżu. Tam trafiłem na słowa: "Znaku jedności, rozdarty i umęczony"...to szczyt ludzkiego poniżenia! Wielkie współcierpienie ze Zbawicielem zalało serce, które może ukoić tylko poranna Msza Św.

    Poprosiłem o obudzenie, bo nie mogłem się ukoić. Zarazem zapisałem to świadectwo dla pragnących nawrócenia lub tych, którzy są na początku tej drogi!

    W tym czasie Zły atakował mnie niechęcią do Kościoła Świętego i Matki Bożej, przeszkadzał w modlitwach porannych wprost krzycząc: "Nie! Nie!" Popłynie "Anioł Pański" i "módl się za nami św. Boża Rodzicielko!"...także cz. radosna różańca z litanią do Niepokalanego Serca Maryi i prośbą, abym "zawsze żył blisko Serca Matki i Jej Syna".

    Wierz mi, że wróciła ufność Boża, pewność i radość życia...nawet życie prawdziwego człowieka (chodzi o ten moment). Każdemu życzę takiego szczęścia!

   W drodze na Msze Św. odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Wiedz, że wówczas odmawiałem całe zestawy modlitw (w tym poranne i wieczorne). Nie miałem jeszcze mojej wymodlonej modlitwy, która opiera się na Bolesnej Męce Pana Jezusa (witryna).

    W kościele było kilka stałych osób; "Matko bądź dzisiaj ze mną." Podczas żegnania się wzrok padł na stację z Panem Jezusem na krzyżu, a w czytaniach były słowa Zbawiciela; "Oto Matka twoja, oto syn Twój!"

    Jakże trudno jest wyobrazić sobie scenę rozciągania i przybijania do krzyża z Podniesieniem obnażonego Pana Jezusa, Syna Boga Żywego w obecności kobiet i Matki Bożej! Czy może być większe poniżenie człowieka.

    Na ten moment Zły atakuje głupim wierszykiem z przyśpiewek ludowych naszego regionu;

"Ma wianeczek z boróweczek, wstaje rano do króweczek!

Ma wianeczek z prosa, lata zła jak osa!

Ma wianeczek z bobru, co kroczek to - brrru!"

    Przecież tak funkcjonuje nasze ciało i oddawanie gazów nie jest grzeszne! Prawie w złości odpowiadam; "cóż w tym złego?...ty książę zgnilizny najlepiej o tym wiesz i na to mnie nie nabierzesz!" Przy okazji przepłynęły obrazy moich grzechów.

   Eucharystię przyjąłem w intencji wynagradzającej Matce Bożej...za Jej obrażanie i wszelkie bluźnierstwa! Zarazem było to dziękczynienie za Jej Dobre i Miłosierne Serce. Pierwszy do Komunii Św. szedł niewidomy szukający drogi laską!

   Ten obraz dał mi wielką moc i pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Szatan wie o tym i dlatego tak mało ludzi podchodzi do Komunii Św.! Zły nachalnie przeszkadza, a Kościół jest delikatny, a to wielu gubi...

    Prosiłem Matkę Jezusa o pomoc w dzisiejszej pracy niewolnika XXI wieku, bo pracuje w przychodni, a w tym czasie zastępuję na pełnym etacie ordynatora oddziału wewnętrznego i na dodatek dzisiaj od 15.00 mam dyżur w pogotowiu. 

   Zamęt trwał od 14.00 - 20.00...człowiek spocony, podenerwowany ludzkimi tragediami; umierającym z wodobrzuszem, sinym w duszności, trafiło się poparzone dzieciątko, gnijące rany nogi oraz upadek z dachu.

    Czy wiesz jaką otrzymałem pomoc? Przez 3 godziny była cisza i w tym czasie w oddziale (jeden budynek) przygotowałem trzy wypisy chorych, a to trwa. Szatan wie, że radość trzeba jakoś uczcić...napłynęła pokusa gry w karty z piciem wódki.

   Ja wiem, że właśnie dzisiaj nie wypada, a dodatkowo w garażu mam trzy butelki...przywiezienie ich to żaden problem. Wybawiła mnie poranna prośba do Matki Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną. Właśnie zgłoszono trzy bardzo dalekie wyjazdy (zeszło do północy).

    W filmie padną słowa do zbrodniarza, że żyje wg praw ziemskich. Ja odebrałem, że Bóg Ojciec przypomina mi, że ja już żyję wg Prawa BożegoWielką wartość ma wszystko, co czynię w łączności z Panem Jezusem...trwają jednak długotrwałe nawyki ciała. Pan w Swojej Dobroci nie nakłada na mnie wielkiego jarzma...

                                                                                                                        APeeL