Pismo do red. „Gościa niedzielnego”

    Dobry Bóg sprawił, że jestem mistykiem świeckim z nadprzyrodzoną łaską odczytywania mowy Nieba. Na każdy dzień życia mam podawaną intencje modlitewną. Zobaczymy jaka będzie dzisiaj (doba duchowa nie oznacza 24 godz.).

   Ze ściany mojego pokoju „patrzy„ piękny obraz Jezusa błogosławiącego matki i dzieci, który podarowano mi po zmarłej babci – w dniu odejścia Jana Pawła II.

   Mały chłopczyk czyta Pismo, a jego głos daje miły kontrast z Mądrością Bożą…serce ścisnął ból. Dzisiaj jestem w moim kościele. Powie ktoś; jaka jest różnica, gdzie jestem na Mszy św? W odczycie Woli Boga ważne są wszystkie natchnienia. Przykład. Sanktuarium Maryjne, gdzie piękna Msza św. z niezwykłymi przeżyciami (dziękowałem za kazanie). Po czasie natchnienie od Złego, aby tam jechać („idziesz? No! Chodź!), bo z Nieba jest to zaproszenie.

    Okaże się, że u nas był kapłan z tej świątyni!...z okazji uroczystości parafialnej ze śpiewem chóru! Z Nieba napływa; „Wrociszew”…daleko, kościół zdewastowany (zmarły kapłan był pokerzystą). Zdziwiony stwierdzam, że tutaj organistą był ojciec kard. St. Wyszyńskiego...był tutaj z K. Wojtyłą! Szok duchowy.

    Czy Szatan może namawiać do kościoła? On wie, że ja będę i chodzi o zmianę przebiegu dnia, utrudnienie odczytu intencji…bez niej nie wiem o co mam wołać do Nieba, a od lat nigdy się nie powtórzyła!

   Żona wskazała na art. w „Gościu”, a ja natychmiast wiedziałem, że to jest nieprzypadkowe! Z pliku papierów wypadł obrazek; Jezus na krzyżu z napisem „Bądź Wola Twoja„ i papierek z wersją łacińską ”Fiat Voluntas Tua”…wyciąłem także rysunek okropnej głowy Szatana.

   W mądrym tekście ks. Tomasza Jaklewicza nie odnajdziemy praktycznej rady…gdyby nawet, to prowadziłaby na manowce, ponieważ brak słowa o Przeciwniku Boga, który uporczywie wciska egoizm i wolę naszą. Wprost dziwi zdanie; „Autentyczne szukanie woli Boga zaczyna się od fundamentalnej zgody na świat taki, jaki jest, od akceptacji siebie w tym miejscu i w tym czasie w takich ramach, jakie Bóg mi przydzielił”.

   Ja nie godzę się na ten świat (obóz ziemię, gdzie znalazłem się z miłosnej woli Boga-Ojca…mam wrócić do Nieba po uzyskaniu świętości duszy). Oczywistym faktem jest, że „przydzielone” ciało ciągnie to życie i ten świat, p a r a f r a z u j ą c; żyć krótko, dobrze i ładnie wyglądać w trumnie.

    Dalsze przykłady znane z czytań. Znowu uwaga. Bóg realizuje nasze prośby i pragnienia tak jak tatuś ziemski…zbyt mało jest miejsca na przykłady pomocy Nieba; św. Józefa, św. Michała Archanioła, św. Floriana…i małego Aniołka o którego prosiłem w sprawie żony!

   Zgodnie z Wolą Boga kupiłem samochód, porzuciłem start w konkursie na stanowisko kierownicze oraz zrezygnowałem z wycieczki do Ziemi Świętej („Bóg jest wszędzie”) i z obecnych wczasów (żona się uparła, wziąłem urlop, a ona złamała palec u nogi - otrzymała znak). Jaka jest intencja? Nie wiem…będzie!!

   Teraz portier otwiera drzwi pięknego hotelu, dobre jedzenie, tańce i to wszystko na koszt jakiejś firmy (w ramach „szkolenia”!). Inna; „za zbaczających z oznaczonej drogi” - jechałem trasą E7 pod prąd! Ludzie mówią „taka była Wola Boża” (wypadek pielgrzymki)…czy ojciec ziemski, a tym bardziej Niebieski pragnie naszego nieszczęścia? Dlaczego jechał niedoświadczony kierowca łamał i przepisy drogowe?!

    Ks. dr Grzegorz Strzelczyk także omawia tą kwestie, ale neguje pewne znaki (otwarcie Biblii, spojrzenie w sennik, myszy w kościele - za biednych, gołąbki - pokój, para gołąbków - miłość). To jest bardzo proste, jak krzyżówki!

Msza św. (01.09.2007)…nauka pokory. Jezus mówi - biorąc dziecko - „Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”. Czy za uniżonych jak dzieci? Intencja często napływa po drzemce…tak stało się też dzisiaj; za ufnych jak dzieci, a przez to posłuszne...!

   Tylko dziecko - w pełni ufne ojcu ziemskiemu - wypełnia dokładnie jego wolę. To samo dotyczy Boga-Ojca. Nie zrozumiałem dzisiejszej Ew. Łk 9, 46-50. Komentarz w „Agendzie Liturgicznej Maryi Niepokalanej” wywołał pełnię zadziwienia! „Przyjąć dziecko z powodu Jezusa, to znaczy, bym cały został przeniknięty u f n o ś c i ą /../”.

    Jeszcze nie koniec. Następnego dnia to samo czytanie, ale wg Mt 18,1-5.10 „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim”.

                                           Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia duszy.

 

                                                                                                                APeeL