Po przebudzeniu rozmyślałem o wysłuchanej audycji radiowej...o naszych snach. Dotychczas nie znamy mechanizmu biologicznego, który powoduje stan: jawa/sen. Sen zabiera nam 1/3 życia i ma pięć faz. Marzenia senne odbywają się w fazie trzeciej z szybkim ruchem gałek ocznych (REM). Każdy ma inny hipnogram (tak jak ekg), który zmienia się z wiekiem.

   Prof. dr hab. n. med. Teofan Domżał (neurolog z miasta Warszawa) był łaskaw zacytować Freuda, a jest to ateistyczny pogląd na świat. Nie było tam słowa o snach proroczych, informacyjnych, o typie eksterioryzacji oraz „do przodu”.

  Po wejściu do pracy jakaś pani przyniosła małe wiaderko pięknych truskawek. Nie lubię sytuacji zaskakujących, a dzisiaj pracuję na dwóch frontach: zastępstwo w oddziale wewnętrznym z przyjęciem trzech chorych oraz w przychodni. Pani przy okazji zapytała

- Czy moje choroby da się wyleczyć?

- Pani jest chrześcijanką...proszę być człowiekiem „jutra” i pomyśleć o wieczności, bo po odrzuceniu ciała każdy ujrzy prawdziwy świat w którym nie ma cierpień.

- Czy pan nie szanuje zdrowia i nie kocha życia...pytają pielęgniarki.

- Zdrowie trzeba szanować jak samochód, a życie obecne (czyli „śmierć”) ja nie kocham jak większość, bo ono stanowi rozłąkę z Jezusem!

- Co pan mówi?

- Ja powtarzam słowa Jezusa, ale wielu ich nie rozumie.

   Usiadłem w ciszy z poczuciem, że niepotrzebnie dyskutowałem. Przecież Pan Jezus był uznany za szalonego przez Heroda. Zobacz to odwrócenie! „Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo”. Zaledwie minęła godzina życia, a tyle się działo...

   Wreszcie obchód. Jak dobrze czuję się przy łóżku umierającej, chorych staruszków, ludzi zaniedbanych i brudnych, cierpiących i opuszczonych. Zaszczyt dla duszy: Stwórca mało dostaje, a wielu żąda (uprzywilejowanie – wybranie! Wszystko jest odwrócone. 

- Panie doktorze jak z tą pacjentką...pyta znajoma.

- Proszę wezwać księdza...ja ją przyjąłem, a nie wiem czy jest wierząca. Nie potrafię leczyć samego ciała bez duszy.

   Wczoraj tak chciałem, aby ktoś pomógł malutkiej kobiece umierającej na raka płuca („kobiecie pracującej”), ponieważ zawsze widziałem ją z wózkiem, który pchała przed sobą. Pan przysłał ją do mnie. Cóż zostaje po człowieku. Ona nie wie z jakiego powodu umiera i jest mi trudno z nią rozmawiać. Wielka jest moja odpowiedzialność, bo umrze bez Sakramentu Namaszczenia Chorych.

    Podobna babciunia z zapaleniem płuc (77 lat) mówi, że: „lata jak głupa po polach" i z tego jest ta choroba. Bardzo podoba mi się to określenie, bo wielu to czyni...latając od Belzebuba za niczym, aby tylko nie trafić do Domu Boga Objawionego na ziemi. Teraz radzę:

- Obelgi musi pani przyjmować z miłością na zasadzie: „nie jestem godna żyć obelgami”, bo inaczej nie zostanie pani świętą!”

- Dobrze pan mówi, teraz już wiem, że lepsze jest milczenie! Pan pomaga!

   Ktoś powie, że to zbyt mała próba. Możesz otrzymać większą: dam ci mały, biały domek, wóz budzący zachwyt, piękne włosy i oczy! Pragniesz więcej przeszkód, aby się wykazać?

   A może wolałbyś życie aktualnie głuchej babci, która nie miała rodziny i była biedna od urodzenia. Teraz jest zadowolona, bo dobra władza dała jej przydział na „ludzką norę". Zawsze uśmiecha się i wszystko chwali!

           „Jezu dziękuję za ten dzień".

                                                                                                                                 APeeL