Na Mszy św.  wieczornej od Ołtarza św. popłynie dalsza relacja o prześladowaniu narodu wybranego przez króla Antiocha (1 Mch2, 15-29). Właśnie jego wysłannicy przybyli do miasta Modlin, aby przekupić - władzą i złotem znanego i sławnego zwierzchnika Matatiasza - pod warunkiem porzucenia Przymierza z Bogiem i składania ofiar na ołtarzu dla bożków. 

   To wszystko jest aktualne także dzisiaj, bo podobny do tamtej struktury był bezbożny ZSRR, a teraz jest to UE z flagą, którą posłanka Pawłowicz określiła szmatą. Nadal przekupuje się lisów i dworaków, którzy muszą chwalić wszystko, co jest bezbożne („tęczową zarazę” z Paradami Grzeszności) oraz klaskanie głupcowi duchowemu i bluźniercy Leszkowi Jażdżewskiemu zalecającemu modernizm wiary katolickiej.

    Prorok poddany próbie krzyczał; <<Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów! Słów króla nie będziemy słuchali i od kultu naszego nie odstąpimy ani w prawo, ani w lewo>>.

    Natomiast w Ew (Łk 19, 41-44) Pan Jezus zapłakał nad Jerozolimą, bo z otoczonej wrogami zostanie po niej kamień na kamieniu. To staje się na naszych oczach. Zbroją się i wciąż czekają na nadejście wymyślonego zbawiciela. 

 

    Nie wiedziałem dlaczego wzrok przykuwał obraz s. Faustyny oraz wizerunek Ducha Świętego, a Eucharystia odwróciła się, ułożyła w laurkę (dawałem dzisiaj świadectwa wiary), a później utrzymywała się w ustach (tak jak lubię)...

    Wracałem samochodem w wielkim zimnie i wichurze, a na klatce schodowej zostałem zaskoczony otwartymi na oścież skrzynkami z rurami gazowymi oraz skrzynką z licznikiem elektrycznym i skrzynką z bezpiecznikami.  

       Grzebali tam robotnicy wykonujący prace w sąsiedniej klatce, ale dlaczego wszystko tak zostawili. Może któryś był pijany. Żona i sąsiadka bały się wyjść, a ja zauważyłem brak jakiejkolwiek ochrony bloku przed terrorystami.

   Robisz remont, nigdzie nie zgłaszasz, obcy człowiek przychodzi i otwiera wszystko bez żadnych uprawnień. Chciałem dzwonić na policję, ale to nic nie da, bo ochrona społeczności wymaga działań systemowych. W ręku znalazły się moje rysunki kranów zamykających wodę, gaz i nasze korki elektryczne. 

    W tym czasie w telewizji Trwam trwała rozmowa o zagrożonych wspólnotach chrześcijańskich w różnych krajach. Bezkarnie morduje się wyznawców Boga Objawionego, a świat nie poradzi sobie z nawałnicą islamską...młodych terrorystów bez dowodów wpuszcza się do UE, żaden z nich nie splami się pracą dla pogan.

    W tym czasie wszedłem na blog Jana Hartmana, gdzie w dzisiejszym poście „Zandberg, Jaśkowiak – wow!” chwalił swoich czyli lewicę z marzeniem o pokonaniu demokratycznie wybranej władzy. Napisałem tam komentarz (Teista)...

                                                      Panie Profesorze!

     Żyjemy w tym samym kraju i możemy mieć różne poglądy. Pan jest niewierzący i nie ma w tym Pana winy, bo wiara jest łaską. Proponowałem Pana Profesora na stanowisko prezydenta (nie byłoby lepiej, ale śmieszniej), ale woli Pan walczyć z reżymem skumanym z Kościołem niż naprawiać naszą ojczyznę. Dlaczego Pan Profesor zakłada, że Jaśkowiak będzie szkodził?

    Zgadzam się ze stwierdzeniem; „Radosne rozdawanie pieniędzy, których nie ma, to największy grzech lewicowych trybunów ludowych.” Zgadzam się, bo 500+ powinno przyznawać się po podpisie rodziców, że wyrażają zgodę na takie wsparcie, bo ktoś może się obrazić. Niech okaże się czy swoje rączki wyciągnie; Giertych, Kalisz i cała wierchuszka obłowionych. Mowa o tym, aby nie dzielić dzieci jest głupia, bo rozłam jest i to ogromny.

    „Lewica będzie wielka, gdy będzie słuchać mądrych mentorów i ekspertów”. Mamy już takiego o. Roberta Biedronia, która powinien wrócić do wiośniaków (zostawionych „sierot”) i stać się przywódcą formacji, która ma nas wyzwolić od obecnego reżimu.

    Jeżeli to wszystko nie wypali trzeba powołać Radę Ocalenia Narodowego, a Pana Profesora zrobić jej rzecznikiem prasowym, bo marnuje Pan swój talent...

   Wyszedłem, aby odczytać intencję i wołać do Boga w mojej modlitwie. Przepłynęły różne społeczności i wspólnoty...w tym lokalne i mieszkaniowe. Wrócił Izrael otoczony wrogami, Kaszmir i Kurdowie, chrześcijanie na całym świecie. Dołóż do tego różne awarie, a właśnie trwa wichura, zatrute ujęcia wody, skażenie promieniotwórcze, itd. Chwilami serce rozrywał ból, a w oczach kręciły się łzy.

    Podczas powrotu do domu wzrok zatrzymał napis ostrzegawczy; przeciwpożarowy wyłącznik prądu…

                                                                                                                                  APeeL

 

19.08.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ SWOICH PRAGNIEŃ

     W śnie byłem w jakimś kościele i otrzymałem Komunię św. Podjechałem rowerem do naszej świątyni przepraszając Najświętszego Tatę za moją nędzę i prosząc o pomoc oraz błogosławieństwo.

    W czytaniach bogaty młodzieniec był rozdarty w duszy, bo przywiązanie do posiadania ma wielką moc, a bez porzucenia tego nie możesz iść za Panem Jezusem. Pieniądze dają pewność bytu, a wszystko jest tak kruche. Właśnie urwała się felga samochodu i uszkodziła twarz starszego pana.

    W przychodni trwał nawał pacjentów, bałagan, pośpiech. Po latach będę dziwił się jak to wszystko wytrzymałem. Kończę, a na stół wyjąłem z kieszeni różaniec z krzyżykiem i pieniądze. Wybieraj!

    Bóg specjalnie tak uczynił, abyśmy mieli wybór; ten świat kusi i podoba się ciału, ale nic ze świata nie zadowoli duszy, która pragnie świętości i powrotu do Boga Ojca. Przepłynął świat i ludzie, którzy nie mogą spełnić swoich pragnień!

     Na ten moment pasuje opis z książeczki „Eksterioryzacja”, gdzie oderwany od ciała opisuje Niebo i przechodzenie Pana Jezusa po jakby „żywej drodze"...słychać było odgłos głośnej muzyki i uczucie rozpromienienia, nieodpartej, ostatecznej życiowej siły.

    Kiedy przechodził wszystko natychmiast zamierało w bezruchu. Trzy razy byłem w miejscu dla opisania którego nie znajduje się słów. Najważniejsze jest to, że nie jesteś tam sam. Z tobą, obok ciebie, połączeni są inni. Oni są tobą i tak jak ty są w Domu Ojca.

    Ty sam, jako część wszystkiego jesteś jednocześnie mężczyzną i kobietą...w doskonałej równowadze, gdyż jesteś tam, gdzie być powinieneś. Jesteś w Domu Prawdziwym, gdzie masz Ojca, Stwórcę wszystkiego. Byłem tam trzy razy i za każdym razem wracałem niechętnie i smutny. Ktoś pomagał mi wrócić...

    Po każdym powrocie doznawałem intensywnej nostalgii i uczucia samotności przez kilka dni. Czułem się tak jak może czuć się odmieniec w kraju, gdzie nic nie należy do niego.

  Podobne relacje dają ofiary "życia po życiu". Jakże jest to dla mnie jasne! Mnie nie są potrzebne żadne namacalne dowody, bo "nie ci, co widzieli i uwierzyli"... 

                                                                                                                           APeeL