Nie spodziewałem się tak poważnej intencji modlitewnej. Na Mszy św. porannej wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Św. oraz figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza, a później św. Michała Archanioła.
Dzisiaj doniesiono królowi, że wbrew zakazowi prorok Daniel modli się (Dn 6, 12-28). Wtrącono go do jaskini lwów, aby sprawdzić czy zostanie ocalony. Zszokowany król następnego dnia stwierdził, że Daniel przetrwał, a to wg samego króla oznaczało, że jego Bóg jest; „Bogiem żywym i trwa na wieki. On ratuje i uwalnia, dokonując znaków i cudów na niebie i na ziemi”.
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk21, 20-28) ostrzegł nas przed Jego powtórnym przyjściem. W naszym języku będzie to „koniec świata”, bo „moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego nadchodzącego w obłoku z mocą ducha i chwałą”. Będzie to czas pomsty, aby wszystko, co zostało zapowiedziane...wypełniło się.
Apokalipsa już trwa. Ja wiem o tym, ale wpisz ten tytuł w wyszukiwarce. Bóg daje ostrzeżenia...jak ojciec swoim dzieciom, ale my wolimy ujrzeć znaki niż się nawrócić. 99.99% ludzkości nie wierzy w posiadanie duszy i w życie po śmierci. Nie chcą wrócić do Raju...wolą zesłanie ("Obóz Ziemię").
Powiem krótko: nie czekaj na Paruzję, ale nawróć się, bo wówczas skończy się Miłosierdzie Boże, a nastanie czas sprawiedliwości...okrutnej, bo prawdziwej (nastąpi oddzielenie błogosławionych od potępionych). Dla mnie oznacza to zabranie z tego świata, a zarazem płaczę, bo wiernych Bogu Ojcu jest garstka...nawet w moim miasteczku, które jest rajem na ziemi.
Na Mszy św. padną piękne słowa o Zbawicielu, który jest zakryty przed nami, ale obecny w Eucharystii. Dodam dla czytających, że przyjmujemy Ciało Duchowe Pana Jezusa w widzialnym „opłatku”. Cała przemiana na Ołtarzu św. jest Cudem Ostatnim i większego już nie będzie.
To moja łaska (mistyka eucharystyczna), którą przekazuję codziennie, bo dusza pragnie tego św. Chleba tak jak ciało fizyczne codziennego. Postanowiłem, że będę przystępował do zjednania ze Zbawicielem trzymając krzyżyk, który towarzyszy mi w modlitwach.
Eucharystia wielokrotnie przewijała się do przodu i ułożyła w kielich kwiatu jako podziękowanie za bieżące zapisy z ostatnim apelem do czytających...o nawrócenie. Zalany pokojem w mojej izdebce z włączonego radia Plus usłyszałem żarty o zapowiadanym końcu świata w 2060 roku. Nawet zadzwoniłem do nich, aby wspomnieli o Paruzji Pana Jezusa.
Z otwartego na „chybił/trafił” Koranu (Sura XLI) popłyną słowa;
- W Dniu, kiedy wrogowie Boga staną przed ogniem, zostaną podzieleni (19)
- Taka jest zapłata dla wrogów Boga – ogień!
Tam jest też opis nagrody dla tych, którzy idą drogą prostą za Wszechwiedzącym! W tym zdarzeniu duchowym jest dowód, że Pan Bóg mówi do nas przez wszystko. Po czasie wzrok zatrzymał Pan Jezus jako „król” w koronie cierniowej z zasłoniętymi oczami, skutymi dłońmi i zranieniami na całym ciele w czerwonym płaszczu.
Wyszedłem odczytać intencję i odmówić modlitwę, a podczas powrotu z bolesnym krzykiem w duszy wołałem do Boga Ojca, aby odsunął czas tej pomsty...
Wróciłem na ponowną Mszę św. wieczorną i po Eucharystii padłem na kolana przed freskiem z Bogiem Ojcem nad żywiołem ziemskim i symbolem szatana. Ciało Pana Jezusa przewijało się i pękło bez rozdzielenie, co oznaczało cierpienie duchowe. Tka, bo przez godzinę - w wielkim bólu - odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane...
13.09.1993(p) ZA DŁUGOWIECZNYCH
W środku nocy - w deszczu i zimnie - płyniemy karetką, a ja podczas tego wyjazdu musiałem walczyć z chęcią gadania i żartowania, a kierowca też lubi gadać o niczym! Popłynie "Anioł Pański” z cz. radosną różańca. Tak trafiłem do dwóch babuszek z czarnym pieskiem.
Po powrocie do pokoju lekarskiego serce zalał pokój. Po chwilce zerwano ponowni, ale teraz karetkę prowadził ateista, wierny w zwalczaniu "wrogów ludu”, których trzeba ujawniać. Nie piszę tego z nienawiści, ale na dobry początek straszliwie zaklął...
-
czy przy chorych też pan przeklina, przecież żaden przeklętnik nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego!
-
Dobrze, że pan tam wejdzie!
-
Czy wie pan jaki to ból, gdy tylu idzie na zagładę..mają oczy, a nie widzą.
Wyjaśniłem mu demonizm systemu bolszewickiego, któremu on dalej służy i mówiłem o braku śmierci, duszy, zysku szatana, gdy zniewoleni podziwili ludzi - bożków!
Rano serce zalała nienawiść, przesuwali się wierni władzy ludowej, czujni o każdej chwilce dnia i nocy...jakby na znak trzaskały pioruny. Jakże tacy bawią się ze zmyślanymi wrogami (podobnymi do mnie)...nie zabija się takich od razu, bo lud musiał mieć zajęcie i ćwiczyć się!
Każdy, który odmawiał śledzenia innych...nie pomagał i natychmiast stawał się wrogiem, a wówczas nie miał się gdzie poskarżyć, wyjechać, a nawet uciec, bo wszędzie byli „sami swoi”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.11.2019) niesiemy dalej ten diabelski krzyż. Ci ludzie żyją i nie mogą się odnaleźć, są żądni odwetu, a co najgorsze muszą służyć tym, których prześladowali. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ! Nadal mają zatrudnienie w instytucjach państwowych (pewna pensja), kontrolnych, nadzorczych i samorządowych (fuchy). Przeżegnałem się wodą święconą, z radia popłynie „Ave Maryja”, a do serca wolno wróci pokój.
W piśmie lekarskim wzrok zatrzyma artykuł o próbach „naukowego” wyjaśnienia długowieczności. Na obchodzie oddziale wewnętrznym tłumaczyłem "długowiecznej”, że przez złego może być straszona śmiercią..."trzeba wówczas łapać za wodę święconą i różaniec”.
Przypomniała się Msza św. odprawiona w oddziale (w piątek). Przybyła żona umierającego, który był bardzo zadowolony i stwierdził, że to zorganizowałem, a nawet nie wiedziałem, że istnieje taka możliwość prawna. „Jezu! Jezu! Jezu mój!”
W przychodni był wielki nawał chorych zakończony pacjentką długowieczną. To niesie wiele cierpień, bo wiele z nich przeżywa swoje dzieci, Szatan straszy ich śmiercią, wielu szuka zdrowia w słabnącym ciele, często są poniżani i wyśmiewani.
Podczas powrotu do domu byłem słaby, a wzrok zatrzymywali ludzie z siwymi włosami, w domu "przywitały" mnie świątki-staruszków. Z włączonego telewizora padną słowa o szacunku dla godności wieku starszego. Skulony i pełen bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia. Przepływały obrazy grzesznych staruszków...wesołkowatych, rubasznych i odwróconych do końca od Boga.
Jakby dla kontrastu napływał obraz Ojca Prawdziwego jako dostojnego starca wyrażającego Mądrość. Wzrok przykuwał Pan Jezus w koronie cierniowej, bo po przełączeniu programu pokazano staruszkę -naukowca, która w rozpaczy i proteście chciała zatruć strumień górski, który jest źródłem wody pitnej.
Wzrok zatrzymała „Gazeta wyborcza”, gdzie córka rani matkę zasłanianiem cierpiącego Pana Jezusa, bo woli patrzeć na pięknego Krisznę! Dzisiaj, gdy to przepisuję (19.11.2019) czytałem klepsydrę; zmarła pani mająca 101 lat…
APeeL