4.00 Krótki sen, a przede mną dyżur do niedzielnego poranka. Wzrok zatrzymała wielka rzeźba Matki z przepiętym różańcem. Czytaj; „więcej modlitwy". To prawda: zbyt mało się modlę, bo niepotrzebnie marnuję czas na naprawianie świata. 

    Trwa mój problem zawodowy, ale to ścieżka mojego cierpienia. Chorzy wiedzą, że kończy się moje zatrudnienie, a jedna z pacjentek przekazała, że ludzie żałują mojego odejścia. Sama ze łzami w oczach pocałowała moje włosy. W kościele szukałem św. Józefa, opiekuna Zbawiciela (mamy w ołtarzu) i teraz stoję w wielkim uniżeniu z pochyloną głową. 

    Serce woła do Jezusa;  „Panie ! dziękuję, że mogę stać przed Tobą i Tobie służyć”. Popłakałem się. To nieprzekazywalny dar łez. Po św. Hostii dalej wołałem; „Ojcze ! powierzam Ci moje życie i moją duszę, dysponuj moją osobą, już nie ja, ale Ty.

    Kieruj tam, gdzie chcesz, abym dawał świadectwo prawdzie i otwierał oczy zaćmionym. Bądź ze mną Ojcze. Nie opuszczaj mnie. Tylko Twoja moc da odwagę stawiania się przeciwnościom…odwagę do walki duchowej i do przekazywanie miłości Twoim wrogom. Spraw to Panie. Józefie Święty bądź dzisiaj ze mną"!

    Nie mogłem się ukoić: "Jak tu dobrze u Ciebie, Ojcze! Nie znają Twojego Pokoju i nie chcą. Nikt nie chce Twojego Słowa, Twojej Miłości, Twojej Sprawiedliwości, Prawdy, Przebaczenia, Prawdziwego Sądu, uniżenia z oddaniem siebie innym i Tobie. Wybacz im to…”.

    Podczas przyjęć chorych telefonicznie szukałem i kontaktowałem się z kapłanami ze Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich. Właśnie sam potrzebuję kapłana, który oceni moje doznania, ale odnaleziony opiekun naszego środowiska odmówił pomocy!

    Kierowniczka zapytała czy mogę przez kilka godzin czuwać w ośrodku „Emaus”, gdzie będą uroczystości z obecnością biskupa. Właśnie w ręku mam zbiorek wszystkich archidiecezji ze zdjęciami biskupów oraz owce z pasterzem. Jak Pan to układa?

   Płyną piosenki podobne do śpiewanych przez Peruwiańczyków w Zakopanem, a  serce rozrywa tęsknota za synem, który zaginął; „Tato mój! Święty Świętych! Ty mój, ale większość nie zna Ciebie, nie wie, że Jesteś. Zna to dziecko, które nie ma ojca ziemskiego; gdzie jest mój tata? jak wygląda? dlaczego go nie ma? inni mają ojca, a ja go nie pamiętam!”

    „Dziękuję Tato, że Cię odnalazłem. Dziękuję. Tyle lat byłem zagubioną sierotą. Ty widziałeś to wszystko, upominałeś mnie, ale  ja nie słuchałem, mogłem zginać i mieć wieczne kłopoty ! Dziękuję. Dziękuję.”

   Znam już intencję dnia i odmawiam modlitwę, a dusze falami zalewa słodycz. Matka Najświętsza wie, że modlitwą uczynimy więcej niż naszymi staraniami, a ponadto wołając za innych...koimy własne dusze.

    Napływają obrazy kapłanów (hazardzista, alkoholik, agenci). W żaden sposób nie można tego przekazać i zbadać (w sensie lekarskim). Śpiewają ptaki, a pokój Pana zapanował nawet w pogotowiu…                                                                                               APEL