Na dyżurze w pogotowiu kolega chirurg nie chciał jechać w środku nocy do babci z patologicznym złamaniem całego podudzia (wiek). Dla oka założono gips, który prawdopodobnie nic nie da. Wzywający, w nędznej chatce wtykał mi pieniądze, a ja powiedziałem; „nie, nie...pan ma krzyż w domu".

     Czułem, że kolega będzie miał gorszy przypadek. Tak się stanie, bo nad ranem trafi na daleki wyjazd do porodu martwego dziecka.

   W rozmyślaniu o Credo czyli naszym „Wyznaniu wiary” („Wierzę w jednego Boga Ojca”) zastanawiałem się nad słowami;

1. „umęczon pod Poncjuszem Piłatem”. Nie wiem dlaczego wspomina się Piłata, którego zmuszono do uwolnienia przestępcy Barabasza...

2. „I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo”. Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.04.2020) dziwię się tamtemu rozważaniu, bo ktoś ma pokręcone ciało, nie lubi swego ciała i musi do niego wrócić.

   Tylko Pan Jezus zmartwychwstał z ciałem, bo Łazarz został tylko ożywiony. My jesteśmy natychmiast po śmierci, ale jako dusze. W świecie nadprzyrodzonym nie mamy ciał fizycznych...

    Na takich rozważaniach gubią się mędrcy tego świata, a to wszystko jest proste, nawet śmiesznie; stajenka, osiołek, „król" i bestialska śmierć. Sprawiła to Mądrość Boża! W tych rozmyślaniach ujrzałem na czym polega istnienie naszego Stworzyciela.

     Oto ojciec ziemski ma dzieci, które nie wiedzą o jego istnieniu. Po pewnym czasie część z nich dowiaduje się o tym i przekazuje reszcie. Tak jest z powołanymi do służby Jezusowej!

    Zmęczony po dyżurze drzemałem na Mszy Św. Dopiero po Eucharystii chciałem zostać w pustym kościele, ale wszystko gaszono...wyganiając. Podczas przechodzenia przed wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego uśmiechnąłem się...tak jakbyśmy rozumieli się.

   Emanuel Swedenborg (29 stycznia 1688 - 29 marca 1772); naukowiec, geolog, filozof, mistyk...próbował przeniknąć wiarę rozumem. Podróżował po zaświatach i odkrył, że Ojciec Niebieski jest Człowiekiem (dodam; Bogiem Osobowym)!

   Przytoczył też dysputę z Szatanem, który dla zmyłki przyjął postać człowieka; jestem uczony, Bóg to wszechświat, atmosfera, puste słowa, fikcja, wszystko jest wynikiem działania słońca, religia to opętanie, imaginacja, duch to wyziew z ciała, wyobraźnia…

   Tak mówią także obecnie niewierzący wymyślając różne teorie (powstanie wszechświata i człowieka w wyniku „wielkiego wybuchu”), a pragnący wiary stwarzają sobie bożków…

                                                                                                                                         APeeL