Budziłem się kilkakrotnie, a nad ranem czuwałem, ponieważ ratunek ma nadejść w Mszy św. o 7.30! Wyszedłem wcześniej, w sercu trwał niepokój, a w mięśniach drżenie. Mój Opiekun podsunął modlitwę „Anioł Pański” w której lubię zawołanie „Pod Twoją obronę” oraz słowa zawołania z pieśni; „Pod Twą obronę Ojcze na niebie”.
Następna podpowiedź dotyczyła intencji; mam modlić się i poświęcić ten dzień mojego życia za kapłanów i szczególnie służących Panu Jezusowi...czyli także za mnie i podobnych. W moim smutku zrozumiałem, że wiele sług Pana Jezusa upada z powodu przeróżnych słabości, które wykorzystuje Szatan! W moim wypadku jest to drinkerstwo. Po latach będę miał odjęty nałóg i stanę się normalny.
Jakże pasuje w tym momencie moja modlitwa („św. Osamotnienie” Pana Jezusa z koronką UCC...do ukrytych cierpień w ciemnicy!)...zarazem koi serce. Zważ, że tę modlitwę wymodliłem (łączy w sobie cz. bolesną różańca z drogą krzyżowa). Dzisiaj wiem, że wielkim dobrodziejstwem jest rozważanie Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa!
Padłem na kolana w ławkę kościelną, a siostra organistka - jak nigdy - grała kojąco na organach...aż 10 minut! Wprost czułem, że jest to pocieszenie z Nieba...dla mnie, ponieważ przybyło tylko kilka osób zamawiających nabożeństwo.
Znam tych ludzi...nawet uporczywie dźwięczał różaniec, bo w fałszu pogańskim wielu udaje wierzących. W Słowie było zalecenie upominania takich...w cztery oczy, później przy świadkach, a w końcu donieść Kościołowi! Jeżeli nie usłucha - niech będzie jak poganin!
Eucharystii w intencji dnia towarzyszyła pieśń; „Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć /../ Serce moje weź, niech Twą śpiewa cześć, serce moje, duszę moją, Panie Jezu weź!” Teraz, gdy to przepisuję (13.04.2020 o 1.00 w nocy) słucham tej pieśni (You Tube) oraz „Wiele jest serc” i „Ja wiem w kogo ja wierzę”...
Podczas powrotu ze spotkania z Panem Jezusem był innym człowiekiem...mocnym na pokusy, pozbawionym lęku i chętnym do pracy. „O! Jezu Miłości moja bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad słabościami sług Twoich. Ojcze Niebieski przyjmij przez Niepokalane Serce Matki cierpienia Syna Twego w tej intencji.
W smutku rozstania podjechałem pod krzyż Pana Jezusa, a moje serce zalała niezwykła radość. Ofiarowałem ten czyn w intencji słabości sług Pana, bo większość wstydzi się sprzątania pod symbolem grobu Zbawiciela. W tym czasie myją marmurowe pomniki na grobach grzeszników.
Podczas malowania łazienki napłynęło natchnienie, aby użyć maleńkiego pędzelka i gęstej farby. Wyraźnie czułem bliskość Matki Bożej, a właśnie wzrok zatrzymała książeczka; „Prośba do Matki Bożej”, która otworzyła się na wierszu Karola Wojtyły „Matka”…
”Nad Twoją białą mogiłą białe kwitną życia kwiaty /../ spokój krąży z dziwną siłą /../ klęknąłem ze swoim smutkiem /../ o Matko – zgasłe Kochanie /../”. Ja w tym momencie wyczułem, że Matka Prawdziwa mówi do mnie; „mój synu to są dni proste”.
Tak, bo w naszym życiu są dni wielkich uniesień...są też dni proste. Czy mogłem wówczas przewidzieć, że ten zapis będę opracowywał przy słuchaniu pięknych pieśni...w tym „Przyjdź do nas Panie, nasz dobry Boże /../ przyjdź z łaską Swoją i nie spóźniaj się”.
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”. Tuż przed snem pojawiła się obecność dusz kapłańskich, jakby ich podziękowanie za wołania do Ojca. Ja wiem, że jest im ciężko, gdyż wybranie do służby zamienili w grzeszne życie…
APeeL