Tuż po przebudzeniu w sercu pojawiło się ostrzeżenie; „memento mori” (pamiętaj o śmierci) oraz „non omnis moriar” (nie cały umarłem) z postacią nauczyciela ze szkoły średniej (jakaś symbolika). Jako przodownik pracuję w przychodni, zastępuję ordynatora w oddziale wewnętrznym i dyżuruję w pogotowiu.

    Dobrze, że udało się wyskoczyć na Mszę św. o 7.30. Dzięki codziennej Mszy św. od 30 lat wytrwałem w tym niewolnictwie...nie umarłem i nie zrobiłem błędu z trafieniem do więzienia.

    W oddziale stwierdziłem, że zmarł pacjent, którego pozbyli się w sąsiednim szpitalu, a u nas nie ma dyżurów; po kolacji zasnął na zawsze. Pojawiła się jego zrozpaczona córka do której podszedłem na koryta­rzu i powiedziałem, że nie ma niczyjej winy w tym, że pani ojciec zmarł tutaj (80 lat).

    Zaznaczyłem, że prawdopodobnie mieliśmy się spotkać i miała usłyszeć, że nie ma ś m i e r c i...pani ojciec jest i wymaga modlitw, a nie rozpacza­nia. Bóg odwołał go, a to, co mówię jest wynikiem otrzymanej łaski.

    Zauważyłem, że w cichości zaczęła odmawiać różaniec, a ja poprosiłem ją, aby za ojca ofiarowała na ręce Matki Bożej nabożeństwo pięciu pierwszych sobót...

   W przychodni trwał nawał z potrzebą stwierdzenia zgonu u dziadka. Na wczorajszym dyżurze w pogotowiu zaleciłem wezwanie kapłana, który przybył z wiatykiem, a zwłoki - zgodnie z jego wolą  - zostawiono w domu.

    Przepłynął cały świat umierających na korytarzach szpitalnych, na drodze, w lesie oraz w różnych wypadkach (w tym lotniczych i morskich). Ludzie nie proszą o śmierć dobrą i godną, którą zaznał ten pacjent. Właśnie zwróciłem uwagę pielęgniarce; pani jest jest mocna i na stanowisku, a przy tym katoliczka...proszę nie chwalić śmierci nagłej, a to zguba wielu nieprzygotowanych.

    Na koniec trafiłem na wizytę do babuszki z oświetloną koroną Matki Bożej, gdzie mówiłem o życiu i śmierci, o Niebie i o tym, że - na tym zesłaniu - już nic mnie nie cieszy....

   Pracę na trzech odcinkach skończyłem bliski śmierci o 17.00...tak właśnie zmarła koleżanka anestezjolog...po sześciu dyżurach z rzędu.

    Ten dzień zakończy się czytaniem art. o śmierci bliskiej osoby (Med. Tribune): „Siostra śmierć” z adresami hospicjów. Przypomniał się też wywiad w telewizji sprzed 20 lat ze starszym kapłanem, który „męczył się” z pytaniem retorycznym: co ksiądz ma powiedzieć umierającemu?

   Zapomniał biedak, że śmierć rozpoczyna życie wieczne duszy. Jego przyciągnęła ziemia, bo chciał dać jakąś nadzieję umierającemu jak dobrze opłacony doktór...

                                                                                                                             APeeL