Po 2 godzinach snu o 6.00 stwierdziłem, że nie dam rady wstać na Mszę św. o 7.00, której pragnąłem. Żona właśnie wyszła na "Godzinki", a Pan sprawił, że po 10 minutach głębokiego snu zerwałem się rześki i znalazłem się na chórze naszego kościoła, a nie byłem tam od 10 lat. W odczuciu duchowym ujrzałem świat od góry czyli "od Boga"...

   Dzisiaj naród wybrany znalazł się w niebezpieczeństwie, ponieważ przybyli Amalekici, aby walczyć z Izraelitami w Refidim (Wj 17, 8-13). Mojżesz wszedł na szczyt góry i aż do zachodu słońca trzymał ręce wzniesione do Boga. Tak Jozue pokonał "Amaleka i jego lud ostrzem miecza."

    Moje serce znalazło się przy rządzących, którzy wszystkie decyzje powinni podejmować w zgodzie z naszym Królem, którym jest Pan Jezus. Po co Go powołano? Dlaczego nie ma wiecznej adoracji i nabożeństw za ojczyznę w Świątyni Opatrzności Bożej? Po co ją wybudowano? Jak można rządzić naszą ojczyzną bez Opatrzności Bożej!

   Prezes Jarosław Kaczyński czci śmierć ofiar Smoleńska i podtrzymuje kult brata, ale zauważę, że wizyta do Imperium Zła nie była wymodlona. Ja nie jestem politykiem, ale bez zawołania do Boga nigdzie nie ruszyłbym się, a na pewno nie zabrałbym "kwiatu Polaków" do jednego samolotu! 

   Spełniły się moje prośby kierowane do katolików, aby nie głosowali (grzech) na lekarza Konstantego Radziwiłła. Nie wiedziałem, że to uderzy także w kol. Stanisława Karczewskiego jego promotora i sprawi zamieszanie w Senacie RP.

   Obaj stanęli po stronie opętanego lekarza psychiatry, który zdemolował miejsce święte (ściął krzyż) i walczył z nowym, postawionym już poza jego działką. On jest zdrowy, a ja jako obrońca jestem "chory na wiarę".

    Na ten moment psalmista wołał w Ps 121[120]; "Naszą pomocą jest Zbawiciel świata." Nic nie różnimy się mimo wieków w naszych sercach, bo ja też wiem, że nasz Tata chroni nas i nasze dusze od zła wszelkiego, czuwa nad naszym "wyjściem i powrotem, teraz i po wszystkie czasy", nie potknie się nasza noga i nie porazi nas słońce.

    Piszę te słowa, a św. Paweł, mój Profesor - w drugim liście do Tymoteusza (2 Tm 3, 14 – 4, 2) - upewnia mnie w tym, co czynię; "nastawaj w porę i nie w porę, wykazuj błąd, napominaj" i podnoś na duchu.

   Dzisiaj Pan Jezus w Ew. (Łk 18, 1-8) wskazał swoim uczniom, że  zawsze powinni się modlić i nie ustawać. Z mojego doświadczenia przekażę, że chodzi o poczucie Obecności Boga Ojca, który widzi nas i przenika nasze serca.

    Każdy z nas jest inny, ale garstka żyje nieustanną modlitwą i dawaniem świadectwa wiary. Uczniowie poszli za Zbawicielem i rada Pana dotyczyła ich jako przykładu. Ty zacznij od teraz; podziękuj za wczorajszy dzień i proś o prowadzenie; "dzisiaj, jutro, zawsze".

   Wołaj w swoich potrzebach, ale nie jak głupie dziecko, bo Szatan może odwrócić od wiary; "taki jesteś dobry, modlisz się i co? Sąsiadowi wiedzie się lepiej, całą rodzinkę ma zdrową, jeżdżą na wczasy, a nie chodzi do kościoła, itd."

   Ja moją modlitwę wyprosiłem...jest to rozważanie Bolesnej Męki Zbawiciela, która koi moje serce podczas wołań wg odczytanych intencji oraz uśmierza ból Zbawiciela, daje Mu odpoczynek w moim sercu. Eucharystia ułożyła się w postaci laurki...to podziękowanie Pana Jezusa za moją "pracę nocną". Podjechaliśmy z żoną pod krzyż, aby sprawdzić kwiaty, bo w nocy był nagły przymrozek.

    W sercu sądziłem, że dzisiejsza intencja będzie dotyczyła modlących się (nieustannie, z serca, itd.), ale właściwa została podana nieoczekiwanie. Wyszedłem towarzyszyć zaciekle grającym w piłkę nożną na Orliku. Po zapytaniu o wynik stwierdziłem, że "czerwoni się panoszą" (kolor kamizelek).

   Przez 1.5 godziny trwało moje modlitewne uniesienie podczas tego boju, a taki czeka nas w nowym Parlamencie. Jest mi przykro z powodu tej niespodziewanej inwazji, ale jest to wynik braku wołań do Boga Ojca oraz Króla RP, Pana Jezusa. Zapomniano o Nim z wzajemnością, bo Pan nie będzie się prosił...wystarczy, że oddał za nas Swoje Życie.

   Nie będę pisał na temat czerwonych braci, ale przekażę, co miałem pokazane;

1. relację w TV Trwam dotyczącą bestialskiego zamordowania bł. ks. Jerzego Popiełuszki z pokazaniem jego zmaltretowanych zwłok (zerwane paznokcie, ucięty palec, całe ciało uszkodzone)...po przesłuchiwaniu przez oprawców.

   Ukarano "łepków", a zleceniodawca, sztywniak Wojciech Jaruzelski został pochowany na Powązkach jako patriota. Na pewno powiedział do Czesława Kiszczaka; "ucisz go"!

2. 45 zasad zniewolenia – (Odpis dokumentu pochodzącego z kancelarii Bolesława Bieruta) – Instrukcja NK/003/47 /Ściśle tajne / AA/OC113 / Moskwa, 3.IV.1947 r.

    Wpisz w wyszukiwarce i poczytaj w Internecie...

3. https://viviflaminis-deogracias.pl.tl/2018.htm Przekaz 774

   Tam Matka Boża wskazuje, że Apokalipsa już trwa (co wiem); "Nic już nie zdoła zatrzymać biegu wydarzeń"...krótko mówić wyrok został wydany nieodwołalnie.

4. dodatek do "Newsweeka" z 12.09.2001 r. "Ameryka w ogniu" (atak na WTC i Pentagon) jako przykład obrazu tego, co nadejdzie...

                                                                                                                      APeeL

    

Pasujące tutaj przypomnienie...

 07.09.2005(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODRODZENIA MOJEJ OJCZYZNY

    Spóźniłem się na Mszę św. a w oczach pojawiły się łzy. W tamtym czasie władza ludowa czuła niepewność i prawie szalała z pilnowaniem takich jak ja („wrogów ludu”).

   Przed wyjazdem do garażu wlazł za mną b. oficer polityczny z jednostki, gdzie pracowałem, aby „się przywitać”. Normalnie lubiłem go, a tacy zawsze mówią ofiarom po imieniu. Zbyłem go stwierdzeniem:

- Przepraszam pana, ale nadal jestem inwigilowany!

   W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Nic nie jadłem (tylko kawa) mimo 8 godzin ciężkiej pracy w przychodni. Miałem spotkać się ze startującym w wyborach kandydatem na posła, ale zbyt późno zadzwonił.

   Na spotkaniu po czasie powiedziałem mu o mojej wierze i miłości naszego zniewolonego narodu i potrzebie odrodzenia naszej ojczyzny. Prawie chciało mi się płakać, bo proszę Boga o zmianę władzy...w tej intencji ofiarowałem dzisiejszą Mszę św. za Lecha Kaczyńskiego.

    Szkoda, że kampania nie jest prowadzona z Bogiem (Msze św. i modlitwy), bo nie wolno nic czynić wg woli własnej. To sprawiało poprzedni falstart. W ręku znalazła się stara kaseta z nagranym  kazaniem: „Podarujcie Polsce swoją modlitwę i swoje cierpienia /../ mamy inwestować...w jej ducha, w jej posłannictwo!

   Dla mistyka świeckiego jest to jasne, że ojczyzna ziemska jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej. Mamy być braćmi, a tu towarzysze i „kto nie z nami ten przeciw nam”...ja jestem bezpartyjny czyli wróg. To jawne zawładnięcie daru Boga, który trzeba odzyskać.

   Nie uda się to bez modlitwy, bo system jest szatański. Ta metoda wydała już owoc w stanie wojennym, a każdy pamięta zawołanie Jana Pawła II „Niech zstąpi Duch Twój”...

   Jest też święty powołany 5 lat temu przez Jana Pawła II...Tomasz Morus, patron rządzących i polityków. Słusznie wskazywał, że oddzielenie się od Boga sprawia niebezpieczeństwo realizacji bonum privatum (znaną prywatę) kosztem bonum publicum (dobro publiczne). Wówczas pojawia się małość polityków ze szczytów władzy, którzy gotowi są kłamać i oszukiwać.

   Bardzo pragnąłem spotkać Lecha Kaczyńskiego, a Bóg spełnił to 16.09.2005, bo był w mojej miejscowości rodzinnej. Wówczas powiedziałem do "Miśka" (Kamińskiego), że jest pewniakiem (ta intencja jest edytowana: ZA KOCHAJĄCYCH MOJĄ OJCZYZNĘ).

   Wybory przebiegły tak jak przewidywałem...mój kandydat minimalnie przegrał z Donaldem Tuskiem (w pierwszej turze), aby wygrać ostatecznie 23 października 2005 roku...

    Po wielkich kłopotach z uzyskaniem kontaktu napisałem list.

                                  Pan Lech Kaczyński przyszły prezydent RP

    Zwracam się z prośbą o przyspieszenie tempa kampanii wyborczej, bo  przebijanie się w obiecankach jest już zgrane. Jako Pana zwolennik długo czekałem na powtórzenie wyborów...po Pana falstarcie, który był wynikiem braku modlitw, Mszy św. z odczytem woli Boga Ojca. Nie wolno nic czynić z woli własnej.

  Moja prośba jest spowodowana bladą reklamą „Prawa i Sprawiedliwości". W nocy napłynął telewizyjny spot wyborczy, który powinien być krótki (koszty reklamy) i powtarzany. Przekazuję ten pomysł.

    W pierwszej fazie pokazujemy szarość i naszą codzienność: chmury, ponurość, wiatr, a nawet wichurę...z nagłym błyskiem i hukiem pioruna, który uderza w czerwoną pajęczynę z obrzydliwym pająkiem (można powtórzyć 2-3 razy z porwaniem sieci okupanta).

   W błyskach pokazujemy oligarchów („czerwone książęta”) z chronionymi pałacami oraz biednych poddanych, kolejki do lekarzy i w urzędzie bezrobocia...bezkarność (afera Rywina) oraz „niezawisłe sądy” z wyrokiem na tego, który ukradł kurę!

   Także lud szukający pomocy u Boga oraz MB Częstochowskiej. To kończy obraz 103-latka z „Cudu nad Wisłą”...w Belwederze nie dali mu krzesła. W tym momencie rozlega się mocny głos z napisem „Prawo i Sprawiedliwość”. 

      W drugiej części następuje przejaśnienie z przepływającymi obrazami z lotu ptaka...zza chmury pojawia się słońce z zieloną trawą, polami uprawnymi i lasami, miasta i wioski, kościółki oraz gołębie na dachu. W tym czasie płynie głos: "Polsko! Ojczyzno moja!” i pojawia się tęcza...

                                                                                                                        APeeL

  

AKtualnie przepisane... 

13.09.2001(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH NATYCHMIASTOWEGO WSPARCIA

    Wczoraj byłem na dwóch nabożeństwach, a teraz zły kusił Mszą św. poranną (!), bo wiedział, że w przychodni będzie nawał pacjentów (od 7.00 - 14.20). W tym wypadnie dużo spraw administracyjnych (schodzi wówczas dużo czasu), zwolnień, powtórek leków.

   W biegu trafiłem na dyżur do pogotowia, gdzie już  trwał „młyn” i zacząłem od zatrutego alkoholem, którego zawiozłem do szpitala, a później było to samo z udarami mózgu i ciężką migreną.

   Pomyślałem o powodzianach, ofiarach zamachów w USA oraz o naszych biednych; jak ci ludzie żyją? Jakby na znak sam nie mam grosza, bo wszystko oddałem żonie. W czasie transportów chorych odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę.

    „R-ka” wyjechała do zakrztuszonego dziecka, a ja trafiłem do odległej wioski, gdzie pacjentka miała napad nerwicy oraz do ciężkiego napadu kolki nerkowej u pacjentki od 2 lat nie zdiagnozowanej...przecież kamień może zatrzymać czynność nerki! Poczekałem aż ból „puści”...

    Mam szczęście do pracy (taka "gwiazdka"), ale to cierpienie ofiarowałem Panu Jezusowi. Przy okazji żałowałem za świńskie życie (tak mówimy, ale świnie żyją zgodnie ze swoim "powołaniem").

   Bardzo lubię moją pracę, ale dzisiaj nie miałem nawet chwilki wytchnienia. Piłem wrząca kawę w karetce i mogła się wylać, bo kierowca zahamował. „Panie Jezu! zmiłuj się nad tym światem!”. Do rana była cisza (płacili za błogi sen); ”Pan jest dobry"...podziękowałem Najświętszemu Tacie i przeprosiłem "za me złości."

   Przepłynęły wydarzenia z całego dnia...odczułem obecność s. Faustyny, a dodatkowo - na tym wygnaniu - pocieszył mnie ptaszek za oknem. Serce zalało dobro i pokój, napłynęła bliskość żony z poczuciem wdzięczności za jej codzienne poświęcenie.

   W moim sercu znalazła się umiłowana ojczyzna ziemska namiastka Królestwa Bożego, które jest ponad narodami, a nawet w nas! Tam, między krajami nie ma granic. O tym wie garstka, ale przekazuję to dla mających moją łaskę (potwierdzenie ich wiary) oraz głowiących się jak to jest? Nie potrafię edytować rycin, ale możesz sobie to wyobrazić!

   Krajem powinna rządzić Rada Starszych, ale to jest nierealne, bo wówczas staruszki biłyby się o wybór...każdy pokazywałby ordery i pchał się do telewizji, gdzie mogłoby dochodzić do ekscesów, a nawet bójek z ofiarami śmiertelnymi!

   Powinno się takich kandydatów badać psychiatrycznie, ale nikt nie bada psychiatrów i koło się zamyka. Niestety wybory do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (23 września 2001 r.) - wg nowej ordynacji wyborczej - zakończyły się zwycięstwem koalicji SLD-UP.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.10.2019)  jesteśmy po podobnym boju (13.10.2019) po którym została afera Mariana Banasia, który obłowiony walczył z przestępcami (wyłudzenia Vat-u) i w końcu został szefem NIK-u. 

   Zapytasz jak to możliwe? Odpowiem, a jest to bardzo proste. Wysłaliśmy go, aby z nami nie walczył człowiek obcy. Teraz nie może zrezygnować z szefa NIK-u. Nie widzi pan tego, a "rządzi"! 

                                                                                                                                  APeeL