Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (29 stycznia 2020 roku) na świecie trwa prawdziwy zamęt spowodowany pandemią (wirus wydostał się w Chinach z laboratorium broni biologicznej). 

    Eucharystia powaliła mnie w duszy, a w przychodni trafiłem na wielki zamęt (praca trwała od 7:00 do 14:30).  Nic nie zapowiadało tej udręki, a wezwano jeszcze na dwie wizyty. To był jednak zorganizowany atak Szatana za moje wołania do Boga Ojca. Nawet pierwszy pacjent miał nazwisko Szatan!

    Znosiłem wszystko wzmocniony przez Pana! Każdemu dawałem, to co mu się należało, w tym zlecenia na przewozy karetkę...nawet oprowadzałem starszych ludzi. Na własnych nogach przybyła do mnie ciężko chora 82-latka. Pomogłem też kierowcy zawodowemu, dając zwolnienie. Dodatkowo przybywali pracownicy firm farmaceutycznych.

    Cały dzień trwał zamęt w Sejmie RP chyba upadnie rząd! Oby tak się stało. Teraz pragnę modlitwy, ale nie znam intencji. W tym czasie zapaliłem lampkę przy figurze Matki Bożej Niepokalanej. Dwa razy popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego. 

   Jeszcze następnego dnia łzy będą zalewały oczy, ponieważ wrócą ofiary zamętu; na Filipinach, 16-letni desperat wyrzucony ze szkoły oraz okupujący miejsca publiczne przestępcy różnych organizacji terrorystycznych. Piszę to, a w TVN24 płyną obrazy zabitych w Moskwie (bomba pod samochodem)...to cierpienie nie ma końca. Właśnie w Strasburgu podpalają samochody.

   Dzisiaj te wydarzenia są bardzo małe (29.01.2020), ponieważ świat stoi na granicy unicestwienia (wojna atomowa). Jednak w czasie edycji tej intencji (26.02.2020) przeważa żółta zaraza dająca pandemię ze zgonami chorych z zamętem i zrozumiałą paniką…

                                                                                                                                      APeeL