Prezydent Andrzej Duda wczoraj przyjął dymisję ustępującego rządu premiera Mateusza Morawieckiego. Trwa radość opozycji z powodu przejęcia Senatu RP...

   Kolega lekarz Tomasz Grodzki - niedawno żalił się w proteście ulicznym - na brak demokracji (wygranie wyborów przez PiS), a jeszcze wczoraj donoszono na nas do Niemców! Teraz razem z Grzegorzem Schetyną mówią o tryumfie demokracji, która jest, gdy oni dochodzą do władzy!    

    Na Mszy św. padną słowa z Księgi Mądrości (Mdr 6,1-11); "Słuchajcie królowie /../ Nakłońcie ucha, wy, co nad wieloma panujecie /../ bo od Pana otrzymaliście władzę. /../ od Najwyższego panowanie /../"...

    Tyle lat minęło, a wszystko jest aktualne. W dwóch zdaniach zauważę, że trzeba odróżnić władzę jako taką o którą biją się wszelkiej maści listy i dworaki od powołania do służenia przez Boga z Jego namaszczeniem.

    Dziwny jest fakt, że nie bada się - przez różnych specjalistów - kandydatów na posłów i senatorów. Sprzątaczka musi mieć zaświadczenie o stanie zdrowia, a tutaj widzimy Korwina - Mikke z zespołem "opilstwa sennego", posłankę-prowokatorkę Jachirę, która ma zadanie robienia zadym oraz różnych charakteropatów, którzy mylą łaskę bycia posłem lub senatorem z piwiarnią.

   Bezbożnicy nie rozumieją, że nie można oddzielić Państwa od Kościoła Bożego...wszystkie inne drogi prowadzą na pustynię, gdzie czeka nas śmierć prawdziwa (duszy ludzkiej)! Jest tylko Jeden Bóg Ojciec, który się Objawił, a Jego Syn Jezus („Ten, Który Zbawia”) otworzył Królestwo Niebieskie. Nie możesz służyć z miłością bez wiary w Boga.

    Zwolennicy podziału już niedługo zetkną się z totalitarną jednością wiary i państwa (Państwem Islamskim). Co wówczas powiedzą zwolennicy rozdzielenia władzy świeckiej (dlaczego świeckiej?) od jedynie prawdziwej wiary katolickiej?

    Ciekaw jestem opinii na ten temat ze strony o. Roberta Biedronia, "kaznodzieję" spółkujących inaczej, który nie kryje jawnej wrogości do Deus Abba i naszej wiary (język nienawiści), a w tym czasie głośno krzyczy o dyskryminacji. Już niedługo spotka się z wysłannikami Mahometa, którzy wszystko mu wytłumaczą.

    Wróćmy do Księgi Mądrości; "od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie; On zbada uczynki wasze i zamysły wasze rozsądzi. /../ Będzie bowiem sąd nieubłagany nad panującymi. /../ mocarzy czeka mocne dochodzenie /../ ci, co świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia /../."

    Ja z władzą zapoznałem się w mojej Izbie Lekarskiej (NIL i OIL w W-wie)..."państwie w państwie", gdzie koledzy podszywali się pod katolików i wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy zaczynali od Mszy św.!

    Wejdź; https://gazetalekarska.pl Wczoraj i jutro. 30-lecie reaktywowania samorządu lekarskiego i przeczytaj mój komentarz, który zaczyna się od słów; Wszystko jest fałszywe w naszym samorządzie lekarskim, który powinien być skasowany. Tam nikt  nie odważy się napisać nawet jednego słowa komentarza.

    Zważ, że jesteśmy zawodem zaufania społecznego. Nawet menele mają swoje zasady, a tutaj ze mnie - zapracowanego na śmierć - zaocznie zrobiono głupim.

    Specjaliści i specjalistki z psychiatrii wysługiwali się władzy okupacyjnej ("schizofrenia bezobjawowa"), a dla bezpieczeństwa okupowali samorządy lekarskie. Ich kołtuneria duchowa jest porażająca. Dobrze, że nie żyją w Rwandzie, bo tam wszyscy niewierzący traktowani są jako chorzy psychicznie...

                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

10.08.2002(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE

    Zaczynam przepisywania tej intencji, a w telewizji Trwam wypowiadają się negujący eksodus narodu wybranego z Egiptu (tak jest, gdy do cudów Boga podchodzisz rozumowo i "technicznie").

    Tuż po wstaniu słuchałem pieśni o Matce: „Ona jest Przeczysta, Ona jest Przeczysta, najpiękniejsza z wszystkich matek”. Łzy zalały oczy, bo wczoraj Matka Boża była ze mną, w czasie bardzo ciężkiej pracy.

   Dalej trwa "duchowość zdarzeń" związana z wczorajszą intencją. Do kościoła podwiozłem pacjentkę ze skoliozą. „Patrzył” plakat informujący o ośrodku opiekuńczym. Wraca męczeństwo św. Wawrzyńca, a łzy zalewają oczy.

    Pokazują obrazy straszliwej powodzi w Soczi, gdzie autobusy płyną rzeką, zrywane są domy. Płaczą uratowani! Pożar budynku, ewakuacja, niesprawny wynoszony przez sąsiada. Bezpłodni rodzice modlili się i urodziły się bliźniaki, a jeden z nich jest zakonnikiem.

   Nawrócony alkoholik daje świadectwo wiary. Pomoc dla ofiar pokazu lotniczego (samolot spadł na oglądających), tąpnięcie w kopalni, rozdzielenie bliźniąt i wypadek samochodowy. Ze łzami w oczach załatwiłem wczorajszą wizytę u bardzo biednych...moc w słabości się rodzi. Ofiarowałem ten dzień Matce i moje modlitwy, bo Ziemia Święta jest w ogniu.

   Poczuj cierpienie matki ziemskiej, której zaginęło dziecko i jest poszukiwane...pomnóż to przez tysiące tysięcy, a ujrzysz Najświętsze Serce Matki. W drodze trafiłem na akcję straży pożarnej. Ludzie w jednej chwilce tracą wszystko.,.

   Mszę św. odprawiał mój kapłan. Komunia św. całkowicie powaliła mnie w ciele. Nie mogłem wstać z kolan i dojść do siebie...przez godzinę unikałem ludzi. W tym stanie jestem zdolny do męczeństwa...podjechałem pod "mój" krzyż i podlałem kwiaty.

    W ręku znajdą się dwa artykuły;

1.   Żyję! Kardiochirurdzy z Zabrza wszczepili 22 - letniej Magdzie serce i płuco

2. Katechetka Anna Licznerska skutecznie zreanimowała 60-letniego pana, chorego na serce...akurat czytała artykuł o niesieniu pierwszej pomocy. A przed działaniem przypomniała sobie zdanie św. Pawła z listu do Koryntian; "Aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas".

   Tak jest właśnie teraz, gdy to piszę, bo wołam; „Abba”, „Tato” z powodu trąby powietrznej, która przeszła w naszej okolicy. Spaliło się pół domu...podczas modlitwy poszedłem na miejsce pożaru. Trzeba mieć ufność w Bogu...na ten moment "patrzył" Pan Jezus Dobry Pasterz i wizerunek Ducha Świętego.

                                                                                                                           APeeL

 

14.08.2002(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH DRUGIE ŻYCIE

o. M.M. Kolbe

    Planowałem Mszę św. wieczorną, ale rano napłynęła bliskość Matki Bożej, a to czas na pierwsze nabożeństwo (obudzono o 5.50). Przed wyjściem wzrok zatrzymało zdjęcie Jana Pawła II Jej umiłowanego syna.

   W kościele popłakałem się, bo "patrzył" wizerunek o. M. M. Kolbe, a przez niego pokazany jest szczyt poświęcenia za drugiego. W miejsu głodzenia na śmierć dobrowolnie wybrać właśnie taką! To czciciel Matki Bożej, a właśnie płynie pieśń; „Już od rana rozśpiewana chwali dusza Maryję”. Przepływają wielbiciele Matki Pana Jezusa: od żony do mnie.

   W sercu pojawiło się Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie Pan spełnił moja prośbę - poprzez  Sakrament Pojednania -  wróciłem raz na zawsze do Boga Ojca i nowego życia, a nawet otrzymałem "zmartwychwstanie". Teraz mam inne serce. Nawet przebaczyłem śledzącym, bo to ludzie zagubieni, którzy znaleźli się w pułapce.

   Płyną czytania, a Pan wskazuje na chwałę śmierci wyznawcy, wybranego przez Stwórcę. Mamy przynosić owoce. Mam prosić Pana Jezusa wołając w Jego Imię w intencji córki; o jej uzdrowienie i Światło Boże, aby „przejrzała".

    Po Eucharystii pobiegłem do pracy, gdzie zaczęła się udręka:

- biedak z rentą, padaczka, prosi o wymianę prawa jazdy

- wpadają obcy, proszący, przeszkadzają ludzie z głupimi pomysłami („podbić zaświadczenie na kierowcę dla przyszłej żony”)

- nagłe wezwanie do duszności, bo nie ma karetki, ale nie mogę wyjść, ponieważ badam babcię oraz „wpadający tylko na chwilkę”. Tak się stało, że jedziemy obok „mojego” krzyża.

    Po powrocie dalej trwała udręka mojej osoby i chorych. Starałem się, dawałem wszystko, ale wówczas Szatan nasyła "pilne" i głupie przypadki. Sąsiadka z klatki obok - przybyła na badanie kierowcy - a zarazem poprosiła o 10 dni zwolnienia, bo „ZUS jest drogi”. Nie wolno tak czynić, ale ludzie mają różne pomysły i prośby...także w swoich modlitwach do Boga!

   Popłynie informacja o wypadku w którym zginęło 9 osób. Kierowca żyje, w straszliwym szoku aż „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej. Pragnę chwilki snu, a wywołują na policję, ponieważ byłem u maltretowanej dziewczynki (przez rodziców). Załatwiłem to po ponownej Mszy św.

   W czasie pobytu na policji brygada z karabinami wyjechała do akcji. W telewizji pokażą obrazy strażaków, którzy zginęli podczas ataku na WTC oraz pułkownika Ryszarda Chwastka, który w proteście przeciwko „władzy ludowej” odszedł z wojska.

   Na ponownej Mszy św. wieczornej (zawsze na Ręce Matki) Komunia św. złamała się na pół (cierpienie). Łzy zalały oczy, bo Pan jest ze mną. Wyszedłem na spacer modlitewny omijając gromady pijaków...

                                                                                                                                     APeeL

 

15.08.2002(c) ZA TYCH, CO ZAWIERZYLI MATCE

Wniebowstąpienie NMP

   Siedziałem do północy, a teraz w twardym śnie przeniosłem się do kościoła we Włoszech i znalazłem się blisko ołtarza, gdzie pięknie ubrany kapłan podał mi oddzielnie Ciało Zbawiciela. Padłem na kolana i zawołałem: „Panie Jezu! Źródło Życia, które nigdy się nie wyczerpie”.

   Obudziłem się zadziwiony normalnym życiem w śnie i sprawdziłem, że taki sen oznacza nadejście szczęścia. Mnie niepotrzebne jest żadne szczęście, bo już tutaj jestem szczęśliwy Królestwem Niebieskim w duszy! Później rozpoznam ten kościół podczas transmisji Mszy św. we włoskiej telewizji ProSiebeen.

   W filmie dokumentalnym o życiu duchowym Jana Pawła II z jego relacjami...wszystko jest takie jasne i proste, ale musisz otrzymać dar łaskę wiary od Najświętszego Taty.

    Płyną relacje z kataklizmu (powodzie), a u nas jest piękna pogoda. Po śniadaniu, w trwającej senności idę na Mszę św. a miałem jechać na odpust do Lewiczyna, ale nie lubię szumu, dużej ilości ludzi, którzy rozpraszają. Pozostałem na zewnątrz naszego kościoła, bo jest parno i duszno. Popłakałem się podczas podchodzenia do Komunii św. a właśnie popłynie pieśń: „z dawna Polski Tyś Królową Maryjo”.

    Wielu narzeka na swój los, a Matka Boża urodziła Zbawiciela w stajni, musiała uciekać do Egiptu, a później stała pod krzyżem zabitego Syna. Bóg oceni nas sprawiedliwie i obdarzy lub ukarze po śmierci: za całe życie.

   Nagle spotkała mnie radość, bo zauważyłem syna z żona w ciąży. Wszedł w rodzinę ateistyczną i częściowo został przeciągnięty, zbuntował się. Wyszedłem na spacer modlitewny, ale zaczęło grzmieć i zerwała się ulewa.

    W ręku znalazło się zdjęcie Jana Pawła II „Totus Tuus” i przypomniało się serce na drzwiach pokoju: „Kocham cię mamo”. W ręku znalazła się informacja o zakonie o. Koźmińskiego z wizerunkiem Matki Bożej oraz wizerunek Matki Bożej z Lewiczyna...

                                                                                                                       APeeL

 

17.08.2002(s) ZA DOZNAJĄCYCH DOBROCI BOGA

     Tuż po przebudzeniu napłynęła bliskość Boga Ojca. To sekundowe błyski, których nie można przekazać naszym językiem. Spieszę się na pierwszą Mszę św., ponieważ dzisiaj mam dyżur w pogotowiu ratunkowym.

    Z telewizji płyną potworności tego świata: straszne obrazy z Korei Północnej z Kim Ir Senem, Kuba z Castro, katastrofalna powódź w Chinach (zagrożonych 1-3 miliony ludzi) oraz spustoszenie okolic Pragi. Dzisiaj, gdy to opracowuję trwają podobne nawałnice w mojej ojczyźnie.

    Serce zalało dziękczynienie, a łzy zakręciły się w oczach. Nie wypowiesz tej radości i wdzięczności duszy, bo widzę moje obdarowanie: pokój w ojczyźnie, posiadanie pracy i rodziny.

   Tuż przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymały słowa JPII, że ludzkość szuka, ale tylko miłość może dać pełnię szczęścia. W drzwiach kościoła przywitała mnie pieśń: „cześć Maryi, cześć i chwała”. To prawda, bo Matka Boża swoim „tak” otworzyła nam Niebo.

   Pan Jezus powołuje Piotra, który zostawił wszystko i poszedł za Nim. Teraz wzrok padł na Matkę Świętą trwającą przy konającym Zbawicielu. Padłem na kolana przed Panem Jezusem błogosławiącym, a właśnie „patrzy” wizerunek Ducha Świętego.

   W sercu pojawili się idący za Panem, zostawiający wszystko i trwający przy Jezusie. Zjednany ze Zbawicielem w św. Hostii trafiłem do pogotowia. W takim momencie mam jedyne pragnienie: być sam na Sam z Jezusem, a spotkała mnie przykrość, ponieważ dyżurujący drugą dobę zajął mój pokój, gdzie mam wszystko potrzebne do egzystencji (nawet własną pościel).

   To niedelikatność, bo powstaje niepotrzebny zgrzyt, tracisz równowagę i w razie wyjazdu jesteś nieprzygotowany. Podczas oczekiwania załatwiłem jego pacjenta, który przebił kosą rękę, bo kolega reperował swój samochód.

   Dzisiaj jest transmisja radiowa z aktu poświęcenia Bazyliki w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Płynie „Abba! Ojcze!”, a w ręku mam wizerunek JPII na tle Pana Jezusa Miłosiernego. Trwa pokój, nawet nie dzwonią telefony, ale radość nie trwała zbyt długo.

    Właśnie kolega zlecił mi transport nieprzytomnego od 10 lat (po udarze)! Dodatkowo skierował mnie na oddział wewnętrzny. Niepotrzebnie krążyliśmy, a dyspozytorka z krzykiem przekazała nam wyjazd „na kogutach” do zawału serca czyli migreny! [takiej jak dzisiaj w nocy miała żona (po latach leczy się już sama).] Od „zawału serca” pędzimy do kolki nerkowej, która właśnie ustąpiła (chory smacznie zasnął).

    Chwila przerwy na obiad, ale zerwano do napadu szału. Na miejscu było czterech policjantów, ale pan Krzysio poszedł z nami jak baranek. Przy mnie, przed żoną schował w skarpetkę forsę za sprzedanego cielaka, a za milczenie dał mi 10 zł.

   Doniosłem na niego, bo żona jechała za nami. Podczas powrotu zasnąłem na noszach, a w pogotowiu trafiłem na babcię po leki, inwalidę, który może handlować czasem oraz pobranie krwi u kierowcy-rolnika.

   Ponownie daleki wyjazd do chorej psychicznie, która się zabarykadowała i głośno przeklinała. Po wyrwaniu drzwi i szarpaninie spokojnie jechała z nami do szpitala (choroba udokumentowana).

   Dzisiaj miałem ukazane możliwości szatana, który może atakować precyzyjnie na tysiące tysięcy sposobów. Tracisz pokój po Komunii św. i jesteś dręczony w chwilach w których pragniesz spokoju (przejęcie dyżuru, transmisja nabożeństwa, obiad).

    Z drugiej strony 5 razy mijałem figury Matki Bożej, a to był znak, że wiedza o mnie, co potwierdziła spokojna noc, a nawet wcześniejsze przybycie zmienniczki...

                                                                                                                APeeL