Rano napłynęła niechęć do wstania, ale po zerwaniu się zabrałem storczyk z wazonem, aby postawić go przed Matką Bożą w naszym kościele. To pragnienie napłynęło już 30 listopada, gdy otrzymałem niesłusznie ten kwiat (od personelu przychodni), bo w tym dniu nie mam imienin (obchodzę z urodzinami).
Żona protestowała, że zabieram ostatni wazon, który był wyszczerbiony...zapadła przykra cisza. Przecież wszystko mamy od Matki Bożej...w tym łaskę wiary i radość, którą chciałbym się dzielić z innymi.
Wazon postawiłem przed MB Wspomożycielką Wiernych, a łzy zalały oczy podczas śpiewu ludu oraz psalmu przez małą dziewczynkę; „Pan moim światłem i zbawieniem moim”.
Zarazem wrócił obraz mojego poruszania się w ciemnej piwnicy (podczas awarii światła) oraz moi pacjenci, którzy przyjeżdżają do mnie o 7:00, aby być pierwszym...sterczą przed drzwiami przychodni zamiast w tym czasie być w Domu Boga Ojca!
Na tę chwilkę, a jak się okaże w ramach intencji modlitewnej kapłan będzie mówił o świetle, a Pan Jezus uzdrawiał niewidomych. Od 7:00 do 15:30 miałem nawał chorych, bałagan, kłótnie z wkraczaniem naraz 3 osób.
Po przyjęciach w przychodni pojechałem do pacjenta niepełnosprawnego, który mieszka z otępiałym ojcem i matką niesprawną ruchowo...w ich domu trwał mrok! Pomyślałem o ginących w mgle na autostradach.
Odpowiednikiem tego poruszania się, a właściwie brodzenia w ciemności jest świat ogarnięty brakiem Światła Boga Ojca. Dlatego królują „Gwiezdne Wojny”, a w Kaszmirze giną z zimna bracia po trzęsieniu ziemi, chorzy na AIDS w RPA do czego doprowadziło rozpasanie seksualne, jeszcze samobójstwa i zabijanie brat brata z chęcią zysku.
Na ten czas „patrzyła” MB Pokoju, której wizerunek mam w garażu. Jakże płaczą w Niebie z powodu naszych grzesznych potworności. Przez sekundę wyobraź sobie Serce naszej Matki, a odpowiednikiem są serca matek złych dzieci. W tym bólu poszedłem spać o północy...
APeeL