W drodze do kościoła  łzy zalały oczy przy słowach Zwiastowania, ponieważ 3 razy odmawiałem Anioł Pański. Na tablicy przed kościołem wzrok zatrzymał wizerunek Jana Pawła II z Matką Bożą, Matką Życia oraz Jej figury, które mamy w kościele. Napłynęła bliskość Świętej Bożej Rodzicielki.

  W serce wpadły słowa św. Pawła (Ef 2,12-22) o Zbawicielu, który „jest naszym pokojem (…) i pojednał nas z Bogiem...”w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca”. Teraz jesteśmy „współobywatelami świętych i domownikami Boga”.

   Psalmista w Ps 85,9-14 głosił bliskość Królestwa Bożego i zbawienia...”dla tych, którzy Mu cześć oddają (…) Przed Nim będzie kroczyć sprawiedliwość, a śladami Jego kroków zbawienie".

    Jakże piękne są te słowa ogłaszające Prawdę, która potwierdzam dzisiaj, gdy je przepisuję (24.01.2020), bo prowadziłem życie „dzikie” duchowo, a dzisiaj wiem, że Królestwo Boże jest już tutaj (w nas), a po śmierci czeka na nas otwarta furta.

    Pan Jezus zaleca (Łk 21,36): „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”. Nasze biodra mają być przepasane i zapalone pochodnie w oczekiwaniu na Pana (Łk 12, 35-38). „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie”.

   Przekazałem ten dzień Matce Bożej z prośbą, aby podziękowała Bogu Ojcu za moje obdarowanie. Po Komunii św. zostałem zalany Duchowym Ciałem Pana Jezusa i nie mogłem wstać z kolan, bo Pan był we mnie. W tym czasie płynęła pieśń: „Być bliżej Ciebie chcę”...

     Z telewizora popłynie dyskusja o aborcji z pewnością zabójców, którzy rozmywają prawdą. To nie jest już teoria "mniejszego zła”, ale „mniejszego nieszczęścia”. Do tego doszła dyskusja o dzieciach z domu dziecka (czytaj: urodzi się i nikt go nie chce). W sercu dwa światy: cywilizacja życia i śmierci. Tak już będzie do ponownego przybycia Pana Jezusa (Paruzji). '

    Jakże cierpi nasza Prawdziwa Matka,,,Matka Życia widząca zgubę zwolenników zabijania. Z drugiej strony Belzebub podsuwa ochronę zwierząt, które teraz umierają.

     Początek pracy był spokojny, ale pod koniec nastąpił nawał chorych z wezwaniem na wizytę do babci z kotkiem. Problem, bo trzeba ją zabrać do szpitala. Ona mieszka w psiej budce z wielkim obrazem Matki Najświętszej i Pana Jezusa na krzyżu. Jak to wypowiedzieć, bo budka, a  obok w okazałej willi mieszka rodzina. Moje serce stało się bliskie opuszczonej, bo trzyma ich tylko grobowiec rodzinny.

   Stwórca to wszystko widzi. Wracałem umęczony, a z kasety popłynęły słowa Jana Pawła II o Najświętszym Sercu Pana Jezusa, o jego przebitym Boku i Świętych Ramach. To są źródła naszego życia duchowego.

   Na naszych oczach realizuje się ukryty przed wiekami Plan Boga, ujawniona została Wszechogarniająca Miłość Boża z otwarciem Królestwa z oczekującym na nas Stwórcą. Stąd słowa pieśni: „Serce Jezusa źródło życia i świętości”.

  Jakże to wszystko jest bliskie mojemu sercu. Nawet dziwię się, ze Jan Paweł II mówi o tym, co czuję. Królestwo Boże na ziemi jest rozproszone, ale powołani myślą i mówią to samo. Zapaliłem Panu Jezusowi lampkę pod „moim” krzyżem, a teraz na wyjeździe karetką (dyżur od 15.00) popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za oddalonych od Matki Pana Jezusa!

   Po łasce wypoczynku popłakałem się pod prysznicem z wołaniem:  „Mamo! Mamusiu!”, a w tym czasie wróciła „duchowość zdarzeń” z tego dnia:

- mówiłem o świadkach Jehowy, którzy nie uznają Matki Bożej, a Pana Jezusa uważają za człowieka

- Kościół Ewangelicki, w tym Zielonoświątkowcy nie mają kultu Matki Bożej

- nawet żona przed wyjazdem na dyżur powiedziała: „nie przesadzaj, wystarczy krzyż”, gdy chciałem zabrać wizerunek Materski Najświętszej

- wróciła chora z kotkiem odrzucona przez córkę oraz dwa małżeństwa opuszczone przez dzieci

- a także osoba mojej matki, którą nie odwiedzam.

    To wszystko ziemskie wydarzenia których odpowiednikiem jest odrzucanie Matki Bożej. Ile narodów nie przyjmuje Świętej Bożej Rodzicielki. Dobrze, że zabrałem wizerunek Matki Najświętszej, bo z filmu popłynie obraz kobiety klękającej do modlitwy „Zdrowaś Maryjo”.

    Cała noc była spokojna, nawet nie obudzono do ambulatorium, a to nigdy się nie zdarza…

                                                                                                                      APeeL