W śnie pracowałem przy wielu chorych z zawałami serca. W ciemności padłem na kolana i przepraszam Boga Ojca za moją nędzę. Przypominał się głupi żart, który kiedyś opowiadałem...o pozytywnych skutkach - kopnięcia przez konia - Pana Boga w głowę. Teraz skuliłem się ze wstydu i popłakałem. Stanie się to jeszcze dwa razy: podczas zapisywania i opracowywania tej intencji.
Przepraszam Najświętszego Tatę za czas, gdy byłem „wielki, mocny, mądry, pewny swego i z a b a w o w y”. To można wybaczyć, ale to, co robiłem mając już łaskę wiary! Wstałem wcześniej z trwającym poczuciem nędzy i gubienia innych przez moje grzechy. Z bólem serca wołałem do Boga z zesłania, z tego ziemskiego padołu.
Mam prośbę, abyś nie tracił czasu i nie badał prawdy wiary katolickiej. Nie idź tą drogą jak A. Szczypiorski, który zadaje głupie pytania: „jak może istnieć Bóg, gdy ten świat jest tak podły? gdzie Jego miłosierdzie?”.
Przesuwają się moje wyczyny: niedawny kurs, który utopiłem w wódce. Napływa poczucie niebezpieczeństwa na tym wygnaniu. Przepływają obrazy ludzkiej nędzy: matka pijąca alkohol z synem, bezradność chorych w szpitalach, ofiary wypadku samolotu, poszkodowani w powodziach, mieszkańcy Mariensztatu, który wybudowano na piaskach lub we Wrocławiu na terenach zalewowych. Z drugiej strony megalomania, loty w kosmos i super samochody.
Na Mszy św. płynęły słowa o buncie Izraelitów, którym na pustyni zabrakło wody (Lb 20, 1-13). Lud nadal nie wierzy Bogu, woli służenie panom ziemskim i martwienie się o byt codzienny. Nie ważne jest zbawienie, powrót do Boga i ojczyzny niebieskiej, a przecież psalmista wołał (Ps 95);„Słysząc głos Boga. serc nie zatwardzajcie”. Nic się nie zmieniło.
Poprosiłem Boga o ochronę mojej ojczyzny, Popłakałem się, ponieważ uratowano dziewczynkę z wypadku samolotu. Znowu wracają obrazy mojej nędzy: zaniedbań pacjentów, lekceważenia, zbycia, a nawet odmówienia pomocy. W radiu Maryja popłynie modlitwa za uzależnionych, którzy są ofiarami „fabryk śmierci” wg Jana Pawła II.
W prasie opisują: rozkradanie darów dla powodzian (przez ochotników), nieudolność rządu, przejęcie telewizji przez czerwonych, lekarzy zabijających dzieciątka nienarodzone oraz zakamuflowane ogłaszanie się prostytutek.
Do miasta przybyła pielgrzymka, co ogłasza bicie dzwonów kościelnych, a moje serce zalało pragnienie bycia na ponownej Mszy św. z przyjęciem Ciała Zbawiciela. Idę w słońcu, płynie „św. Poniżenie” Pana Jezusa, a ból rozrywa serce. Właśnie „patrzy” taka rzeźba Zbawiciela z bramy cmentarnej.
Pielgrzymi rozeszli się, a ja zostałem w mroku kościoła, gdzie wzrok zatrzymał obraz raju z cieniem kraty! Jakże Pan Bóg mówi do nas. Przecież żadnej nędznej duszy nie wpuszczą do wiecznej szczęśliwości. Wracam odmieniony, bo to nabożeństwo było także za mnie.
Prasa donosi, że producenci papierosów dodają do nich amon, który nasila nałóg nikotynizmu...to tak jak ci, którzy naświetlali ludzi rtg dla ich obserwacji. Właśnie sklonowano owce i krowy. Blisko już do „stworzenia” człowieka.
Okradziono magazyn szpitala, szabrownicy na terenach powodziowych, agencje towarzyskie, hierarchia prawosławna występuje przeciwko Kościołowi katolickiemu, trwa czerwona demokracja, W „Dzienniku” Kisielewskiego jest pokazane jarzmo tej okupacji.
Podczas mojej modlitwy towarzyszyły mi gołębie, a ten dzień zacząłem i kończę na kolanach...
APeeL