Szczepana pierwszego męczennika...
- Dlaczego wczoraj upiłeś się...pyta córka.
- Jestem na przepustce...w sensie u Boga. Cóż miałem odpowiedzieć?
Nie jest lekko iść do kościoła, bo Zły czuwa, skręcił mnie do garażu, gdzie wypiłem pół butelki małej „Żytniej”...dodatkowo miałem nowe, niewygodne buty. Ilu w tej sytuacji skręci z drogi do kościoła!
Jakby na znak w kościele stała za mną maleńka dziewczynka, która pięknie śpiewała i odpowiadała podczas liturgii!
"Śpiewajcie Aniołowie
Pasterze grajcie Mu
Kłaniajcie się królowie"…
Teraz patrzę na wychodzących...oto idzie babcia i podpiera się o każdą ławkę, a dziadek idzie obok i dyszy jak parowóz. W głębi piękny ołtarz - gwiazda i zapalająca się granica naszej ojczyzny na tle biało-czerwonego serca.
Pozostałem sam w kościele, gdzie Pan powiedział; „cóż ci trzeba, przecież wszystko uzyskałeś ode Mnie!" Tak, to wielka prawda, bo wszystko uzyskałem od Boga, a to oznacza łaskę wiary!
Właśnie stracono (rozstrzelano po prowizorycznym sądzie wojskowym) Nicolae Ceausescu, komunistycznego dyktatora Rumunii i jego żonę Elenę. Z ochotników pragnących zemsty wybrano losowo dwudziestu. Pokazano krzyż "świetlny" ułożony z zapalonych lampek. Popłakałem się, co zauważyła córka...
APeeL