Po wahaniu trafiłem w deszczu na Mszę św. o 7.15...podenerwowany spotykaniem od 30 lat tych samych rodaków. W tym czasie buractwo krzyczy o prawach mass-mediów, sądownictwa, wyzwolenia dziewuszek pragnących mordowania własnych dzieci oraz uciskanych i dyskryminowanych „spółkujących inaczej”...ohydą w Oczach Boga. To siły cywilizacji śmierci, kochające ciemności...

   W tym czasie spojrzał obraz s. Faustynki, która rozumie moją sytuację...dającego świadectwo wiary z „tu i teraz”. Od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże...

Anioł uwolnił z więzienia w nocy uwięzionych wyznawców Pana Jezusa z zaleceniem nauczania w świątyni. Zaskoczyło to arcykapłanów (Dz 5,17-26)

Psalmista wołał (Ps 34,2-9): Biedak zawołał i Pan go wysłuchał...ja w tym czasie poprosiłem o ochronę.

Pan Jezus powiedział do Nikodema (J 3,16-21), że każdy który wierzy w Niego będzie miał życie wieczne: „światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność (…) bo złe były ich uczynki”.

   Podczas czytań serce zalewała nienawiść do sił ciemności. Boli mnie fałsz złodziei z PO, a w tym zwolnienie z więzienia Sławomira Nowaka, zausznika Tuska, który bał się, że jego kumpel może go wydać. Napłynął obraz niezależnych sędziów wcześniej namawiających się w centrali PO przeciwko prawym Polakom kochających Boga i ojczyznę...

    Pan Bóg widzi wszystko, a także zna nasze myśli. Później pokaże całość naszych grzechów na błyskawicznie przepływającej taśmie. Namiastką tego są nasze wyrzuty sumienia…

   Eucharystia zwinęła się w laurkę i kielich kwiatu...pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. Zjednanie z Ciałem Duchowym Zbawiciela odsuwa wszystko: szatan znika, ustępują kuszenia, napływa poczucie bezpieczeństwa i mocy Bożej z pokojem w sercu.

   Po poobiedniej drzemce wzrok przykuło wielkie zdjęcie Św. Michała Archanioła (mam wielki kult). Tak znalazłem się na ponownej Mszy św. w intencji tego dnia.

    Piszę to, a właśnie w TV Historia płynie film: „Wielki głód w Chinach”, gdzie pokazano szaleństwo Mao z aktywistami „propagandy sukcesu” i „wielkiego skoku” z dobrobytem partyjnej góry. W tym czasie dokonano ludobójstwa przy pomocy głodu...przy pełnych spichlerzach. Dalej całe narody trwają w podobnej ciemności.

   Po powrocie na blogu prof. Jana Hartmana www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne przeczytałem jego wpis-paszkwil (03.04.2021 r.): Między Michnikiem i Rydzykiem, czyli mit dialogu z „Kościołem otwartym”.

    Nie udało się edytować poniższego komentarza, bo zagroziłem im policją z powodu tolerowania cyberprzestępcy, który małpował moje nicki i dawał ode mnie „komentarze”.

   Między Michnikiem - „władzy palantom nie oddamy” (prorokiem wyborczym Komorowskiego i Trzaskowskiego) i Hartmanem (boi się kropidła, bo umiłował ciemności). Z tych dwóch łotrów wolę „proroka” niż opętanego wroga wiary świętej.

    Pan Profesor uczestniczy w Paradach Grzeszności, a zarazem walczy z grzechami: diabeł obrał się w ornat i na Mszę św. dzwoni. Jako „pierwszy i ostatni” czyli wyrocznia stawia Pan na ks. Wojciecha Lemańskiego, a to jest blamaż.

   „Czy Adam Michnik udaje, że nie widzi, czy może faktycznie oślepł? (…) Czy to się godzi człowiekowi lewicy? I to w dodatku żydowskiego pochodzenia?”

   Adam Michnik zaślepił, aby przejrzeć jak św. Paweł. Dla Pana Profesora Wolna Polska to Polska bez Boga, z kaznodzieją Robertem Biedroniem i jego żoną. Nie pasuje to wszystko do człowieka mającego rozum. Myślenie Pana prowadzi nad brzeg Czeluści do towarzystwa tych, do których kleją się wszystkie grzechy.

   Czas płynie i już niedługo dowie się Pan, że: jest Niebo, Piekło i Czyściec. Po prawdziwej stronie życia będzie miał Pan okazję być w ich towarzystwie przez całą wieczność. Nie straszę, ale ostrzegam!

   Na końcu napisał Pan: „Niech się dzieje wola boża”. Tak, bo wyznaje Pan wolę własną, a tak naprawdę Belzebuba, władcy demonów, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji…

                                                                                                                    APeeL