Na kolanach podziękowałem Bogu Ojcu za poprzedni tydzień. Wiedz, że Szatan nie znosi naszej wdzięczności. Niewierzący widzą we wszystkim swoje szczęście i fakt, że "udało się". Oto właśnie chodzi, abyś uwierzył w siebie...mądrusie nawet tak radzą.

   Bestia nienawidzi nas, bo zostaliśmy dziećmi Bożymi, które czeka Królestwo Boże, a on musi wiecznie umierać ze swoimi zastępami oraz agendami z "obwieszonymi złotem"! Jest to pokazane na bożkach ziemskich pragnących władzy nad światem i żyjących w strachu do końca swoich dni...

   Jakby na pocieszenie Pan dał moc i od godziny 8.00 - 13.30 edytowałem 9 zapisów z dziennika...to rekord. Jakby w podziękowaniu uśmiechały się do mnie Św. Oczy Pana Jezusa z Całunu...

   Piszę to, a Jan Paweł II - podczas swojej pielgrzymki w naszej ojczyźnie - powiedział, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga Osobowego. Jako dzieci Boże mamy swoim życiem i dobrymi uczynkami chwalić Boga. Ja w tym momencie dodam, że mamy dążyć do świętości...

    Dzisiaj będę w Lokalnym Punkcie Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem i nie wiem jak zakończy się moja krzywda zawodowa. Pan mecenas skierował moją sprawę do Ministerstwie Sprawiedliwości, które reprezentuje.

    Wciąż wyciągałem rękę do kolegów w białych trepach z Izby Lekarskiej, którzy zamiast służyć napadli na mnie...niewolnika pracy. W tym czasie udawali katolików i fotografowali się na Mszach Św.!

  Jako wybrańcy (w wyborach można zgłaszać siebie samego) lubią faraońskie hołdy i wzajemne odznaczanie się. Ponieważ dochodzę sprawiedliwości - po 10 latach nękania - taktują mnie jako "mniej niż zero". To ohyda niegodna ludzi, Polaków, a w tym wypadku lekarzy. Przecież jako chory "na wiarę" czyli psychicznie mam szczególne prawa.

   W wielu głowach ludzi z poprzedniej władzy...tkwi bolszewizm z prześciganiem się w szkodzeniu "tym, co nie z nami". Ilu Polaków ma podobne kłopoty ze strony towarzyszy, którzy opanowali wszystko i siedzą wszędzie.

     Na Mszę Św. pojechaliśmy do niedalekiego kościoła, którego patronem jest św. o. Pio, gdzie padną słowa Pana Jezusa (Łk 8, 16-18), że mamy szerzyć Światło Boże, bo nikt nie nakrywa zapalonej lampy garncem. 

    Natomiast król perski Cyrus wydał edykt, że ma zbudować Dom Boga w Jerozolimie (Ezd1,1-6). Podczas przepisywania tego łzy zalały oczy, bo przed chwilką oglądałem reportaż o Ankarze, stolicy Turcji, gdzie zniszczono naszą świątynię, a materiały użyto na budowę meczetu o nazwie Złoty Róg. Eucharystia ułożyła się w laurkę...tak jest zawsze w podziękowaniu za wysiłek dla naszej wiary!

    W telewizji pokazano kolegę, lekarza oślepionego przez skoncentrowany strumień światła laserowego skierowanego na helikopter. Mnie truto oparami rtęci z zepsutego aparatu do mierzenia ciśnienia...nie wiedziałem, że te opary uszkadzają nasz organizm (pamięć i nerki, itd.).

   Teraz krzyczą, bo metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski zdecydował o rozwiązaniu Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Od 1 października pięcioosobowy zespół kończy pracę, ma być powołany nowy. Arcybiskup "widzi więcej" i dlatego jest taki niedobry.

   Podczas odmawiania egzorcyzmu do Św. Michała Archanioł padną słowa o uchronienie nas od wszelkich niegodziwości...od razu wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Po powrocie do domu przez godzinę odmawiałem moją modlitwę...spacerując po Orliku z młodzieżą grającą w piłkę nożną.

   Dzień zakończy się oglądaniem filmu o narodzie wybranym w Egipcie z pertraktacjami Mojżesza o jego wyprowadzenie. Czytałem też list stygmatyka Ojca Pio do swojego kierownika duchowego, gdzie pisał o wizji cierpiącego Pana Jezusa z powodu niegodziwości podczas odprawiania Mszy Św. (także przez dostojników). Znam to ze swojej walki z takimi...

                                                                                                                                        APeeL

 

 

Aktualnie przepisane

13.09.2007(c) ZA WYNATURZONYCH

    Późno. W Telewizji oglądam film-reportaż o więzieniu (USA) dla okrutnych gangsterów. Nawet tam trwa przemoc, zabójstwa, wykorzystywanie słabszych oraz wierność gangom. Nie wolno się wypisać, a nawet wymazać tatuażu.

- Dla Boga się rodzi, a dla gangu umiera!

    Podobną strukturę mają służby sowieckie...agentem jest się do końca życia. Wspomaga ich nieuzbrojone ramię...korporacja psychiatrów, gdzie u dysydentów rozpoznaje się schizofrenię bezobjawową. Chorym podaje się leki po których sztywnieją, wychodzą im oczy i język, a wielu umiera.

    U nas jest to namiastka tego, ale koledzy działają jak w mafii...nie wolno zdradzić czyli podważyć raz ustalonego rozpoznania u wyznaczonego do choroby (psychuszki). Trwa nad tymi wyczynami zmowa milczenia... 

  W sercu pojawił się zamach na naszego papieża oraz torturowanie przed śmiercią byłego premiera Piotra Jaroszewicza (po osiemdziesiątce) z żoną! Działał w czasach stalinowskich, ale słyszałem jego wypowiedzi pełne refleksji i czułem, że jego serce jest inne..

   Wiele razy zastanawiałem się nad tym dlaczego musimy spać, przecież Stwórca mógł urządzić to inaczej. Chodzi o to, że dla mnie każda noc to udręka. Pan Jezus mówi, że odchodzące światło przypomina popadnięcie w grzech i rzeczywiście złe rzeczy dzieją się w nocy, ponieważ Zły może stosować swoje przynęty i koszmary.

   Dzisiaj w ramach tej intencji w śnie obejmowałem 8-10-kę…to wstrętne, ale jeszcze niedawno takie żony legalnie mieli wyznawcy Mahometa.

    Przyjmuję chorych, a mówią o konflikcie małżeńskim…ona kocha kotki, a on pieski. Nie mają innych problemów. Podobnie jak pani, która zapisała cały majątek na swojego kotka, a zmarły tenor Luciano Pavarotti w testamencie nie dał grosza drugiej żonie (mieli dziecko). Złapano seryjnego mordercę (Rosja)…zabijał dla zabijania (ok. 60 osób).

    Zerwałem się na Mszę Św. a w tym czasie żona psioczyła na małżeństwo, PiS boi się przegranej w wyborach 21 października, przypomniało się wczorajsze zatrzymanie przez patrol policyjny. Pędziłem boczną uliczką do kościoła, aby pomiędzy zejściem z dyżuru, a pracą w przychodni być na Mszy Św. Tylko w ten sposób - z mocą Boga naszego - wytrwałem tyle lat niewolnictwa.

   Zły dodatkowo atakował na początku Mszy św. i rozpraszał przez wiernych, a w pustce duchowej nie docierały czytania. Podczas Konsekracji wchodzący z hukiem trzasnął drzwiami świątyni!

   Po "spojrzeniu" Pana Jezusa Miłosiernego (nie wytłumaczę tego) zawołałem; "Duchu Św. daj Twoje Światło, Św. Michale Archaniele twoją ochronę, Jezu przebaczenie, Boże Twoją Miłość!" Przed Eucharystią - ze łzami w oczach - trzykrotne zawołałem; ”nigdy nie byłem godzien, nie jestem i nigdy nie będę godzien".

   Te chwilki są nieprzekazywalne, bo wszystko odbywa się w łączności naszej duszy z Bogiem Ojcem. Tłumaczenie tego człowiekowi normalnemu jest abrakadabrą, a dla wrogów wiary jestem nawiedzonym czubkiem.

     Włączyłem TVN, a tam było spotkanie z gejami i ich wyznania miłosne! Dzisiejszy ”Fakt” donosi; dobra pracownica okradała ZUS, zabił żonę i siebie, kościelny podbierał z tacy, rozebrane panie (w tym babcie) czekają. Do tego pokazano reportaż o gangu kieszonkowców…po co pracować? 

                                                                                                                         APeeL

 

28.07.1993(ś) ZA OGARNIĘTYCH LĘKIEM

    W pogotowiu zerwano o 4.00...deszcz i smutno, ale pomyłkowo karetka podjechała pod "mój" krzyż z Panem Jezusem! Trafiłem do bladego i spoconego chorego we wstrząsie z rodziną pełną lęku, tym bardziej, że był dokładnie przebadany w szpitalu. Pędzimy niebezpiecznie "na sygnałach", a ja sam się boję.

    Jakże pasuje - w intencji tego dnia - moja modlitwa, która zaczyna się od św. Osamotnienia Pana Jezusa. Ból rozrywał serce, ponieważ chory cierpiał od trzech godzin...właśnie wypadła koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa (UCC). Trwałem w tej modlitwie aż do spotkania Zbawiciela z Matką na Drodze Krzyżowej.

    W tym czasie przepływały obrazy przestraszonych chorych z wczorajszego dnia; z nerwicą, lękiem przed śmiercią oraz samotnych i opuszczonych staruszków, a także pacjenta bliskiego śmierci.

    Teraz w przychodni przewijała kolejka cierpiących;

- dysząca i sina z powodu schorzenia serca, która musi jeszcze handlować mlekiem

- babuszka z zatartym biodrem, która właśnie "u palowała krowę"

- rozpaczająca wprost po pogrzebie

- czterdziestolatka wyglądająca na 60-kę

- młody palacz tytoniu z bólami wieńcowymi

- wdzięczny za rentę ze złamanymi żebrami w pracy

- bogata prosząca o zaświadczenie do opieki społecznej!

    Na szczycie zmęczenia, tuż przed zakończeniem pracy pojawiła się niepełnosprawna psychicznie, a właśnie w radio Maryja mówili o takich...oni wprowadzają odwrócony system wartości, bo w ich domach króluje miłość!

   W wielkim umęczeniu trafiłem na sprzeczkę żony z córką, a konflikt dotyczy jej nadużywania leków przeczyszczających, co wywołuje lęki u żony. Z otworzonego "Prawdziwego Życia w Bogu" padną słowa do Vassuli rozrywające moje serce;

    "Ja cię prowadzę, ufaj. Ci, którzy Mnie kochają nauczą się wzrastać w Mojej Miłości, tak, że oni z kolei będą mogli zachęcać innych do kochania Mnie. Moje Św. Serce jest Płomieniem Miłości /../ żyjcie w świętości, bowiem Ja Jestem Święty /../ pójdźcie i kochajcie jeden drugiego. Ja, Pan, was kocham."

   Wielki smutek pojawił się w sercu, ponieważ przypomniał się entuzjazm radiosłuchaczki tym objawieniem osobistym, a odpowiedź zakonnika z radia Maryja oznaczała; "tak, ale". Pan Jezus dodał, że także cierpi, gdy Jego słudzy budzą Wielki Sceptycyzm!

    Uciekłem z domu, bo duszę zalało pragnienie modlitwy wywołane współcierpieniem ze Zbawicielem! W takim momencie rozumiesz Jego Słowo na krzyżu; "Pragnę", które oznacza chęć naszego zbawiania. Nawet zawołałem; "Spraw Jezu, abym nie bał się oddać życia za Ciebie i nie miał lęku w próbie oddania życia za innych!"

   Dusze koiło odmawianie "Drogi Krzyżowej" w intencji tego dnia. W tym stanie trafiłem na miejsce samotne, gdzie był wielki kamień...czy w takich miejscach modlił się Pan Jezus? 

   Jakże można zrozumieć Jego "św. Osamotnienie", a dalej "św. Agonię" z koronką do 5-ciu św. Ran. Taka modlitwa wyczerpuje ciało...nawet na chwilkę zasnąłem na kamieniu, ale dla mojej duszy to jedyne ukojenie na tym zesłaniu.

    W domu trafię na reportaż telewizyjny o niewidomych...ile tacy mają lęku. Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                               APeeL